-Łysa Natalie Portman ??
-Kiczowaty angielski humor ?
-Kiczowate efekty ?
co w tym filmie jest ciekawego?
Walka o wolność, dumę i symbole której próżno szukać w pseudo-inteligentnych filmach ze Schwarzenegger'em?
Do Natalie Portman jakoś nie potrafię się przekonać, GENIALNEGO humoru angielskiego się nie dopatrzyłem, widziałem już o wiele gorsze efekty w całej masie innych filmów. Odrzuca mnie natomiast polityczna poprawność tego filmu. Ogólnie co najwyżej średniak w moim przekonaniu.
Ekhm? Walka z uciskiem państwa i robieniem ludzi w przysłowiowego "konia" jest systemowa? Wiesz że V jest anarchistą?
mi w tym filmie podobala sie tylko lysa Portman,troche kiczowaty humor i slabe efekty specjalne,poza tym film beznadziejny :/
akurat efekty specjalne uwazam byly dobre , duzo lepsze niz w takiej produkcji jak 2012 co nawet zwyczajny poslizg samochodem zrobili komputerowo ...
Nie jestem entuzjastą tego filmu, ale obiektywnie trzeba przyznać że ma kilka plusów
- dobra gra aktorska, zwłaszcza Weavinga, ale reszta aktorów również dobrze zagrała
- niezłe efekty specjalne
- ciekawa postać V
- sporo mądrych myśli i fajnych cytatów
- jeśli przymknąć oko na nielogiczności fabuły, ogląda sie z przyjemnością.
jaka nielogiczność fabuły ?
film był bardzo ciekawy, a fabułe każdy chyba zrozumiie .
Jeśli nie zrozumiałeś, powiedz jakiego wątku nie rozumiesz, a ci wytłumaczę ;)
Nie chce mi się teraz bardzo rozpisywac, ale chociażby jednym z najbardziej rzucających się w oczy niedociągnięc w fabule, było to, że V dokonał wszystkich tych rzeczy w pojedynkę. Mam tu na myśli chociażby wysadzenie parlamentu i tego budynku na początku, czy chociażby dziecinne włamywanie się do ważnych reżimowych dygnitarzy, jak ten dziennikarz i biskup, przejmowanie kontroli nad siecią głośników. To wszystko jest w praktyce niewykonalne dla samotnie działającego człowieka.
Czy widziałeś kiedyś ideę latającą po mieście i wysadzającą budynki? Ja też nie. Za to sa ludzie, wierzący w idee, którzy mogą coś takiego zrobic. Ale do tego jest potrzebny ktoś realnie istniejący. V miał swoją ideę, w którą wierzył i wcielał w życie, ale był raczej człowiekiem z krwi i kości.
Rozumiem Cię tylko uważam, że nie można pojmować V tylko jako człowieka (pomijając fakt, że nie był zwykłym człowiekiem z krwi i kości o czym mogliśmy dowiedzieć się z dziennika pani koroner). Poza tym zauważ, że był bardzo inteligentny i dopracował swój plan we wszystkich aspektach, przewidział wszystkie możliwe zdarzenia, więc sądzę że kradzież masła z konwoju kanclerza nie była dla niego wyzwaniem.
Zgadzam się, można uznac go za żywy symbol idei, natomiast idea jest czymś abstrakcyjnym, a V był człowiekiem z krwi i kości. Owszem był inteligentny, ułożył szczegółowy i spójny plan osiągnięcia celu, ale... ten plan był tak skomplikowany i zależny do tylu czynników, że wystarczyłoby, by jeden element nie poszedł dobrze, by reszta się zawaliła. Wystarczyłoby np. że ludzie Norsefire znaleźliby jego pociąg - bombę i cały plan by się zawalił. Aż dziwi mnie, że takie wielkie urządzenie umknęło uwadze ,,wszechobecnej" tajnej policji. A swoją drogą dlaczego meto było nieczynne? Totalitaryzm toatalitaryzmem, ale ludzie do pracy jakoś muszą dojcechac:)
Wydaje mi się, że metro było nieczynne ponieważ było jednym z miejsc w które zakażono wirusem. Może dlatego nikt tam nie szukał bo było to poza kordonem sanitarnym.
Teoretycznie możesz miec rację, ale od czasów epidemii minęło chyba 20 lat, o ile dobrze pamiętam, więc wirus nie stanowiłby już problemu, zwłaszcza że wynaleziono na niego antidotum.
Tak tylko jak komisarz jechał (chyba) do więzienia to jego pomocnik przypominał mu, że jest poza kordonem sanitarnym.
