Pomysł na wysłanie na Marsa samotnego człowieka z niedziałającą maszynką do robienia wody z piasku jest tak niedorzeczny, że możnaby pominąć wszelkie inne komentarze. Aczkolwiek, jednak... gdyby do tej sytuacji doszło w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności dałoby się obronić koncepcję filmu.
Zamykając oczy na tą skrajną bzdurę, przedstawione w filmie rozważania o miejscu człowieka w kosmosie, samotności i desperacji są całkiem sensowne.
A przepraszam, jeszcze jedna ciekawostka - jak niby baza na Ziemi miałaby przerwać misję (są takie rozważania) i zawrócić statek na Ziemię? To nie samochód, pociąg ani statek morski, tylko pojemnik zapierdzielający w próżni z prędkością kilkudziesięciu tys. km/h. Jak niby takie coś może zawrócić? Musiałby przynajmniej wykorzystać do tego grawitację jakiejś planety, ale on właśnie leci na najbliższą planetę.
Już tłumaczę: silniki manewrowe odwracają statek "tyłem do przodu", dają w palnik aż wyjahamują statek i pchną na powrót na Ziemię. Dziękuję za uwagę ;)
prawie na pewno samo wyhamowanie zużyłoby całe paliwo, nie mówiąc już, że ponowne rozpędzenie statku do takiej prędkości to że tak powiem kosmos xD
Nie trzeba wyhamowywać przeciwnym wektorem, wystarczy bocznym silnikiem zatoczyć półokrąg, skorygować kurs i jazda na Ziemię.
>Pomysł na wysłanie na Marsa samotnego człowieka z niedziałającą maszynką do robienia wody z piasku jest tak niedorzeczny, że możnaby pominąć wszelkie inne komentarze.
Ta "maszynka" popsuła się w trakcie wyprawy.
>A przepraszam, jeszcze jedna ciekawostka - jak niby baza na Ziemi miałaby przerwać misję (są takie rozważania) i zawrócić statek na Ziemię?
Aktywując zdalnie odpowiednią procedurę.
>To nie samochód, pociąg ani statek morski, tylko pojemnik zapierdzielający w próżni z prędkością kilkudziesięciu tys. km/h. Jak niby takie coś może zawrócić? Musiałby przynajmniej wykorzystać do tego grawitację jakiejś planety, ale on właśnie leci na najbliższą planetę.
Nie masz bladego pojęcia na jakich zasadach odbywają się podróże kosmiczne. Najwyraźniej swoją wiedzę na ten temat czerpiesz z jakichś idiotycznych filmów, w których statki kosmiczne mają bez przerwy włączone silniki, dzięki czemu się poruszają.
A to właśnie grawitacja ciał niebieskich powoduje ich ruch, zaś manewry przeciw niej wykonywane są silnikami.
Nie wiem czy wdawać się w dyskusję o treści, krótych nie napisałem, ale są mi zarzucane. Jeśli poprawiłeś sobie samopoczucie to gratuluję i życzę miłego dnia :-)
Cytowałem Twój tekst, więc po prostu mijasz się z prawdą. Jeśli nie masz pomysłu jak obronić głupoty, które wypisałeś, to lepiej byś cicho siedział zamiast kłamać.
Waści cytujesz i nie rozumiesz co cytujesz, bo dalej piszesz bez związku do cytowanej treści. No ale niektórzy tak funkcjonują i są z siebie bardzo zadowoleni :-D
Biedaku intelektualny, zszedłeś na samo dno używając ataku "ad personam" zamiast odnieść się do mojej wypowiedzi.
Twoja wypowiedź była tak bzdurna, że wcale się nie dziwię, że nie chciało mu się dyskutować. Coś tam słyszałeś o silnikach, grawitacji itp. ale Twoje braki w wiedzy i inteligencji są tak potężne, że nie jesteś nawet w stanie zrozumieć tego, co filmowcom zarzuca Pio.
To jest film fabularny. On nie musi mieć nic wspólnego z rzeczywistością. Takich błędów jest więcej. Np. komunikacja. Kiedy mu się zepsuła maszyna był już ponad 80 dni w trasie. Z 227. Zatem m.w. 1/3 drogi. To ok . 20 mln km od Ziemi.( przy założeniu, że odległość wyniesie ok 50-55 mln km czyli kiedy obie planety sa najbliżej.) Przy prędkości sygnału ok. 330 tys km/s, reakcja drugiej strony na nadawanie to ok minuty. Tyle sygnał poleci i kolejne 60 sekund by otrzymać sygnał zwrotny. Moim zdaniem jednak dosyć fajnie zrobiony film. Podejrzewam, że wielu by podjęło takie zadanie. Od razu ciśnie się pytanie, czy nie lepiej lecieć w grupie? Raźniej, a i pomoc byłaby szybsza? Człowiek to jednak zwierzę stadne.