PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=432908}
7,3 52 435
ocen
7,3 10 1 52435
7,4 19
ocen krytyków
Wątpliwość
powrót do forum filmu Wątpliwość

Jak w końcu się to zakończyło? Film utrzymuje przez niemal cały czas w niepewności. Dlatego pewnie jest taki ciekawy. Czytałam na tym forum różne opinie. Większość uważa, że ksiądz nie molestował tego chłopca. Ja jestem pewna, że to zrobił.
Siostra Aloysius od początku była pewna swojego zdania. Na końcu filmu jest scena, kiedy siostra wyznaje, że ma wątpliwości, ale to nie chodzi o to, że waha się czy ten duchowny zrobił to czy nie, bo wiedziała to od samego początku. Chodziło jej przecież o wątpliwości w wierze (było zbliżenie wtedy na krzyż u różańca jak mówiła o tych wątpliwościach). Zastanawiała się jeszcze czy dobrze zrobiła bo po odejściu ten ksiądz zyskał status dyrektora szkoły, czyli pełną władzę, zero kontroli, a tam był tylko nauczycielem i teraz jak został dyrektorem na pewno więcej dzieci padnie jego ofiarą. Myślę, że o to chodzi. A jak wy to interpretujecie?

ocenił(a) film na 7
concertorganist

heh no trzeba przyznac,ze rowniez i u mnie ta watpliwosc jest mocna, kurde sama juz nie wiem i czytajac te opinie raz mysle tak a raz tak i dalej nic z tego nie wychodzi ;p. Ale film mial wlasnie takie przelsanie,aby sie wkolo zastanawiac ;)

Vanja_8

Jak by nie był winny ..to powiedziałby prawdę tej siostrze ..przyznał by się co się stało , ale tego nie zrobił do końca powtarzał że jest niewinny ,
ale też tego nie udowodnił. Moim zdaniem jakby był niewinny powiedziałby prawdę , a nie zaprzeczał tylko siostry spekulacją ...

ocenił(a) film na 8
blackberry123

Wydaje mi się, że akurat w tej sprawie jego tłumaczenie było dość wiarygodne. Mnie osobiście nie spodobał się moment, w którym ojciec Flynn przytula chłopca. W sztuce na podstawie, której powstał film nie było sceny z koszulką. Została ona specjalnie dopisana na potrzeby filmu, po to by wzbudzić w widzach jeszcze większą niepewność. Moim zdaniem (mimo pewnych aspektów przemawiających przeciw temu) ksiądz był winny.

ocenił(a) film na 9

Naprawdę intrygujący film, rozwojowy, że tak się wyrażę... Człowiek obiera jedną stronę "za swoją", by za chwilę mieć wątpliwości. I tak wciąż. Większość z Was "wyłożyła" swoje racje. Mnie najbliżej tym, którzy mówią, że film nie daje odpowiedzi, w zasadzie zrobiony został tak, by jej nie dawać. Odpowiedź dostają tylko Ci z widzów, którzy są uprzedzeni (bądź mają takie skłonności). Bo uprzedzonym można być i do księdza, przecież tak wielu jest pedofilami, tyle się o tym mówi (do tego kreacja Hoffmana a raczej jego postura i fizyczność dodają tutaj "smaczku"). I nieważne w zasadzie co by mówił robił - był winny. I można być uprzedzonym do siostry Aloysius. Wredna baba, która wie swoje, która jest szorstka i odpychająca. Można być uprzedzonym również do chłopca, ilu z nas przecież nie rozumie, że to nic "wielkiego" mieć odmienną orientację seksualną. Można być uprzedzonym (i tutaj moje uprzedzenie było największe) do młodszej siostry zakonnej. Widziałem w niej jakąś naiwność, jakąś uległość. A przecież była motylem z metafory w której to motyl przechyla szale na jedną ze stron...

Film, oczywiście to me zdanie, stara się pokazać, jakim szalenie trudnym tematem jest homeseksualizm, pedofilia. Nie tylko w Kościele, ale w szerszym rozumieniu. Że tak łatwo nam oceniać bez dowodów, tak łatwo forować wyroki. O tym z drugiej strony, jak trudno jest "pokazać" pedofilię w Kościele, jak strasznie ciężko z nią walczyć. Ale i o tym, jak plotka może zrujnować życie. Jak może zniszczyć człowieka, który być może nie jest w ogóle winien.
I jeszcze ten chłopiec. Rasizm.
Jak nie lubimy ludzi pokroju siostry Aloysius, a być może tylko tacy ludzie mogą wziąć te sprawy w swoje ręce. Jeszcze w obronie tej Pani. Opowiadała o mężu, który zginął na wojnie. To też ubarwia jej postać.

Mnie zapadnie w pamięć scena, w której Flynn na ławce opowiada siostrze o kwiatach - pamiątce z wakacji. I ten papieros w jego dłoni. I to jak chwilę wcześniej mówił, że jest łasuchem.

Kto z nas nie jest, niech pierwszy rzuci kamieniem....

ocenił(a) film na 8

Ja swoją opinię wypracowałam przyglądając się chłopcu. Reagował bardzo pozytywnie na księdza Flynna i uważam, że ksiądz był niewinny. I wiem, że niektórzy mogą powiedzieć, że reagował tak bo się zakochał albo coś - otóż uważam, że ostatnią rzeczą dla 12-letniego chłopca (nawet jak jest homoseksualny) jest zakochać się w podstarzałym (jednak) mężczyźnie. Widząc z jaką nadzieją patrzył na księdza, jak na obrońcę, uważam, że ich relacja była taka jak ją przedstawił Flynn.

ocenił(a) film na 8

był niewinny.
robił rzeczy w tej szkole, jak i w poprzednich, które były niezgodne z ich regulaminami, ale nie molestował chłopca.
film bardziej pokazuje perspektywe bohaterki granej przez meryl streep - czyli długie paznokcie budzą w nas odraze, rozmowa meryl streep z matką chłopca pobudza naszą wyobraźnię, przyznanie się księdza, że coś działo się w poprzedniej szkole(?) - sprowokowane zresztą kłamstwem alojsjus - również może kierować widza do obaw wobec uczciwości księdza.
no i te porównania - pisanie długopisem a piórem, picie herbaty z cukrem i bez cukru, jedzenie tłustych dań i swobodne żarty a jedzenie wszystkiego(pamiętasz jak amy adams zjadła coś czego nie chciała zjeść?) w atmosferze ciszy, wręcz strachu przed siostrą.
i teraz dochodzimy do pytania: jak wyobrażamy sobie sami księdza :) czy może być to taki ktoś jak ojciec Flynn, czy może musi być taki czysty, ascetyczny, konserwatywny i w końcu oschły ktoś, kogo wyobraża sobie siostra alojsjus.
a przecież ksiądz to tylko człowiek, ale też człowiek gotowy do pomocy.
jeśli masz wątpliwości(...) zwracam wam uwagę na dwa momenty w filmie. na te, kiedy siostra alojsjus pokazuje swoje prawdziwe, ludzkie oblicze:
1. kiedy w czasie rozmowy z ojcem flynnem, mówi że miała męża
2. w ostatniej scenie kiedy przyznaje się, że ma wątpliwości - nie przeszkadza jej nawet, że siostra James pada na kolana w geście ją pocieszającym, pełnym zdrowych ludzkich emocji. I wyobraż sobie teraz, że całej tej sytuacji z okna przygląda się to kościelne oblicze siostry alojsjus - ciekawe co by sobie pomyślało... ;)

w ogóle ten film baardzo mi się skojarzył, z pewną sytuacją polityczną w naszym kraju, a siostra alojsjus z pewnym politykiem, który za wszelką cenę pragnię udowodnić "prawdziwe przyczyny" pewnej katastrofy samolotowej ;)
btw - nie jestem polityczny :)

ocenił(a) film na 10
paniczBartosz

Zgadzam się z Twoją interpretacją filmu, ale porównanie polityczne - pudło !!!

ocenił(a) film na 8
Mimoza40

:) hehe, to nawet dobrze. To w sumie - o czym nie pomyslalem - niegodne dla sztuki filmowej :p porownywac ja do polityki:)

paniczBartosz

A ja myślę, że Ojciec Flynn rzeczywiście molestował ucznia, ale niekoniecznie (tylko) tego, który był na świeczniku. Jest w filmie kilka scen, które wskazują na jakieś mniej lub bardziej zażyłe relacje między księdzem, a Williamem Londonem (chyba jedynym blondynem wśród uczniów). To jego ksiądz chwycił za rękę, kiedy siostra wyjrzała przez okno na ulicę.

