PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=432908}
7,3 52 435
ocen
7,3 10 1 52435
7,4 19
ocen krytyków
Wątpliwość
powrót do forum filmu Wątpliwość

A mnie zaintrygowała jeszcze jedna rzecz, której nie mogę za bardzo zrozumieć.Być może to element bez znaczenia, ale... Dlaczego Jimmy Hurley podczas pożegnalnego kazania księdza uśmiechnął się pod nosem? W ogóle zauważyłam napięcie związane z tą postacią i spodziewałam się jakiegoś rozwiązania,a tu nic-tylko ten uśmieszek na ostatniej mszy.Ktoś też to zauważył?

użytkownik usunięty
ivee_3

To nie był Jimmy Hurley tylko William London. To ten, o którym siostra Aloysius mówiła, że widziała jak Flynn łapie go za ręke a ten się odsuwa. A ten uśmiech, moim zdaniem, potwierdza że on też był molestowany przez Flynna.

ivee_3

Ten uśmieszek wiele tłumaczy. Nie wiem, czy zauważyłeś(łaś), że we wcześniejszej scenie, jakoś tak z początku filmu,ten chłopiec odsuwa się z obrzydzeniem, gdy ksiądz wyciąga do niego rękę (chyba to jest ta scena, gdy ksiądz pokazuje swoje paznokcie). To świadczy tyko o tym, że za młodu również był molestowany. Ten uśmieszek to wyraz ulgi, a zarazem zadowolenia i satysfakcji, że to właśnie oprawca musi odejść.

ocenił(a) film na 8
ivee_3

Ulga - owszem, ale nie jestem przekonany o molestowaniu tego chłopca przez Fllyn'a - raczej ulga przed uniknieciem losu Donalda Millera. Uściślając - cieszył się z faktu, iż ksiądz nie podejmie już próby zalotów ku niemu. Dlaczego uważam, że nie byl molestowany? Zwróćcie uwagę, jak zachował się Miller po spotkaniu z Fllyn'em - London by się musiał zachować identycznie lub chociaż podobnie

ivee_3

Czy nie jest tak, iż London cieszy się z odejścia swojego oprawcy ? ale nie osoby, która go molestowała... tylko kogoś kto go bił ?
London prześladował Hurleya, mamy pokazane to tylko w jednej scenie, w której wytrąca mu z rąk książki.
Ksiądz był protektorem Hurleya, mówiła o tym młoda zakonnica.
London może wzdrygać się księdza (tak jak to widziała siostra Alojzyna) bo ten go bił. W pierwszej połowie filmu mamy scene, w której London wychodzi na ulicę z krwawiącym nosem, następnie zakonnice rozmawiają o tym. London zapala wtedy papierosa co wskazuje na księdza, (jest scena z uwidocznieniem papierośnicy, z której ksiądz wyjmuje papierosy) budzi to jednak tytułowe wątpliwości... czy ksiądz go molestował i w zamian dawał papierosy ? Czy też po prostu mu przyłożył, wiedząc jak Lyndon traktuje Hurleya ?
W scenie na sali gimnastycznej ksiądz pokazując uczniom paznokcie jawnie straszy nimi Lyndona, który ponownie się wzdryga.
Pytanie... czy strach Lyndona wynika z molestowania, bądź obawy przed nim... czy też z tego, iż ksiądz w obronie Hurleya zastrasza jego prześladowce ?

ocenił(a) film na 9
haz1985

moim zdaniem London dokuczal Hurleyowi bo wie o charakterze Jego relacji z ksiedzem, dostrzega przyjemnosc Hurleya z tego co sie dzieje + to, ze odwzajemnia zaloty ksiedza, a sam -jak ktos juz wspomnial- jest hetero - zaczepia dziewczyny.
Bycmoze mlody jedynie przypadkowo natknal sie na sytuacje ktora zaszla, a ksiadz mu przylozyl wymagajac milczenia, po czym poczestowal papierosem Bardziej sklanialabym sie ku wersji, ze technika ksiedza na zbalamucenie dzieciakow bylo czestowanie papierosem/winem a pozniej nakrecanie pedoakcji, w co London nie dal sie wplatac i dzieki czemu rozgryzl co sie dzieje miedzy ksiedzem a Hurleyem.

Genialny film i porywajaca intryga ! Ksiadz wyciaga papierosy (klucz do polaczenia faktow London-Ksiadz Hurley-Ksiadz London-Hurley czyli w sumie 90% zagwozdki) w tkliwej scenie w ktorej przekonuje mloda siostre. Brawo, brawo.

ocenił(a) film na 9
02122012

tak w wielkim skrocie.

ocenił(a) film na 8
haz1985

Twoje wyjaśnienie jest jak najbardziej logiczne i świetnie się schodzi z tym, co na końcu mówi siostra, że ma duże wątpliwości. Z jednej strony może chodzić o wątpliwości co do winy księdza, choć z drugiej można to tłumaczyć jako zwątpienie w Boga czy instytucję kościoła. Niemniej, Twoje wytłumaczenie trafia w sedno. Chłopak odsuwa się, kiedy ksiądz mu podtyka łapę i obserwuje księdza, żeby wiedzieć, kiedy się uchylić przed ciosem. Był raczej bity niż molestowany przez księciunia.
Co do Donniego - z pewnością miał więź z księdzem, nie wiemy czy dobrą czy chorą, ale był to jedyny facet, który chłopca nie lał i nim nie poniewierał. Matka też coś mówi o "naturze" chłopca, i że za tę "naturę" dostawał w skórę od ojca - może chodzi o homoseksualizm chłopaka?
Pięknie zagrany, dobry film, nic do końca nie jest takie jasne i jednowymiarowe. Jak w życiu.

ocenił(a) film na 8
Mahosia

Moim zdaniem kwestia wątpliwości... czy dobrze się stało, odszedł z parafii, ale dostając awans- pod swoja piecze szkołę i kościół stał się bezkarny.. zostając tutaj miałaby na niego oko... choć pewnie niewiele by to zmieniło, w nowym miejscu jednak już miał pełną wolność.. Wątpliwości Streep.. czy zrobiła dobrze ocalając swój świat, poświeciła inny..

ivee_3

Sądzę jednak, że była zasadnicza różnica pomiędzy Williamem Londonem, a tym małym murzynkiem (sorry, nie pamietam jak on się nazywał). Oglądałem film tylko raz i nie mam jak sprawdzić. W rozmowie zakonnicy z matką małego mówi ona, jak mi się zdaje, o skłonnościach homoseksualnych małego. Dlatego doświadczenie z księdzem nie było dla niego dramatem. Takich skłonności pewnie nie miał London i dlatego różnice w ich zachowaniu (jeden płacze, a drugi się cieszy).

ocenił(a) film na 8
robi_cop71

Twoim zdaniem, dzieci-homoseksualiści nie cierpią z powodu molestowania i nie jest ono dla nich dramatem??

ocenił(a) film na 8
Mahosia

W oczach matki tego chłopca, nie było dramatem, wręcz błogosławieństwem, bo wg matki" syn miał kogoś, kto go kocha i rozumie".. Nie patrzyła na te relację ,jako na patologię.

ocenił(a) film na 10
ivee_3

O czyli nie tylko ja to zauważyłam. Chłopak był hetero (dotknął zakonnicy, rozmawiał i pewnie podrywał tę dziewczynkę ze spinką) i wyczuwał, że ksiądz jest gejem, może nawet był przez niego molestowany. Nie przepadał za nim, czuł do niego wstręt.
W tych wszystkich dyskusjach czy ksiądz jest winny czy niewinny nikt nie zauważył, że Donald może nie być jedyną ofiarą księdza.

ocenił(a) film na 9
Fanka_M

Bez roztrząsania winy, chłopak po prostu bał się, albo inaczej - ksiądz przeszkadzał mu, nie był mu "na rękę". Ksiądz chronił chłopca, a teraz blondynek będzie miał wolną rękę...
Poza tym z reguły ludzie nie przepadają za kimś ważnym, kto nie nas ochrania...
Uśmiech blondynka można różnie interpretować - głównie pod argumenty mówiące "za" bądź "przeciw" winie księdza. I to widać po Waszych komentarzach. Większość przypasowuje sobie uśmiech chłopca pod swoją ocenę zachowań księdza...

ivee_3

Skąd pewność, że ksiądz naprawdę molestował chłopców? Przecież przez cały film William London jest pokazywany jako wredne, zuchwałe dziecko, któremu ksiądz przez to dokucza - wyśmiał go za nieumycie rąk, a gadka z paznokciami też była do niego pewnie głównie kierowana. Także, to chyba naturalne, że taki chłopiec, o złośliwej naturze w dodatku, cieszy się, że ktoś, kto mu się potrafi "przeciwstawić" odchodzi.

ocenił(a) film na 5
notmi

" Skąd pewność, że ksiądz naprawdę molestował chłopców? "
- przecież siostra Aloysius tak powiedziała!
Co z tego, iż na koniec przyznała się, że nie miała dowodów, kłamała i część zmyśliła a jej pewność siebie zmieniła się w tytułową WĄTPLIWOŚĆ ?!
Nie ważne!
Ksiądz był winny i basta!
Powinien się smażyć w piekle!
:P

ZSGifMan

wierzysz w piekło?

ocenił(a) film na 5
starszy_pan

A czym jest piekło?
Co masz na myśli pytając o nie i co mają na myśli wszyscy mówiąc o piekle?
Ciemną jaskinię głęboko pod ziemią przepełnioną siarczanym smrodem?
Wielki kipiący kocioł z gotującą się smołą?
Borutę, Lucyfera czy Belzebuba - postać człekokształtnego barana o złowieszczych zamiarach i poczuciu litości równym zero?
A może to miejsce, gdzie ludzie męczą się i cierpią katusze każdego dnia?
Cierpią i odczuwają ogromny ból, bo np. są nieuleczalnie chorzy?
Każdego dnia zwijają się w konwulsjach, bo akurat jakiś czub ich oprawia w szopie dla frajdy?
Kręcą się dzień w dzień w trudzie i znoju niczym nienasmarowane tryby w wielkiej maszynie,
nie mogąc przestać, chociaż bardzo tego chcą, bo zostaną zmieleni?
Czy piekłem jest miejsce, gdzie dzieci są bite, gwałcone, sprzedawane i poniewierane?
Gdzie cierpią głód i choroby?
Czy w tym piekle morduje się ludzi dla 10-ciu złotych?
Gdzie człowiek odwraca się od drugiego i nie patrzy jak tamtego zabijają inni?
Czy w piekle piecze się ludzi żywcem w blaszanej puszce, która jeszcze chwilę wcześniej leciała pięknie po niebie?
Matki z dziećmi giną codziennie, a kobiety w ciąży są rozsmarowywane po asfalcie?
Czy jest to miejsce gdzie kochający i miłosierny wielki nasz bóg ojciec przymyka oko na te wszystkie okrucieństwa?
Udaje, że tego nie widzi, albo co gorsza robi to dla tak zwanego szeroko pojętego naszego dobra i z miłości do nas?

Jeśli większość odpowiedzi brzmi tak, to TAK - wierzę w piekło!
Widzę je każdego dnia . . .

ZSGifMan

Polecam jeszcze raz obejrzeć ten film... i tym razem wsłuchać się w dialogi i ich przekaz. Moim zdaniem ksiądz nie był winny, nie molestował czarnoskórego chłopca. Wystarczy posłuchać dialogu matki z zakonnicą. Matka sama przyznaje, że syn ma skłonności homoseksualne, a jego ojciec go nie akceptuje. Można powiedzieć, że ksiądz po prostu okazał mu przychylność i zastąpił ojca, a nie zbałamucił go na zakrystii. Zresztą stosunek dzieciaków do księdza widać po scenie na plebanii... nie widać by jakieś dziecko się go obawiało - z tego co pamiętam jest tam nawet klasowy chuligan i nie wygląda na jakiegoś zniesmaczonego.

ocenił(a) film na 5
Hiropter

No i nie zrozumiałeś treści mojej wypowiedzi, była dokładnie odwrotna do tego co o niej sądzisz i taka sama jak ten wpis.

ocenił(a) film na 8
Hiropter

Oboje jesteście w błędzie. Z filmu wynika, że tak naprawdę nie wiadomo czy ksiądz molestował czy nie.
I dlatego jest to zajebisty film, bo nic w nim nie jest jednoznaczne.

ZSGifMan

Nie no super argument, siostra Alojza powiedziała, że molestuje więc molestuje, po co dowody. Twoja wypowiedź brzmi jak byś wcale niezagłębiał się w treść filmu i obiektywnie ją ocenił ale z góry założyłeś, że molestować musi i szukałeś w treści filmu wypowiedzi, zdarzeń które to potwierdzą.

ocenił(a) film na 5
Nariel_ArYarrel

Nie chciałbym być złośliwy koleżanko, ale słowo na dziś do zgłębienia jego znaczenia to "sarkazm", poza tym proszę uprzejmie zobaczyć sobie co kończy tam moją wypowiedź, podpowiem że to dwa ostatnie znaczki układające się w emoticon :P

notmi

nie oglądałem jeszcze filmu ale na podstawie dyskusji domniemuję, że był to uśmieszek nie tylko z radości ale czegoś w rodzaju ironii losu?
śmiał się że ksiądz został wyrzucony za pozorne skłonności do dziewczyny tymczasem chłopak dobrze wie że było to niemożliwe tak czy siak z tej czy innej przyczyny ksiądz odchodzi.
coś jakby wątek czasów prohibicji kiedy gangsterów skazywano nie za sprowadzanie alkoholu ale za podatki?
nie wiem czy film obejrzę ponieważ świat księży mało mnie obchodzi, wątek "kryminalny" po przeczytaniu spoilera średnio.
trafiłem ze względu na Ray Adams wątek kościelny odrzuca i mam wątpliwość czy warto obejrzeć?

kwestia podświadomości - rozgryzania świata księży i zakonnic to jakby krowa kąpała się w błocie świnek
mają swoje błoto niech się tarzają
pewnie stara zakonnica jest zazdrosna lub boli ją rzeczywistość w której odrzuciła cielesność, zakochanie, pożądanie
w sumie intuicji babce nie można zaprzeczyć ksiądz może budzić obrzydzenie - jeśli molestował
i politowanie jeśli sam przed sobą boi się przyznać do homoseksualnych skłonności
meryl księdza mieć nie będzie, taki już ten zakonniczy los więc nie może pozwolić by zbereźnik był wśród owieczek wpatrzonych w obrazek jezusa i niepokalanego poczęcia z marii panny
odrzucając opcje - małżeństwa jezusa i magdaleny, odrzucając zapłodnienie in vitro - jako niepokalane poczęcie
odrzucając wszelkie opcje poszukiwania odpowiedzi na pytania - co naprawde się wydarzyło i o jakim bogu mowa w jakby nie patrzeć jednym z najbardziej wiarygodnych i najczęsciej powielanych tekstów historycznych
czy kilka tysięcy lat temu nawiedzili nas obcy? itd itp.
wątki etyczne - mam wątpliwość czy etyka hipokryzji, zakłamania uczuć przed samym sobą i zamiatania spraw pod dywan służy dobrze światu
a roztrząsanie problemów z homoseksualnością księży warta "pochylenia się"
boje się pochylać nad ich losem, nie mają swoje piekło na ziemi
może w kolejnym wcieleniu zamiast na ziemi niektórzy będą się smażyć na innej planecie - w stylu merkurego zapierniczając jak roboty na kosmicznej kopalni "upadłe androidy & diabeł sp. z o.o."
ups pardon poniosła mnie wyobraźnia

ocenił(a) film na 9
starszy_pan

Niestety cała Twoja interpretacja jest błędna, bo księdza nikt nie wyrzuca za domniemane "podrywanie" dziewcząt. Nie ma tam nawet takiego wątku. Kolejnym spoilerem jest to, że zakonnica miała męża. Jak widać warto najpierw zobaczyc film a dopiero później go interpretować i oceniać. W Twoim wpisie widzę sporo sceptycyzmu i być może nienawiści wobec Kościoła(katolickiego) i wiary- nie ma co się bać, bo tam wątek religijny nie jest nawet na drugim ale na trzecim planie. Jak dla mnie ten film jest po pierwsze filmem psychologicznym i dramatem, nie ma tam typowego wątku kryminalnego- śledztwa, zwrotów akcji itp.

weruda

być może, była to przecież zgadywanka,
zastanawia mnie jednak czy zdanie "nie wyrzuca za domniemane podrywanie" traktować łącznie czy osobno tj. nikt nie wyrzuca czy wyrzuca ale nie za podrywanie dziewczyn? ksiądz odchodzi z uwagi na siłę wyższą - choroba?
wogóle nie odchodzi? przestaje być księdzem?
wygląda na to że będę zmuszony obejrzeć film żeby się dowiedzieć
jeśli zaś chodzi o rzekomą nienawiść, każdy ma własne upodobania i własny świat, nie sądze by nienawiść zmieniła cokolwiek w nich, natomiast analogicznie jeśli można powiedzieć że nienawidze grejfrutów
to owszem można nazwać niechęć nienawiścią(nie smakuje mi)
natomiast kogo ciągnie do goryczki czy to będzie się nazywać kościół katolicki czy jakoś inaczej
sądzę że jestem nawet bardziej wierzący od niejednego katolickiego księdza ale nie czas i miejsce by to roztrząsać
a jeśli film nie jest dramatem ani kryminałem ani filmem psychologicznym to czym jest? horrorem, sensacją, komedią?

ocenił(a) film na 8
starszy_pan

Po co się wypowiadać na temat filmu, którego się nie oglądało?

starszy_pan

Szkoda, że wyrabiasz sobie opinię o filmie przed jego obejrzeniem. Mimo wszystko polecam.

Pritchard_

obejrzałem wczoraj? i nawet mam mniej wątpliwości niż przed
gdybym miał dziś raz jeszcze napisać swoją wypowiedz napisał bym w 90% to samo
nie wiem skąd się wcześniej wzięło przekonanie że chodziło o niego i nią skoro nawet nie ma o tym wzmianki
jeśli zaś chodzi o gejostwo i skłonności do małych chłopców to wątpliwości nie mam
wymowne są sceny z kwiatuszkami w książce, jego zachowanie i przede wszystkim - jego pierwsze kazanie o błądzeniu ponadto unikanie odpowiedzi do samego końca, lol
dwie kontrastujące ze sobą osoby - komicznie naiwna młoda siostrzyczka i komicznie wręcz demoniczna zła siostra a między nimi on, to jakaś parodia jest nie poważny film, zdziwiło mnie ze się nie przystawia ani do jednej ani do drugiej - przecież powinny nim rządzić hormony jak każdym zdrowym facetem z jajami a on nawet nie spojrzy...bo woli przytulać chłopców sic!
zakończenie jest naciągane - sponsorowane przez watykan żeby nie było że film jest antyklerykalny
gość pewnie świętoszkiem nie był i skrywał coś czego bał się sam przed sobą "dobroci"?
no tak bo przecież wszyscy pedofile kochają małe dzieci :)
scena na dworze kiedy on pali papierosa i rozmawia z nauczycielką - dobrze ją wyczuł, udający świętego, no i kwestia chłopca - który chciał być księdzem bardzo chciał a był gejem o czym wspomina matka
bardzo wymownie pokazuje jakich ludzi przyciąga kościół
film jest wyłącznie wizja scenarzysty i reżysera...zaraz może sie opiera na faktach?
(tego nie wiem - ktoś wie? bo w napisach końcowych była jakaś dedykacja)
natomiast śmiesznym wręcz groteskowym pomieszaniem z poplątaniem jest katolicka szkoła imienia świętego mikołaja
lol - niezła mieszanka
i aktor który w realnym życiu zaćpał się na śmierć

żeby nie było tak jednoznacznie film bardzo mi się spodobał ponieważ tak przedstawia problem że wręcz zrobiło mi się smutno :)
zakłucona współpraca dobrych ludzi przez jakieś pełne hipokryzji szukanie dziury w całym
po obejrzeniu mógłbym wręcz wysnuć wniosek że pedofilia jest zjawiskiem dobrym a wszelkie podejrzenia jedynie sieją zło na tym świecie i bez złośliwości - problem jest faktycznie złożony
księża jacy są tacy są ale dzięki nim zagubione owieczki odnajdują światłość prawie bym w to uwierzył
ale ciekawe co by było gdyby bohaterem była dziewczynka a nie chłopak
czy siostra płakała by na koniec?

ocenił(a) film na 8
starszy_pan

"dziwiło mnie ze się nie przystawia ani do jednej ani do drugiej - przecież powinny nim rządzić hormony jak każdym zdrowym facetem z jajami a on nawet nie spojrzy..." - lecz się na nogi, stary panie, bo na łeb za późno...

ocenił(a) film na 8
notmi

I ja się z tym zgadzam. W sumie weszłam tu, żeby poczytać co inni myslą o winie księdza, który dla mnie winny nie jest. I niemal wszyscy uważają, że jest winny. Czemu? Bo siostra dyrektor tak sobie ubzdurała? Normalnie jakbym oglądała wiadomości w tv, jedna partia też uważa, że wszyscy są winni :D

DonLuppo

W tym właśnie sęk, żę ludziom Pani pokroju "wiadomości tv" zastępują rozum, stąd takie zdemoralizowane kreatury mogą czuć się jak ryba w wodzie w środowiskach dziecięcych. Pozdrawiam serdecznie.

ocenił(a) film na 7
DonLuppo

czy nie zwróciłaś uwagi na nic innego w filmie poza tym, że siostra działała na podstawie swojego przeczucia? jak dla mnie dowodem przeciwko księdzu jest jego reakcja na wiadomość o tym, że siostra rozmawiała z zakonnicą w jego poprzedniej parafii. zaczął panikować i się bronić, a poprzednie argumenty od razu odpierał mówiąc, że są bezsensowne.

ocenił(a) film na 8
aanka23

A skąd wiesz, że poprzednio molestował? Przecież mógł zostać przeniesiony przez coś innego? Może to jego molestowano? I ma blokadę, żeby powiedzieć? Nigdzie nie pada ani jedno zdanie w stylu "przeniesiono księdza za molestowanie". Wszystko opiera się na insynuacjach. Ksiądz odpowiada siostrze, że są rzeczy poza jej wiedzą - to nie musi być akurat molestowanie. Ale może być. Tak naprawdę widz zostaje tak jak siostra - z wątpliwościami. I to jest właśnie wielką wartością tego filmu.

ocenił(a) film na 9
ivee_3

Po 5 latach życia tego wątku stwierdzam, że takie dyskusje i tak rożne i daleko idące interpretacje. które powstają przez taki okres czasu są możliwe przy naprawdę dobrych filmach z naprawdę dobrym scenariuszem i naprawdę dobrymi aktorami :)

ivee_3

Mi się wydaje, że taki był zamysł tego filmu... Żadna przesłanka ostatecznie nie potwierdziła, ani nie zaprzeczyła rzekomym czynnościom księdza... Do tego sam tytuł filmu i wyznanie zakonnicy na koniec... Myślę, że tytułowa WĄTPLIWOŚĆ dotyka nie tylko bohaterkę, ale również odbiorcę, który nie wie sam do końca po której stronie stanąć i kto tak naprawdę miał rację i jaka de facto była prawda... I chyba dokładnie o to chodziło twórcom tego obrazu...

ocenił(a) film na 8
schey

Zgadzam się. Z tego też powodu ten film jest tak dobry.

ocenił(a) film na 8
schey

W całej rozciągłości się z Wami zgadzam.

ocenił(a) film na 10
ivee_3

Fakt. Ten film znowu leciał w tv w okolicach Świąt. Obejrzałam go po raz kolejny i poprawiłam ocenę z 8 na 10 ! Dlaczego ? Bo po obejrzeniu go trzykrotnie wciąż jest ciekawy, a ja pozostaję z tytułową wątpliwością. No i świetna gra aktorów !

ocenił(a) film na 9
ivee_3

Aż nabrałam ochoty, żeby jeszcze raz po tych latach obejrzeć ten film :)

ocenił(a) film na 7
ivee_3

To co udało się świetnie reżyserowi i autorowi sztuki to zasianie w nas rzeczywistej wątpliwości co do winy księdza i wszelkich tego objawów w uczestnikach tych zdarzeń. Uśmiech Williama (tego urwisa) i jego zachowanie można interpretować dwojako - nie lubił księdza bo ten się z niego nabijał i ośmieszał go przed tłumem bądź w tamtej scenie gdy złapał go za rękę chłopiec zareagował gwałtownie powodowany traumą z powodu molestowania przez księdza, ze strachu przed nim, tego nie możemy być pewni. Jego uśmiech na koniec filmu to jednoznacznie uśmiech triumfu, oznaka zadowolenia lecz nie wiemy czy triumf z powodu tego, że nielubiany przez niego ksiądz opuszcza parafię czy ulga, że już nie będzie widywał człowieka który był jego oprawcą? Być może Flynn robił mu "tylko" propozycje i w ten sposób zaniepokoił chłopca, jego zachowanie wzbudzało w nim niechęć - stąd ulga, iż ten człowiek, któremu nie ufa opuszcza w końcu to miejsce. Dziwi zachowanie tego murzyńskiego chłopca Donalda, mimo że matka wyraźnie sugerowała, iż młody być może jest gejem (ojciec nie znosi go z powodu jego "natury") i brak mu oparcia i wzorca w innym mężczyźnie ze względu na nieczułość jej męża i wrogie nastawienie otoczenia, to jednak jego zachowanie sugeruje, że nie doszło do niczego złego, wbrew jego woli. Nie jest powiedziane, że dzieci które nie doświadczyły miłości, zrozumienia, akceptacji nie umieją odróżnić dobra od zła - one także czują nadużycie, strach przed oprawcą, niepewność, nawet gdy tamten nie posunął się do najgorszego - po prostu jego zamiary były sprzeczne z ich wolą, to nawet tak jeszcze niedojrzały człowiek jest w stanie pojąć. Dlatego wg mnie nawet jeśli ksiądz był pedofilem, "miał przeszłość" to chyba jednak nic nie zrobił Donaldowi, ich relacja nie miała seksualnego charakteru, nie skrzywdził go. Natomiast siostra Aloysius wzbudziła w nim (Ojcu Flynnie) wątpliwość - wątpliwość w to czy jest w stanie wytrwać w tej "oczyszczającej mocy spowiedzi", czy jest w stanie pokonać słabą naturę i nie wyrządzić zła, strach przed byciem zdemaskowanym i zrujnowanym, wolał się wtedy, nawet będąc w sprawie Donalda Millera niewinnym, odsunąć - bo wiedział, że zawinił w innych sprawach i za bardzo był przestraszony jej gróźb i przyszłości, gdy nie odpuści.

Twórcy świadomie nas stawiają w pozycji obserwatora który wie dokładnie tyle co siostra Aloysius i siostra James - nie znamy faktów, nie znamy dokładnych okoliczności, nie wiemy co się stało, ale na podstawie tych skrawków wiedzy, które mamy - snujemy przypuszczenia. Czy słuszne? To nie jest nam dane zweryfikować.

ocenił(a) film na 8
ivee_3

Jak już wiele osób podnosiło, film jest genialnie niejednoznaczny. Każdy wybiera interpretację, która lepiej do niego przemawia, ale nigdy nie będzie miał pewności co do faktów. Są bardzo silne przesłanki, że ksiądz był potencjalnym seksualnym drapieżcą, doskonale przystosowanym do funkcjonowania w realiach katolickiej szkoły. Doświadczenie życiowe dyrektorki i jej zimna determinacja pozwoliły pozbyć się go z tej, konkretnej placówki i obronić miejscowe dzieci.

Z drugiej strony, nerwowe i niespójne reakcje księdza mogły być wywołane szokiem niesprawiedliwych oskarżeń. Mimo, że facet wykazywał wiele cech zdeprawowanego, zakłamanego pedofila (grający go aktor genialnie, moim zdaniem, oddawał te dysonanse) - to mógł być też normalnym, przyzwoitym gościem, który po prostu emanuje taką aurą; rodzaj życiowego pecha. Weźcie np. Steve'a Buscemi: od razu przychodzą do głowy nieciekawe podejrzenia, bo gość ma coś takiego w twarzy - gdyby nie został aktorem, ale np. nauczycielem wuef, to pewnie niejeden rodzic przestraszyłby się na jego widok :)

Bardzo dobry film.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones