PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=640446}
6,1 42 968
ocen
6,1 10 1 42968
5,6 25
ocen krytyków
W imię...
powrót do forum filmu W imię...

Otóż, w filmie jeden z chłopców, silniejszy i bardziej brutalny dominuje nad drugim i go systematycznie i cyklicznie gwałci. Ksiądz, nie dość że dowiaduje się o "molestowaniu" podczas spowiedzi, to również jest świadkiem takiego gwałtu. I co? I nic z tym nie robi. Rozumiem, że sytuacja jest dosyć trudna. To nie są zwykli chłopcy. Są brutalni, gotowi na wszystko i bardzo zdemoralizowani. Ksiądz jednak nie robi kompletnie nic. W nosie mam to, że jest gejem. I jego rozterki. Tajemnica spowiedzi - sprowadza się do niemego przyzwolenia na przestępstwo. Człowiek wykształcony, któremu nie obce są zasady humanizmu powinien być świadom, jak wykorzystywanie seksualne może wpłynąć na psychikę gwałconego chłopca. Ale przechodzi nad tym do porządku dziennego, rozpijając swoje własne smutki i seksualne fantasmagorie w samotnych pijackich tańcach.

Albo wątek był niepotrzebny - bo w gruncie rzeczy rozmydla rozterki i cierpienie samego księdza, albo pani reżyser poszła utartą ścieżką schematów. Jedno i drugie mi się nie podobało. I to bardzo.

sawbona

ale czy tu na pewno chodziło o gwałt/molestowanie? ani ze spowiedzi jednego z chłopaków, ani ze sceny samego zajścia wcale to jednoznacznie nie wynikało. podczas spowiedzi chłopak nie wyznał, że był do czegoś zmuszany, tylko, że jest mu wstyd za to, co zrobił.

ocenił(a) film na 6
tipopo

Wydaje mi się, że to było dosyć oczywiste. Zwłaszcza, że jeden z nich popełnia samobójstwo. Zakładam, że gdyby uprawiał seks dobrowolnie to pewnie nie miałby powodu do targania się na swoje życie. Poza tym, takie dzieciaki ( patologiczne, aspołeczne przypadki) to nie są ludzie, którzy otwarcie mówią o swojej słabości. A to, że pozwolił na gwałt jest słabością. Słabością, z którą nie potrafił żyć. Prawdopodobieństwo, że ten fakt się wyda był na tyle duży, że wybrał śmierć zamiast stawiania czoła wyszydzającym go kolegom. Takie jest - moje zdanie.

ocenił(a) film na 9
sawbona

Szczerze ja też nie patrzyłam na to jak na gwałt czy molestowanie. Prędzej wydaje mi się, że jako chrześcijanin nie mógł się pogodzić z tym, że jest gejem. Sam ksiądz miał z tym duże problemy, a był przecież facetem z większym stażem życiowym. Nie odebrałam tych scen jako sceny gwałtu, w spowiedzi też nic o tym nie było, tak jak jest w komentarzu wyżej. Po prostu nie wytrzymał presji i tego, że inni koledzy mogą się dowiedzieć

ocenił(a) film na 6
kingofpeace

Być może. Choć nie mieszałbym do tego chrześcijaństwa :) Bo chłopcy poza tym, że byli w ośrodku prowadzonym przez księdza i bywali na mszach, spowiadali się ( niektórzy) to nic nie wskazuje na ich "chrześcijańskość". Nie zauważyłam również żeby chłopak, który przyznaje się podczas spowiedzi do zbliżenia z innym chłopcem był gejem. Raczej wręcz odwrotnie. Jest heteroseksualny a fakt zbliżenia bardzo mu ciąży ( jako coś niechcianego). Gejem jest na pewno owy blondyn, który ewidentnie daje to do zrozumienia księdzu. Oczywiście, to moja interpretacja. Zamierzeniem reżyserki mogło być przecież zupełnie coś innego :)

sawbona

Oj, oj. Rzeczywistość jest inna niż wyglądający na geja gej i wyglądający na hetero hetero. Już tłumaczę.
Otóż, ów chłopak, nie akceptuje swojej orientacji. W kraju w którym, zwłaszcza jak ma się do czynienia z katolikami, słyszy się ciągle, że to dewiacja, choroba; łączy się homoseksualizm z pedofilią; hasła typu: bić pedała, pedały do pieca... tak niestety jest. Wiem coś na ten temat, bo niejeden znajomy oberwał i nie, nie wyglądał na geja, nie, nie obnosił się z tym. Sąsiad się domyślił, że panowie mieszkający obok to coś więcej niż lokatorzy.
W filmie mamy pokazanego chłopaka, który obraca się w środowisku raczej mało (użyjmy słynnego, acz niezbyt trafnego słowa) tolerancyjnym. Co za tym idzie, gdy odkrywa, że chyba zakochuje się nie w koleżankach, a kolegach zaczyna: się bać? brzydzić się? Gdy któregoś dnia, to co ukrywa ujawnia się, najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu zaczyna się panicznie bać. Do tego dochodzi bliższa znajomość z innym gejem. Dysonans pomiędzy tym co czuje - sobą, a tym co mówi środowisko pogłębia się i po prostu nie wytrzymuje.
Gwarantuję, że życie w ciągłym strachu nikomu nie służy.
Dodam jeszcze, że niektórym hetero osobom ciąży fakt, że przespały się z kimś (oczywiście seks hetero) po procentach. Po prostu. Nie jest to dowodem na to, że nie są hetero.
Jak Ci się widzi takie coś? :)

ocenił(a) film na 6
mysteriousmind89

Widzi mi się całkiem, całkiem. Taka hipoteza mnie przekonuje. A skoro mogło być tak, jak piszesz to faktycznie gwałtu na owym chłopaku nie było. Śmiesznym tylko - w takim razie - pozostaje fakt, iż w tak małej społeczności jest aż trzech gejów. Teoretycznie osoby homoseksualne stanowią 10% danej społeczności, co w tym wypadku ( zakładam, że nie było tam więcej niż 20 osób) dawałoby uśrednioną liczbę 2. A tu masz, wysyp gejów :) No, ale rozumiem że to artystyczny przekaz i do takich przejaskrawień reżyserka ma prawo. W każdym razie, w tym filmie dużo bardziej zaintrygowała mnie historia w tle, owych chłopaków właśnie, niż pierwszoplanowe rozterki księdza. :)

sawbona

To był ośrodek dla młodzieży niedostosowanej społecznie. Co za tym idzie: chłopak, który odkrywa, że jest gejem może to w różny sposób próbować maskować. Często mogą być to zachowania agresywne lub wycofywanie się. Stąd mamy dwójkę, a właściwie trójkę chłopców homo, a ksiądz - jego historia jest dość dokładnie opisana.
Mnie znowu najbardziej zainteresował wątek uczucia bohaterki granej przez Maję Ostaszewską ;)

Na koniec dodam, tak z ciekawostek: to słynne 10% osób homoseksualnych w społeczeństwie to bardziej bujda niż prawda. Jest ich mniej. Za to więcej od homo jest biseksualnych. Razem tworzą nawet więcej niż 10%. Przynajmniej na ile mam wgląd w dane osób, które się tym zajmują.

ocenił(a) film na 6
mysteriousmind89

No i tym sposobem osiągnęliśmy consensus :)

ocenił(a) film na 9
sawbona

Intelektualna ejakulacja.

mysteriousmind89

Dokładnie, w obecnych czasach orientacja homo, przynajmniej wśród mężczyzn, jest zauważalna, ale nie aż tak dominująca. Jednak wejście na dowolną stronę, gdzie młodzi ludzie umawiają się na eksperymenty i pokazują (bardziej lub mniej) swe wdzięki, można się mocno przerazić, ponieważ grubo ponad 1/3 mężczyzn w dozwolonym, bo świadomym, przedziale 18-22, oznacza się z twarzą w profilach jako osoby biseksualne. I z dnia na dzień ich przybywa. Takie nam czasy nastały, że ludzie próbują czegoś innego, jeśli znają już każdy możliwy "odlot", jak narkotyki, ekstremalne wyczyny, chore filmy, bez emocjonalną muzykę czy nudne i schematyczne gry.

Agntx

Człowiek który "próbuje" czegoś takiego jak związek/seks homo/bi nie jest homo lub biseksualny.
Trochę analogicznie do tego, że ktoś kto wypił jeden kieliszek wódki nie jest alkoholikiem.

mysteriousmind89

Oczywiście, że gdy próbuje. Ale gdy taguje się jako ściśle taka osoba, robi sobie mocno jednoznaczne zdjęcia albo wprost prosi o pewne rzeczy, to albo jest to krzyk rozpaczy poprzez porzucenie, albo (co bardziej prawdopodobne, patrząc jak dobrze dzisiejsza młodzież wygląda) chęć ostrego eksperymentu narzuconego przez "nudny" świat zewnętrzny. I jeśli taka osoba zadaje sobie podstawowe pytania o swoją genezę seksualności, a np. pierwszy pozytywny raz przeżyje z człowiekiem tej samej płci, to dalszy kierunek postępowania i nastawienie jest już raczej z góry ustalony. Wtedy pozostaje albo rwać włosy z głowy i ryć się do końca życia, albo po prostu... pogodzić się ze swoimi "innymi" potrzebami :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones