Wood i ten Astin też myślę, że byli świetni i dobrze dobrani. Tego Wooda wcześniej jak mówiłem nigdy nie znałem. Jak dla mnie on, Astin oraz aktorzy grający Merryego i Pippina są nadzieją kina. A McKellen to jak zawsze był jest i będzie dla mnie legendą kina

Kolejna ważna rzecz: Peter jackson do filmu wprowadził wielu nieznanych aktorów, którzy dzięki grze w WP stali się bardziej znani. To on w pewnym sensie ich poprowadził do tego, że teraz są znani na całym świecie. Myślę, że tacy aktorzy powinni kłaniać się Jacksonowi, że tak im pomógł i dzięki niemu każdy inny reżyser chce ich wykorzystać do swoich filmów. Brawa dla Petera :* :* :* :) :)

dobrze,że ktoś to zauważył;)

inny reżyser naszpikował by film nazwiskami i mieli byśmy kartotekę a tak? a tak utożsamiamy się NIE Z AKTOREM ale z BOHATEREM:)

...bo właściwie raczej utożsamiać się można z reżyserem ale z aktorem?
z czym?
z jego podobizną w gazecie?
może się podobać ale w przypadku aktora chodzi o POSTAĆ / BOHATERA / NOŚNIK ZACHOWAŃ - POSTAW - CECH :)

Baronek7 zwracam się do Ciebie. Masz według mnie całkowitą rację. Co z tego, że stawisz faceta, który zdobył 5 Oscarów i będzie grał Legolasa. Wtedy widz nie zwróci uwagi na bohatera tylko na aktora. I to jest bardzo poważny błąd w takich filmach. Wiem że dużo chwalę Jacksona, ale mam po co. Jego decyzje po prostu zawsze były dobre.

Cechy i zachowania bohatera w filmie są bardzo ważne jak zauważył Baronek7. Bo taki Gollum i jego rozmowy samze sobą są ważnym momentem w filmie. Jego walka sam ze sobą również jest dobrze znana widzom. A przecież widz nie zwracał uwagi na Serkisa tylko na Golluma i jego wydarzenia. Dlatego uwazam że Peter świetnie to wymyślił po raz kolejny :) ;) :)

Nie sposób się nie zgodzić.
Jackson bardzo mądrze załatwił sprawę obsady. Zamiast wielkich nazwisk, które życzą sobie wielkich pieniędzy za zagranie w filmie, wziął mniej znanych, a równie dobrych. Aktorzy mieli szansę się wypromować, a Jackson zaoszczędził funduszy, więcej poszło na efekty specjalne i dzięki temu film jest lepszy. A dodatkowo miłą tego zaletą jest fakt, że zamiast znanych twarzy kojarzonych już z innych ról, mamy mniej znane, co ułatwia nam utożsamianie się z bohaterami i sprawia że film wydaje się bardziej realistyczny.

Dziękuję że tak sądzicie. Ja to już wtrakcie oglądania zauważyłem. Nie znajdziecie może tutaj kogoś takiego jak Julia Roberts lub Pierce Brosnan, ale czy to problem? Bo ja sądzę że nie. Peter Jackson co niezwykłe żeby zrobić tak świetną trylogię nie potrzebował sławnych nazwisk, a zamiast tego dał szansę mniej znanym aktorom. Oczywiście jego decyzja była bezbłędna ;)