To coś długo te kordony sanitarne obowiązywały- jakby takie zrobiono po hiszpance to dziś pół Europy leżałoby odłogiem. Po 20 latach zagrożenie epidemią było żadne, już wcześniej można byłoby je otworzyc dla ludzi. Kolejna nielogicznośc fabuły.
Co z tego, że nie stanowiłby problemu. Myślisz, że nie wynaleziono do tej pory leku na raka lub AIDS? Żyj złudzeniami
,,Co z tego, że nie stanowiłby problemu"
Nie wiem jak mam na to odpowiedziec, gdyż nie widzę żadnej logiki w tym co piszesz. Najpierw zacznij pisac do rzeczy, bo widzę, że ciągle nie rozumiesz co się do ciebie mówi.
Ty nawet nie wiesz co sam piszesz (i to nie pierwszy raz) a to już jest oznaka obłędu.
Jakim cudem skończyłeś podstawówkę? Umiesz w ogóle czytac ze zrozumieniem? Chyba wątpię, bo cały czas ja o jednym a ty o czymś innym
Może udawanie że się nic nie rozumie jest sprytną linią obrony ale najczęściej przynosi efekt odwrotny od zamierzonego, także koleś zmień płytę
Faktycznie, ciebie nie rozumiem. Ale pocieszam się tym, że trudno jest zrozumieć ludzi, którzy bredzą od rzeczy.
trudno jest zrozumieć ludzi, którzy bredzą od rzeczy.
Choc raz sie w czymś zgadzamy. Jednak myślę, że te słowa jednak nie pasują do mnie.
Fascynuje mnie twoje zainteresowanie moją osobą. Jednakże - jak już ci powiedziałem - nie gustuję we frustratkach, tracisz czas.
Wypadało się tobą zainteresować po tym, jak ty zainteresowałeś się mną i moimi dyskusjami z INNYMI osobami. Szkoda, że nie gustujesz, pod tym względem pasowalibyśmy do siebie.
mi sie wydaje ze tu jest taki sam efekt psychologiczny jak w seksmisjii, by latwiej moc ludzi kontrolowac, najlatwiej jest ich zamknac, we wlasnym strachu przed tym, co na zewnatrz, ze bez pomocy wladzy, calego tego aparatu zginie sie....
Może i to był jakiś pomysł na straszenie ludzi, jednak o ile rozumiałbym kordon dookoła tego dawnego laboratorium, to jednak utrzymywanie ich w metrze było bez sensu. Ludzie muszą jakoś do pracy dojechać, totalitaryzm nie ma tu nic do rzeczy. Gdyby tak ludzie myśleli w średniowieczu to po epidemii dżumy pół Europy byłoby do dziś niezasiedlone.
no co do sredniowiecza to sie troche mylisz, bo budzilo sie w ludziach taki strach, tylko wygladalo to inaczej. Ludzie nie znali czegos takiego jak bakterie czy wirusy, wiec mowili, straszyli ze to kara za grzechy. Przez to rowniez ludzie byli zamykani w swoim strachu, tylko wygladalo to inaczej niz dzis...
wg mnie metro bylo swoistym symbolem tej katastrofy i ten symbol mial byc podtrzymywany...
Pomijając kwestie związane z patrzeniem na wirusy w średniowieczu i teraz to jednak nie sądzisz, że metro jest niezbędne dla właściwego funkcjonowania takiej wielkiej metropolii jak Londyn? Utrzymywanie w nim kordonu sanitarnego jest bez sensu, a brak metra to korki dłuższe niż bez niego. Przecież mogliby je oczyścić i po sprawie.
"V" był personifikacją wolności. Jeśli tego nie dostrzegłeś, to już nie mój problem.
A ciebie rock79 kto pytał o zdanie? Nie chce mi się znowu patrzec na twoje żałosne próby zmieszania mnie z błotem.
A czy ja cię mieszam z błotem? Nawet nie zacząłem. Na razie tylko wytknąłem tytko twój wtórny analfabetyzm.
Co do personifikacji wolności. Pieprzysz człowieku...Pieprzysz.. Z tą ideą to w sumie tez pieprzenie... To jak z tymi nowoczesnymi obrazami - malarz bierze płutno, zamalowuje je na czarno i na środku obrazu maluje duży biały punkt. Potem w galerii zbierają się tłumy i interpretują obraz... Jeden mówi że to obraz przedstawiający to jaki marny jest los człowieka, inny twierdzi, że punkt symbolizuje nadzieje itd. itd. A obraz zwał się "Duży biały punkt na czarnym tle"...
Jak dla mnie to nadinterpretacja... V symbolizuje coś bardziej konkretnego - symbolizuje anarchistę idealnego i nie dopatrywałbym się tu niczego bardziej wzniosłego.. Lewacka paplanina itd.