Święta prawda ! :)

Nie wiem czy masz na myśli filmy muzyczne ale jak dla mnie 'W rytmie hip hopu' to raczej dramat o miłości białej dziewczyn i czarnoskórego chłopaka, spełnianiu marzeń i takich tam. Taniec nie jest tu aż tak bardzo ważny. Co innego "Step up" który jest filmem typowo muzycznym. Jak dla mnie "Step up 2" pod wzgędem fabuły nie powala ale jeśli chodzi o muzyke, choreografie i tancerzy jest po stokroć lepszy od dwoch pozostałych filmów.

Film muzyczny to dla Mnie film w dużej mierze opierający się na muzyce, tańcu, lub w którym muzyka, taniec odgrywa sporą rolę.
A ' W Rytmie Hip-Hopu ' to głównie opowieść o tańcu a miłość to tło tego filmu.

Z całym szacunkiem, ale step up jest bardzo dużym zakłamaniem jeżeli chodzi o historię i naturę tańca hip hop. Scena w klubie gdzie jedna ekipa ciśnie choreografie w kole i jest zjechana przez wszystkich, a potem kolejna ekipa ciśnie też choreografie z innymi krokami i dostaje propsy od wszystkich zasługuje na nagrodę żenady roku. W rytmie hip hopu taniec był prawdziwszy, ludzie tańczyli w kołach albo w parach, tak jak w klubie, nic na pokaz. Pomijam takie niuanse jak dziewczyna która tańcząc z chłopakiem używa up-rocków, czy koślawy locking, ważne, że sens jest zachowany, a nie step up - komercja i kłamstwa.

Nie obracam się w środowisku klubowym ani nie mam styczności z tancerzami. Nie mam zamiaru udawać, że wiem czym jest up-rock czy też koślawy locking. Może i film jest zakłamany - nie wiem, nie obchodzi mnie to. Jedyne czego oczekiwałam po Step up to ciekawych pomysłów na choreografie która zrobi na mnie wrażenie i tańca który będzie efektownie wyglądał. Gdybym chciała zgłębiać tajniki wiedzy na temat tańca hip hop to obejrzałabym jakieś dokumenty i poczytała książki/artykuły. W rytmie hip hopu jest bardziej naturalne ale za to mniej spektakularne.