Zdecydowanie za dużo rozbieżności. Przede wszystkim różnicą był główny bohater: w książce był nim prokurator Teodor Szacki. Zmian w wątkach osobistych było zbyt wiele, co zepsuło tę historię. Akcja działa się w Warszawie, a nie w Krakowie. Poza tym w filmie pewne sprawy były pokazane za wcześnie (powiązanie Telakowej z Kamilem). W książce cała sprawa wyszła na jaw na końcu co powodowało wielkie zaskoczenie. No i powiązanie ze sobą pozostałych bohaterów... Polecam książkę, jednak po obejrzeniu filmu nic nie będzie wielkim zaskoczeniem.
Moim zdaniem akurat zmiana płci głównego bohatera, czy też miejsca akcji nie była tak nieznośna. Mniej podobała mi się znaczna zmiana zakończenia, w książce rzeczywiście lepsze, bardziej zaskakujące. No i te tandetne wstawki w stylu lalki dyndającej na szubienicy... ;) Nie mniej jednak uważam, że fabuła w filmie była dość ładnie skondensowana, w książce wydawała mi się nieco rozwlekła.
Również polecam książkę, ale film także - warto zobaczyć wariant zamknięcia pięćsetstronicowej historii w dwóch godzinach. ;)
Z tymi 500 stronami to bym nie przesadzał... Ja mam wydanie na ok. 300 stron, mały format papieru i druk standardowy. Co do filmu to niepotrzebne wstawki typu wybicie szyby, wątek miłosny też słabszy niż w książce oraz jak już wyżej pisano - zbyt wczesne wyjaśnienie niektórych elementów. Dodatkowo (co mi działa na nerwy) można zauważyć małe błędy - cytryna podczas wizyty Szackiej u Rudzkiego, zachowanie policjantów podczas zatrzymania Szackiej po wybiciu szyby i parę innych. Gra aktorska Kaima - 2/10 - ta postać szczególnie mi się nie podobała, ale Kwiatkowska także nie była wybitna. Dobrze zagrała Szacka oraz policjant.