aż zaczęli strzelać. Aż byłem w szoku, że tak długo nie padł ani jeden strzał w tym dziele.
Wielu westernów nie oglądałem, ale ten zrobił na mnie dobre wrażenie spośród tych kilku, które widziałem. Klimat świetny, lepszy niż w "Butch Cassidy and Sundance Kid" (mimo że ten jest inspirowany prawdziwą historią) i był poważny w przeciwieństwie do, w mojej opinii, wręcz komediowej trylogii dolarowej.
Fajny motyw z zegarkiem i że wydarzenia działy się w rzeczywistym czasie trwania filmu, tzn cała akcja odbywa się w tę godzinę i dwadzieścia parę minut. No i główny temat muzyczny wymiata.
Ogólnie godny polecenia, nawet jak ktoś nie lubi westernów.