Jakie dać argumenty? Czy to, że w ogóle mnie nie wciągnął? Czy to, że oglądało mi się go najgorzej i męczyłem się by dotrwać do końca? Czy może drętwa gra Daltona? Czy może wreszcie zakończenie i ta śmieszna scena jak Dalton jedzie na dwóch kołach wielką ciężarówką?
"Czy może wreszcie zakończenie i ta śmieszna scena jak Dalton jedzie na dwóch kołach wielką ciężarówką?"
Ta scena pochodzi z "Licencji na zabijanie". Co do gry Daltona też się nie zgodzę, moim zdaniem wypadł świetnie.
Moim zdaniem zagrał słabo i tak możemy się kłócić do końca świata. Fabuła bez błysku, film ciągnie się. Jeżeli ktoś jest fanem Bonda to pewnie dla niego ok, dla mnie po prostu średni film.