W jedne ze scen, kiedy Williama zwolniono z zajęć ze względu na krwotok z nosa, widzimy jak chłopak wyciąga z kieszeni papierosa i odpala go z zadowoleniem na twarzy. Później w jednym ze zbliżeń widzimy jak papierosa z papierośnicy wyciąga sam ojciec Flynn. Było to aż zbyt mocno zaakcentowane w tej scenie i osobiście odebrałam to jako wskazówkę od reżysera, że istnieje pewnego rodzaju powiązanie między tymi dwoma bohaterami.

To tego dochodzą inne,pojedyncze sceny które pokazuję reakcje chłopca na zachowania i wypowiedzi księdza. Widać wyraźne poirytowanie tylko u Williama np. kiedy Ojciec Flynn , pokazuje paznokcie na lekcji WF-u, czy żartuje o tym, że księdzem zostaje się wtedy kiedy żadna z dziewczyn nie zgodzi się na taniec.

Ostatnia scena, którą utwierdziła mnie w przekonaniu, że Ojciec Flynn jest WINNY była scena pożegnania w Kościele. Po kazaniu ksiądz wyszedł do wiernych i żegnał się osobiście z wybranymi członkami parafii. Reżyser i tutaj pokazał reakcję Williama na decyzję o zmianie parafii, którą podjął Ojciec Flynn. Chłopiec przez chwilę wydawał się niewzruszony całą sytuacją, jednak po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech, który był wyrazem ulgi, że jego oprawca odchodzi.

ocenił(a) film na 8
electro_choc

Kazdy widzi to, co chce zobaczyc:) Troche tez forma tego filmu prowokuje do takich przemyslen, doszukiwan, interpretacji itd itp :) pytanie - juz odnoszac sie do twojej opini - jaka role mial pelnic w filmie william? Czy jesli tak wazna jak uwazasz, to czemu poswiecono jej tak niewiele miejsca i jak ona ma sie do wątpliwości siostry alojsjus...:)

paniczBartosz

Jeszcze długo po filmie zastanawiałam się czy ksiądz Flynn był winny czy nie i do tej pory nie mogę stwierdzić i wydaje mi się, że tego na 100% nie można powiedzieć bo film jest tak zrobiony, że każdy widz odpowiada sobie na to pytanie według własnego uznania i interpretacji. Moim zdaniem siostra była negatywnie nastawiona do księdza i chciała się go pozbyć i przez tą sytuację, na plebanii nadarzyła się okazja posądzić go o molestowanie ale to wcale nie oznacza, że nie miała racji. Ale scena kiedy rozmawiały z siostrą James i ta zarzuciła jej, że nie lubi księdza bo ten nosi długie paznokcie lubi piosenkę o bałwanku i słodzi herbatę i coś w tym może być że Aloysius była uprzedzona do księdza za to jaki on był.

paniczBartosz

To, że Williamowi poświecono niewiele uwagi może być celowym zabiegiem. Może rolą jego postaci jest właśnie zasianie u widza tytułowej wątpliwości? Natomiast same wątpliwości siostry Aloysius w mojej opinii nie dotyczą osądu Ojca Flynna, bo co do jego winy siostra była pewna. Myślę, że końcowa scena miała pokazać, że jej nastawienie do księdza nie było bezpodstawne, nie uwzięła się na niego, wbrew temu, że można niekiedy odnieść takie uczucie. Aloysius mimo pewności co do winy księdza, zaczęła odczuwać wątpliwości, czy jej działania wobec pedofila nie przyniosą jeszcze gorszych skutków, niż dotychczas. Liczyła na to, że bezpowrotnie odetnie mu drogę do nieprawości jakich się dopuszczał, a tymczasem sprawiła, że będzie miał jeszcze większe szanse na uwiedzenie kolejnych uczniów.

electro_choc

Ja jednak będę broniła trochę księdza Flynna bo co prawda przyznał się do jakiegoś grzechy ale nie wiadomo czy to była pedofilia czy coś innego. A tak swoją drogą ciekawe skąd pochodziła taka pewność siostry Aloysius jeśli nie widziała żadnej sytuacji ewidentnie świadczącej o winie księdza ani nie dysponowała tym bardziej innymi dowodami. Myślę, że jej pewność pochodziła z tego, że nie lubiła księdza i bardziej chciał by był winny bo wtedy mogłaby się go pozbyć. Gdyby zależało jej na sprawiedliwości zaczęłaby prywatne śledztwo odwiedzała poprzednie parafie księdza i gromadziła dowody.

ocenił(a) film na 8
electro_choc

:) masz bogatą wyobraźnię.

paniczBartosz

Wydaje mi się, że właśnie o to chodzi w tym filmie, że widz ma sobie sam odpowiedzieć na to pytanie kto ma racje ksiądz czy zakonnica. W tym celu też jest wiele takich scen, które świadczą o racji jednej lub drugiej strony. A co do postaci Williama to jest ona w ten sposób pokierowana, żeby wprowadzić jeszcze większe zamieszanie. Dziwi mnie tylko, że przenikliwej siostrze nie przyszło do głowy żeby porozmawiać z chłopcem, niby tłumaczyła, że pewnie broniłby księdza ale ona ze swoim charakterkiem albo wyciągnęłaby z niego prawdę lub chociaż w jego zachowaniu czy gestach zdołała zauważyć coś dziwnego. Zastanawiająca jest też reakcja matki chłopca, która jakoś nie specjalnie uwierzyła w zarzuty siostry wobec księdza.

ocenił(a) film na 8
justyna280

obejrzałem ten film dwa razy.
raz kiedyś :) i drugi raz teraz na tvp1.
kiedyś - kiedy oglądałem film z napisami, miałem "wątpliwości" ;)
dwa dni temu - kiedy oglądałem film z lektorem, obejrzałem go z jeszcze większością ciekawością - ze względu na Seymoura, i ze względu na sam film, jego treść. i jeśli chodzi o treść filmu - jest ona dla mnie jasna, nie mam wobec niej wątpliwości( co do niewinności Flynna). zwróciłem raczej swoją uwagę na siostrę Alojsjus, i na związek tytułu tego filmu, z samą siostrą. bo ta jej wątpliwość, jest jednocześnie jej prawdziwnym i właściwie jedynym ludzkim odruchem - takim ukazaniem siostry Alojsius nie jako surowej, wymagającej, chłodnej siostry ale ukazaniem jej - właśnie przez tą jej wątpliwość - jako normalnego człowieka, tak samo czującego, mającego wyrzuty sumienia, wrażliwego jak inni.
seymour hoffman nie został ściągnięty do tego filmu po to, aby grać księdza i pedofila w jednym.
był za to idealnym kandydatem aby z taką aparycją jaką ma, zagrać księdza, który mając swoje słabości - takie jak palenie, czy obżeranie się, jest również dobrym człowiekiem. i ze swojego zadania phillip wywiązał się - dzięki talentowi, który posiadał - znakomicie.
zagrał księdza trochę tak jakim naprawdę był - bo na pierwszy rzut oka przypominał grubego nieco schamiałego bufona, walczącego z nadciśnieniem - a w gruncie rzeczy był onieśmielonym gościem, który aby przetrwać w aktorskim świecie, w świecie bycia popularnym zmuszony był dawać w sobie żyłę.

paniczBartosz

Zgadzam się też podobnie odbieram postać księdza Flynna. Co do siostry Alojsius to cały czas wydaje mi się, że jej pewność co do winy księdza wynikała z niechęci do niego. W scenie rozmowy zarzucała mu że widziała przez okno gdy Flynn złapał jakiegoś chłopca za rękę a ten ją wyrwał i na tej podstawie nie znając całego kontekstu sytuacji zarzuciła księdzu pedofilskie skłonności. Tak samo jak ta młoda siostra wspomina, że chłopiec bardzo mocno przeżywa odejście księdza Flynna, czy tak zachowuje się ofiara molestowania, która wreszcie ma szansę uwolnić się od swojego oprawcy nie wydaje mi się. W kontekście całej sytuacji znamienne jest też to, że księdza przenieśli na stanowisko dyrektora katolickiej szkoły więc jak faktycznie był pedofilem to w tej sytuacji jeszcze gorzej.

ocenił(a) film na 10

Być może ten, a nie inny aktor wpłynął na moją opinię, ale po filmie jestem przekonana, że był winny. W ciekawostkach jest, że jedyną osobą z obsady, która wiedziała o winie, lub nie-winie bohatera był Hoffman, a kiedy gabinecie siostra dyrektor i James rozmawiają po raz pierwszy na ten temat z księdzem- Hoffman, który go gra na wyrażenie siostry James ulgi, kiedy rozwiewają się pozornie jej wątpliwości i dowiaduję, że( rzekomym) powodem rozmowy był wypity alkohol przez ucznia-ofiarę... Kiedy ta zdemaskowała intencje jej i drugiej siostry ksiądz rzucił spojrzenie ( sprawdzające spojrzenie, pełne lęku... "Ona też to połknęła?") w stronę siostry dyrektor. Może to kropla w morzu, ale dla mnie punkt kulminacyjny- od tego momentu aż do ostatniej sceny byłam pewna jego winny, a założycielka wątku tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu interpretując ostatnią scenę. :) Pozdrawiam... jak dla mnie film rewelacyjny, a obsada wybitna- od młodych aktorów grających uczniów po starą już Meryl... WIELKI SZACUN!

ocenił(a) film na 7

Osobiście uważam, że nie ma znaczenia, czy ksiądz był winny. W drugim kazaniu ksiądz mówił o plotkach, o piórach na wietrze. Nawet jeśli był niewinny to siostra June nie cofnęłaby się przed niczym żeby jego winę udowodnić, udowodniła to zmyślając historię z telefonem. Co z tego, że by się bronił, skoro plotka poszłaby już w świat, wszystkich piór nie wyzbieramy ;) Nie możemy też zapomnieć też o tym, że pastorowi zależało przede wszystkim na dobrym samopoczuciu uczniów, na ich edukacji, budowaniu dla nich lepszej przyszłości i próbie zbliżenia do nich kościoła, stworzenia rodziny. Tych celów nie udało by się osiągnąć mając za prawą rękę taką osobę jak siostrę June, kogoś kto nam nie ufa. Podsumowując łatwiej było pastorowi odejść i starać się wykonywać swoją pracę gdzie indziej, gdzieś gdzie nie byłby wciąż pod pod obserwacją osoby, która tylko czeka na pretekst, by go zniszczyć. Pozdrawiam, to mój pierwszy komentarz na filmwebie :)

ocenił(a) film na 10
UglyBob

Gratulacje... :-) jak poszedł pierwszy to bedą następne, jeszcze dłuższe... Pozdrawiam :-)

ocenił(a) film na 8

Wg mnie ksiądz mógł być niewinny i raczej skłaniam się ku tej wersji. Nie ma żadnego dowodu na to że był pedofilem. To, że siostra wymyśliła, że dzwoniła do poprzednich parafii i że się na to oburzył i że "sprawiał" tam kłopoty nie znaczy, że to musiał być sprawy związane z molestowaniem dzieci. Mógł zrobić wiele rzeczy za które "poproszono" go o zmianę parafii. Mógł pić wódkę, chodzić po burdelach, mieć kochankę, grać w karty za pieniądze ale to wszystko wciąż mało i nie oznacza, że był złym człowiekiem lub złym nauczycielem. Jak pokazano dla dzieci był bardzo dobry i dzieci go lubiły. Każdy mężczyzna nauczyciel ma przerąbane bo każdy bliższy kontakt i opieka nad dzieckiem jest od razu podejrzane. Wiem co mówię. Mój kolega jest nauczycielem. W gimnazjum miał podobną sytuację jak ojciec Flynn. Przytulił płaczącą dziewczynkę której koleżanki wiecznie dokuczały w szkole. Oczywiście od razu uznano go za pedofila. Wszyscy uważają takie zachowanie u mężczyzny za niestosowne. Każdy uważa, że pedofila w szkole i kościele to zło a czy ktoś kiedyś przyjrzał się takim nauczycielkom jak siostrzyczka dyrektor? to jest częstsze w szkołach niż pedofila- prawdziwy problem- nauczyciel tyran który znęca się nad dziećmi psychicznie. Ale takiej kobiecie złego słowa nikt nie powie. Jest "surową konserwatywną" nauczycielką

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones