PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=209288}
6,7 42 674
oceny
6,7 10 1 42674
6,4 9
ocen krytyków
W stronę słońca
powrót do forum filmu W stronę słońca

-Słońce gaśnie, robi się zimno.
Słońce (gwiazda) kiedy ,,przygasa'' , paradoksalnie zaczyna wytwarzać coraz więcej energii, skutkiem tego, na Ziemi temperatura zaczęłaby drastycznie wzrastać. Mniej więcej do 100 stopni Celsjusza, co skutecznie doprowadziłoby do wyginięcia większości organizmów żywych, oraz całkowitego wyparowania oceanów.
W filmie mamy natomiast sytuację odwrotną, całkowicie sprzeczną z nauką.

- Sztuczna grawitacja na statku.
Ludzkość ujarzmiła grawitację, a boryka się z tak trywialnym problemem jak Słońce. W dodatku podróż w stronę tego Słońca trwa... lata. Mamy sztuczną grawitację, a przemierzanie własnego układu gwiezdnego zajmuje nam tak dużo czasu.
Dziwnie wyewoluowała nauka w świecie filmu....
Albo rybka, albo pipka panie scenarzysto i reżyserze. Wystarczyło zrobić statek w formie wirówki i po problemie, zamiast tego wyszła zbędna, nielogiczna bzdura.

-Załoga
Ludzkość osiągnęła poziom technologii i nauki, pozwalający wytwarzać sztuczną grawitację. Potrafi budować statki kosmiczne współzarządzane przez sztuczną inteligencję, oraz tak odporne, aby oprzeć się gigantycznym temperaturom w okolicy Słońca. Budują bomby termonuklearne zdolne wytworzyć energię małej gwiazdy. Po co więc wsadzać w statek ludzi ? Chyba tylko po to, żeby się przelecieli. Już dzisiaj człowiek w kosmosie jest niemal zbędny. Większość misji, wykonuje się zdalnie.
Ale okej, nie ma co się przesadnie czepiać, bez załogi nie byłoby filmu. Rozumiem, jednak brakuje klarownego uzasadnienia. Fizyk, który ma wcisnąć guzik pod koniec misji, to nie jest dobre wytłumaczenie ;)


Film ma w sobie wiele bzdur, które rażą, natomiast i tak oceniam go dosyć wysoko, ponieważ w swojej klasie jest na prawdę fajnie zrobiony.

ocenił(a) film na 5
MatMaister007

Największą bzdurą tego filmu jest próba pobudzenia słońca za pomocą ładunku nuklearnego.
Ale po kolei:
- Słońce kończąc swój żywot "przygasa" (a raczej zwiększa swoją jasność, co jest związane ze wzrostem promienia gwiazdy) wyłącznie z powodu wyczerpania swojego paliwa (wodoru) i żaden ładunek nuklearny nie zmieni tego procesu. Gdyby nawet wybuch nuklearny mógł pobudzić Słońce to jego wielkość musiała by być ogromna. Trudno sobie wyobrazić jak ogromna, Może wielkości Jowisza. Próba wzbudzenia naszej gwiazdy dziennej przy użyciu ładunku jaki został pokazany w filmie to tak jak próba wywołania tsunami na Pacyfiku przy użyciu ziarnka grochu.
Wzrost temperatury na Ziemi pod koniec życia Słońca będzie spowodowana głównie zwiększaniem się jego rozmiarów kiedy jego paliwo (wodór) zacznie się kończyć a jego resztki intensywnie będą być "spalane" w zewnętrznej części jądra a nie w jego centrum.
Jeszcze inną kwestią jest to że Słońce nie może ot tak zacząć przygasać. Gdyby nawet w jakiś sposób nagle ustały procesy przemiany wodoru w hel w jego jądrze to i tak świeciło by ono jeszcze bardzo długo (tysiące lat) wypromieniowując zmagazynowaną energię oraz czerpiąc energię z ciśnienia spowodowanego grawitacją.

ocenił(a) film na 8
sphinx_j

wiesz co to znaczy sc-fi-posłuchaj muzyki i zacznij myśleć jakie jest przesłanie filmu... oczywiście jest wiele bzdur ale nie o to chodzi- myśl

ocenił(a) film na 4
SaurianPL

taa, komentarz pokroju tych głupich wychwalających podobnie bajkowy interstellar

ocenił(a) film na 5
SaurianPL

Mało tu SCI w sci-fi…

ocenił(a) film na 1
MatMaister007

"Dużo fundamentalnych bzdur, ale film i tak dobry." - ciekawa logika ;)

Jak by było tych "fundamentalnych bzdur" więcej, to film jak rozumiem byłby jeszcze lepszy ?

ocenił(a) film na 8
WlodekGr

,,... ALE FILM I TAK DOBRY''
Ale
I tak
dobry

Problemy z czytaniem, zrozumieniem, czy z wyobraźnią ?

,,Jak by było tych "fundamentalnych bzdur" więcej, to film jak rozumiem byłby jeszcze lepszy ?''

Nie rozumiesz :)

ocenił(a) film na 1
MatMaister007

Dobry film SciFi nie może zawierać "fundamentalnych bzdur", gdyż wtedy nie spełnia podstawowego kryterium tej kategorii:

"Hipotetyczna zgodność wydarzeń ze współczesnym stanem wiedzy o nauce i technice"

- a ten film jest tego totalnym zaprzeczeniem.

ocenił(a) film na 8
WlodekGr

W jednych filmach masz więcej science.
W innych więcej fiction.
Fundamentalne bzdury naukowe, które pojawiają się w tej produkcji, nie przekreślają tego, że jest to dobry w odbiorze film.
Takie jest kino.
Tu liczy się klimat, muzyka, zdjęcia.
90% odbiorców ma w dupie naukowe fakty. Nawet nie zdają sobie z nich sprawy :)

ocenił(a) film na 1
MatMaister007

Fikcja a bzdura to nie to samo, a przez nadmiar "naukowych bzdur" film wcale dobry w odbiorze nie jest. To nie film tylko kpina z myślącego odbiorcy.

ocenił(a) film na 6
WlodekGr

Niby masz rację a jednak nie :-)
Gdy się ogląda analizując warstwę science to faktycznie wypada średnio/kiepsko.
Film ratuje jednak niezły klimat, ogląda się go przyjemnie i bez znudzenia pomimo niespiesznego tempa.
Ma w sobie "to coś".

ocenił(a) film na 7
WlodekGr

WlodekGr jak przeglądam Twoje posty to mam nieodparte wrażenie, że czytanie ze zrozumieniem nie jest Twoją mocną stroną. MatMaister007 napisał, że mimo sprzeczności pewnych zjawisk z naukowo przyjętymi zasadami film był w porządku. W czym widzisz tutaj problem? Próbujesz dyskutować z gustami osoby (której pewnie nawet nie znasz) i wmówić jej, że nie ma racji oceniając film tak, a nie inaczej (co samo w sobie jest idiotyczne). MatMaister007 przynajmniej podał argumenty przemawiające za jego wyborem, a Ty? Wiem tylko, że film Ci się nie podobał. Ale dlaczego? To już jest zagadka... Jak tak bardzo boli Cię fikcja w filmie tego typu to zacznij oglądać filmy popularnonaukowe..

"Dobry film SciFi nie może zawierać "fundamentalnych bzdur"" - no proszę Cie.. Czy "fundamentalne bzdury" w "Gwiezdnych Wojnach" są przez Ciebie akceptowalne? Takie "bzdury" również nie przeszkadzały Ci w filmach, które oceniłeś znacznie wyżej.
Tylko nie zrozum mnie źle - nie staram Ci się wmówić, że film ma CI się podobać skoro oceniłeś go na 1 (zasadność takiej oceny to inny temat). Tobie się nie podobał, Twój gust, trudno, może jakoś przeżyję. Chodzi o to, że z całej wypowiedzi poprzednika, czepianie się zwrotu "fundamentalne bzdury" jest po prostu słabe i nie wnosi nic do dyskusji. A nic mnie tak bardzo nie denerwuje jak pisanie dla samego pisania.

"Fikcja a bzdura to nie to samo" - fakt, fikcja była przedstawiona w filmie, a bzdurne to są Twoje komentarze.

ocenił(a) film na 1
SinonyBeget

SinonyBeget - nawet nie chce mi się z Tobą dyskutować, gdyż Twoja argumentacja mówi sama za siebie.
O Twoich mocnych stronach nie warto nawet wspominać. :]

Żegnam.

ocenił(a) film na 7
WlodekGr

Owszem, argumentacja @SinonyBeget mówi sama za siebie - zaorał Cię.Klasyczny tekst dla kogoś, kto nie ma nic do powiedzenia - "nawet nie chce mi się z Tobą dyskutować, gdyż Twoja argumentacja mówi sama za siebie.".Nie mam nic do powiedzenia, to napiszę, że nie chcę mi się dyskutować haha!

ocenił(a) film na 7
SinonyBeget

@WłodekGr zatkało kakao co?

@SinonyBeget twój jedyny wpis na forum ale mega udany, koncyliacyjny, nienapastliwy i rozsądny. Powinien być przykładem jak rozmawiać z, jak to mawia jeden z krytyków, z Pałami (od hojnie szafujących jedynkami ).

ocenił(a) film na 6
SinonyBeget

@SinonyBeget Pięknie zaorany kolejny Jedynie Słuszny. Łapka w górę

ocenił(a) film na 3
MatMaister007

Scenariusz to kompletne dno według mnie. To nie jest żaden film Sci-Fi tylko zwykłe Fi.
1.) Słońce kiedyś umrze i jest do doskonale nam znane. Proces ten będzie rozciągnięty w latach i na ziemi nie będą panowały mrozy tylko... upał i to tak duży, że życie na ziemi nie będzie już możliwe. Słońce po przemianie wodoru w hel zacznie się powiększać. Dojdzie do takiego momentu, że może dotknąć orbity nawet Jowisza, a w filmie na ziemi słońce.. gaśnie?!

2.) Ładunek jądrowy ma pobudzić słońce i wytworzyć... nową gwiazdę? To ma być sci czy bardziej fi bo według mnie żadnego sci w tym nie ma. Słońce to NIE jest żadna bomba jądrowa. Zachodzi tam reakcja (fuzja) zgoła odmienna od bomby atomowej (rozpad). Atomy wodoru łączą się ze sobą tworząc hel wydzielając przy tym energię. W bombie atomowej to cięższe pierwiastki (na przykład uran) rozpadają się na lżejsze (na przykład stront). Nawet jeśli założymy, że ładunek jądrowy w jakiś sposób pobudziłby naszą gwiazdę macierzystą to... idea ta jest z gruntu skazana na porażkę. Z jakiego względu spytacie? Otóż z jednego, fundamentalnego powodu jakim jest.. MASA. Jak wiemy energia ma bezpośredni wpływ na masę i na odwrót. Ładunek ważący dajmy na to te 1000 ton jest zwykłym paprochem w porównaniu do masy gwiazdy. Takim ładunkiem mógłbyś ogrzać co najwyżej domek na księżycu i to przez niewielki okres czasu bo po rozpadzie atomu uranu, plutonu czy jakiegokolwiek innego, który był w bombie, nie będzie już miało co wytwarzać tę energię.

3.) Grawitacja. Noo tu to już scenariusz całkiem odleciał. Ziemska grawitacja panuje na statku, który się nawet nie obraca czyli nie powoduje siły odśrodkowej. Najlepsze jest to, że ma to jakiś związek z... powietrzem? W pewnym momencie filmu widzimy jak na Statku 1 panuje ziemskie ciążenie, a po otwarciu śluzy, nagle, grawitacja znika. Okej...
To samo tyczy się ostatnich minut filmu, w którym dwóch astronautów spada w przepaść i zatrzymuje się w połowie "sześcianu", na którym stoją. Na górze stoi sobie nasz złoczyńca, a na pionowej ścianie nasi astronauci. ŻE CO PROSZĘ? Po pierwsze masa tego sześcianu jest NICZYM i nie ma prawa wytwarzać jakiejkolwiek znaczącej grawitacji, a już na pewno nie ziemskiej. Po drugie - załóżmy, że ten sześcian ma nawet masę ziemi i tez jest błędna. Dlaczego spytacie? Otóż dlatego, że grawitacja spowodowałaby, że sześcian pod wpływem sił na niego działających zamieniłby się w najbardziej dogodny dla masywnych obiektów kształt czyli kulę. Po trzecie - z jakiego powodu oni się w ogóle zatrzymują? To przecież nie jest centrum kuli i we wszystkich kierunkach nie działa taka sama siła grawitacji. Grawitacja powinna być tylko POD nimi, a nie z boku ponieważ tam jest tylko powietrze.

4.) -273C w próżni. Owszem, w próżni panuje mniej więcej temperatura zera absolutnego, ale pokazana w filmie scena zamarzania astronauty pozbawionego skafandra jest IDIOTYZMEM. Zimno i ciepło to "brak energii" i "jest energia". Człowiek wylatujący przez śluzę tak po prostu nie oddałby całej energii w próżnię bo możliwe jest to do uzyskania tylko i wyłącznie przez jej wypromieniowanie (co jest bardzo długim procesem). Szybciej zamarzniecie w lodowatej wodzie aniżeli w próżni, mimo że w próżni jest o około 270 stopni mniej. Dlaczego zapytacie? Otóż dlatego, że w próżni nie ma cząsteczek, które mogłyby wam tą energię w postaci ciepła zabrać (właściwie to wy nie macie komu jej oddać). Szybciej zabraknie wam powietrza i się udusicie (lub jeżeli zabierzecie za dużo powietrza, to możecie wybuchnąć przez różnicę ciśnienia między waszymi płucami, a jego brakiem na zewnątrz). Scena jest pozbawiona jakiegokolwiek realizmu bo wszyscy astronauci przeżyliby bez najmniejszych problemów (kontrolując oczywiście ciśnienie w płucach).

5.) Nie wspomnę już o czymś takim jak spalenie przez słońce gościa, który postanawia przez 7 lat modlić się do Boga i który nadal żyje. Nie wspomnę o magicznym płynie chłodzącym podzespoły komputerowe, które nie miałyby prawa wytworzyć ładunku elektrycznego bo inaczej by się usmażyły (tak, tam była woda. Jeżeli nie od razu, to w momencie kiedy astronauta włożył tam swoją krwawiącą nogę). Nie wspomnę o tym, że scenarzysta za wszelką cenę próbuje być Sci, przytaczając jedno z największych dzieł Einsteina odnośnie dylatacji czasu, a które nie ma żadnego pokrycia w filmie. Zapewne coś by się jeszcze w tym piątym punkcie znalazło.

Efekty ok, pomysł ok. Scenariusz leży i kwiczy, a fabuła została przekolorowana. Film to według mnie gniot. Tyle tych naukowych dywagacji ode mnie. Branoc.

ocenił(a) film na 8
yaceek

Idąc tym tokiem rozumowania masa filmów sci-fi musiałaby zostać zdegradowana do fi...

ocenił(a) film na 3
geniusm

Nie nie. Nie zrozum mnie źle, samo fi jest jak dla mnie kompletnie w porządku, ale wplatanie sci do fi musi być koniecznie zgodne z prawdą. Nie można tak po prostu powiedzieć, że bomba atomowa korzystająca ze zjawiska rozszczepienia uratuje słońce, które nie dość, że jest miliardy razy masywniejsze to jeszcze korzysta z całkiem odmiennych zasad. Można za to pokazać statki kosmiczne z osłonami czy nawet sztuczną grawitację bo jest na to pełna zgoda jeżeli patrzy się na to przez pryzmat fantastyki.
Film nie może tak po prostu wziąć znane nam prawa fizyki i podetrzeć sobie nim tyłek. Może wymyślać nowe i wplatać je w istniejące, czy dodawać zagadnienia do już istniejących, których istnienia po prostu nie jesteśmy pewni.
Wszyscy się zgodzą, że kiedyś będziemy w stanie wytworzyć sztuczną grawitację, prawda? prawda. Wszyscy się zgodzą, że kiedyś wymyślimy coś co pozwoli nam podróżować z wielkimi prędkościami, prawda? Prawda. Ale kto uwierzy w to, że kilkuset tonowa bomba zmieni jakąkolwiek gwiazdę? Kto uwierzy w to, że gościu poddany ogromnemu promieniowaniu, z mięsem na wierzchu będzie mógł normalnie funkcjonować. Kto, kto się interesuje zagadnieniami o kosmosie uwierzy, że astronauta zamarza w próżni kosmicznej po kilkunastu sekundach? To jest bolączka tego filmu. Problemem nie jest fikcja, tylko próbowanie na siłę wpleść ją w istniejące już prawa rządzące naszym światem bez jakichkolwiek przemyśleń.

ocenił(a) film na 8
yaceek

Ja się generalnie z tym zgadzam, ale tak jak napisałem wyżej - idąc tym tokiem rozumowania to np. Gwiezdne Wojny też trzeba by zmienić na Fantasy. Wiesz dlaczego ;>?
A spróbuj wejść na forum GW i napisać że ten film jest głupi bo niezgodny z prawami fizyki :) Zjedzą Cię.
P.S.
Tak jak napisał autor wątku film ma kilka "dziur", może są i nieco rażące szczególnie jak ktoś ma jakieś trochę większe pojęcie o fizyce i kosmosie ale to trochę za mało ( przynajmniej wg. mnie ) aby go definitywnie skreślać.

ocenił(a) film na 5
yaceek

"Problemem nie jest fikcja, tylko próbowanie na siłę wpleść ją w istniejące już prawa rządzące naszym światem bez jakichkolwiek przemyśleń." i z tym zdaniem zgadzam się w zupełności. Co mi się jeszcze niepodobało --1. Próba pomocy pierwszemu statkowi narażając tym samym powodzenie misji. 2 Seria eksplozji i ogień w kosmosie ( w próżni jak każdy wie nie może palić się ogień oraz dźwięk się nie rozchodzi. Jest kopletna cisza.) . 3. Mgliście przedstawiona postać Pinbackera. Za dużo pytań z nim związanych , jak przez 6 lat przetrwał w kosmosie ? jakim sposbem przedostał się na drugi statek ?

neron4

Spalanie w kosmosie szansy zajść by nie miało to jest fakt niezaprzeczalny ale proces jaki widzieliśmy w wielu scenach to nie koniecznie musiało być spalanie dajmy na to pod wpływem ogromnej temperatury (od razu napiszę temperatury wytworzonej przez ogromne ilości światła nagrzewającego materiał a nie przez samo słońce) obiekt "wyparowywuje" i zaczyna świecić. Przeżycie 7 lat na Ikarze I nie było by niemożliwe ponieważ statek jest samowystarczalny czytaj. energia ze słońca, tlen od roślin, pożywienie także, woda odnawialna przez oddychanie. Problemem tylko pozostaje z dostarczeniem niektórych witamin i białek syntetyziwanych przez zwierzęta ale można założyć że na pokładzie chodowane były rośliny dostarczające te substancje (weganie jakoś żyją a też jedzą same rośliny choć to nie zdrowe). A dźwięk w kosmosie - bzdura kompletna ale konieczna bez niego film był by pusty bo dźwięk wiele robi sceny ze słońcem gdzie nie słychać było by jego żaru lub świst powietrze podczas otwierania śluzy to działa na wyobraźnię bez tego może i realnej ale zdecydowanie mniej atrakcyjnie

ocenił(a) film na 6
j1998anek

W filmie Grawitacja twórcy znakomicie poradzili sobie z brakiem dźwięku w kosmosie i tam gdzie uznali za dobre wypełnili ciszę muzyką.

neron4

A Pinbacker wydaje mi się że wszedł jeszcze przez śluzę (ten korytarz łączący oba statki) zanim ją odłączył

ocenił(a) film na 1
geniusm

Pozwolę sobie raz jeszcze zabrać głos w dyskusji na temat tego gniota (filmu).

Piszesz, że: „Idąc tym tokiem rozumowania masa filmów sci-fi musiałaby zostać zdegradowana do fi…” -

i masz tu rację, naprawdę masa filmów powinna być sklasyfikowana raczej jako Fantasy lub Horror, ale nie SciFi. Nie będę po raz nie wiem już który przytaczał definicji SciFi, ale podam jako przykład film Marsjanin(2015) - to jest klasyczne SciFi. Scenariusz trzyma się książkowego wzorca (Andy Weir - Marsjanin), autor książki jest zawodowym informatykiem, a scenariusz był na prawdę konsultowany z ludźmi z NASA. Powstał film co prawda może zbyt techniczny, ale trudno w nim znaleźć nawet małe naukowe błędy od jakich aż się roi w „Sunshine”. To jest prawdziwe SciFi.
Dla filmów w rodzaju GW istnieje odpowiednia kategoria - Fantasy. Zwalnia ona film od konieczności trzymania się praw fizyki, pozwala na istnienie kosmatych kosmitów, elfy, magię, czary, duchy etc. Sens i logika w filmach fantasy może być traktowana elastycznie - jednym słowem scenopisarz może sobie pohasać do woli. Statek kosmiczny, choćby wyglądający bardzo technicznie nie musi być od razu wyznacznikiem SciFi, bo za jego sterami może usiąść elf albo wróżka i już film będzie z gatunku Fantasy, a nie SciFi.
Fani GW mogą się zżymać do woli, ale GW filmem SciFi nie jest, choć przyznać muszę, że jest mu bliżej do SciFi niż gniotowi pokroju „Sunshine”. Problem w tym, że jak na Fantasy w „Sunshine” brakuje magii, a jest za to trochę niedorobionego horroru.

Nie chcę się już dłużej pastwić nad tym „filmem” - na przeczytanie wszystkich moich krytycznych postów potrzeba kilku godzin - patrz wątek:

http://www.filmweb.pl/film/W+stronę+słońca-2007-209288/discussion/Absurd+goni+ab surd.,1737411

Reasumując - problemem tego „filmu” jest błąd klasyfikowania go do SciFi zamiast do filmów gatunku Fantasy.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
WlodekGr

"Reasumując - problemem tego „filmu” jest błąd klasyfikowania go do SciFi zamiast do filmów gatunku Fantasy." Pełna zgoda. Tylko czy błędna klasyfikacja filmu to od razu powód do najniższej oceny?

ocenił(a) film na 1
geniusm

Tak, gdyż widz który nie lubi filmów o elfach i wróżkach, widząc że film jest sklasyfikowany jako SF, nastawia się na filmową "ucztę" pokroju "Łowcy androidów", a dostaję takiego gniota - to jest podwójne oszustwo.

Takie coś należy piętnować dla dobra kinematografii !

WlodekGr

To pretensję do :Filmweba" bo to oni dali mu taką kategorię, mogli mu dać inną.

ocenił(a) film na 7
darko11221

dokładnie :D Myślałem jeszcze by zaproponować "IMDBasa" ale tam dali: przygodowy, sci-fi, thriller.

ocenił(a) film na 7
geniusm

Tak, to faktycznie jest problem z klasyfikacją - wystarczy, że coś się dzieje w kosmosie, pojazdy kosmiczne w próżni buczą i szumią, a nawet czasem daje się zauważyć efekt Dopplera, gdy taki statek przemyka mimo :) I już jest sci-fi!
Mało tego: produkcje np. Marvela też są opisywane, jako sci-fi :D Dobrze, że wcześniej piszą "akcja" :/
Dla fanów prawdziwego sci-fi (np. dla mnie), jest to wysoce irytujące.

Wracając jednak do "Sunshine" - trudno to jakoś jednoznacznie zdyskwalifikować, jako ten gatunek. Jednocześnie trudno poważnie traktować i utrzymać "sci".
Może trzeba stworzyć jakąś kategorię niemylącą? Np. quasi-sci--fi?

yaceek

Te mądruś.
ad.1 poczytaj o bombie termojądrowej
ad.4 masz troche racji ale człowiek prędzej by sie ugotował od środka przez brak możliwosci oddania ciepla na zewnątrz następna żecz to gwałtowna zmiana ciśnień która powoduje wytrącanie sie pęcherzyków azotu podobnie jak u nurków którzy zbyt gwałtownie sie wynuża- choroba kesonowa no i pozostają wysoko energetyczne cząstki ze słońca człowiek nie byłby wstanie przezyć

yaceek

Te mądruś.
ad.1 poczytaj o bombie termojądrowej
ad.4 masz troche racji ale człowiek prędzej by sie ugotował od środka przez brak możliwosci oddania ciepla na zewnątrz następna żecz to gwałtowna zmiana ciśnień która powoduje wytrącanie sie pęcherzyków azotu podobnie jak u nurków którzy zbyt gwałtownie sie wynuża- choroba kesonowa no i pozostają wysoko energetyczne cząstki ze słońca człowiek nie byłby wstanie przezyć

yaceek

Te mądruś.
ad.1 poczytaj o bombie termojądrowej
ad.4 masz troche racji ale człowiek prędzej by sie ugotował od środka przez brak możliwosci oddania ciepla na zewnątrz następna żecz to gwałtowna zmiana ciśnień która powoduje wytrącanie sie pęcherzyków azotu podobnie jak u nurków którzy zbyt gwałtownie sie wynuża- choroba kesonowa no i pozostają wysoko energetyczne cząstki ze słońca człowiek nie byłby wstanie przezyć

yaceek

było uważniej oglądać. na początku jest powiedziane że bomba ma rozmiary Manhattanu. prawdopodobnie wybuch jest spory xD

ocenił(a) film na 7
MatMaister007

Aj tam czepiacie się. Skoro nawet taki laik jak ja ma świadomość tego że np. nie ma materiału zdolnego wytrzymać temperatury nawet w pobliżu Merkurego, to podejrzewam że scenarzyści i reżyser też o tym wiedzą. Wiedza to czasem głupia sprawa bo nie daje nam popuścić wodzy fantazji. Trzeba przymknąć oko i oglądnąć bądź co bądź fajny film, gdyby nie zwracać uwagi na fizykę :)

MatMaister007

nie macie co robic tylko przepisywac internet? lepiej wam jak udajecie astrofizykow? czemu fani tych nudnych gwiezdnych wojen nie przyczepia sie do swojego ulubionego filmu w ktorym nic nie ma sensu? czy idioci sie kiedys naucza ze jak film nie jest dokumentalny to nie musi sie zgadzac z tym co wyczytacie na wikipedii?

ocenił(a) film na 7
meanraax

@meanraax trafione w punkt. Dodam, że jest coraz gorzej. Nastały czasy, że dokumentom nie można ufać gdyż co drugi jest "zmanipulowany" tak by dodać dramatyzmu i napięcia.

Mistrzu-1

dokument tez nie powinien byc za nudny ale emitowanie klamstwa powinno byc karalne. a niestety a propo czasow manipulacja w telewizji jest na porzadku dziennym ;)

ocenił(a) film na 7
meanraax

Dokładnie! Przykład: Kuchenne rewolucje. Nawet karaluchy w fiolce przynoszono na plan.

MatMaister007

Nie ma się co czepiać niezgodności z fizyką, większość ludzi w ogóle nie ma pojęcia o astronomii (większość za to świetnie zna się na polityce, jeden lepiej od drugiego) i jest skłonnych utożsamiać ją z astrologią, czyli wróżbiarstwem i bajerowaniem naiwnych. Ja na przykład nie wierzę w istnienie żadnej cywilizacji poza Ziemią, co nie przeszkadza mi z przyjemnością oglądać filmy o kosmitach.
Gdy zgasimy świeczkę, tli się ona jeszcze kilka minut. Ognisko gaśnie samoistnie kilka godzin, a stodoła po jej strawieniu przez pożar kilka dni. Wszystko zależy od wielkości. Słońce ma średnicę nieco ponad 100 razy większą od ziemskiej, taki gigantyczny obiekt nie zgaśnie ot tak sobie, w ciągu kilku lat, szacuje się, że za 5 miliardów lat zacznie się jego końcowe wypalanie i też zajmie mu to miliony lat, mówimy tu o skalach wielkości i czasu iście kosmicznych, choć rozumiem, że na potrzeby filmu wszystko musi być ekstremalnie przyspieszone:-). Skoro Ziemia jest w stosunku do niego taka malutka, to jakiż musiałby to być ładunek? Ale najlepsze jest to (czego nikt z komentujących tutaj nie zauważył), że cała energia jest w gwieździe tworzona w jej jądrze, a nie na powierzchni, zatem kosmonauci/astronauci musieliby umieścić bombę wewnątrz Słońca:-)

ocenił(a) film na 8
MatMaister007

Oceniasz film to oceniaj go jako film. Według mnie był bardzo dobry - bdb gra aktorska, fajne ujęcia trzymał w napięciu, bdb scenariusz. To jest film nie oparty na faktavh, scifi. Więc czepia nie sie o takie pierd oly jest naprawdę bez sensu.

ocenił(a) film na 4
MatMaister007

Film niby SF ale Gwiezdne Wojny mają więcej logiki. A sceny tak przekombinowane, że aż śmieszne. Film pod koniec wyglądał jakby się zacinał.

ocenił(a) film na 10
Cesarz_OLX

Hm cesarzu olx lepiej pozostań przy olx
JAK MISTRZ!
Ponieważ z logika masz niewiele wspólnego.

mutt233

Gdyż ponieważ? Podaj powód.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
MatMaister007

nie czytałem do konca twojego opisu...oczywiście ze bzdur naukowych jest wiele w tym filmie... ale jednak wydaje mi się że chodzi raczej o przyszłosc swiata ludzkosci no i co się może stać gdy szaleniec będzie miał jakąś tam władze...no i kwestja boga jeszcze ale to dla idiotów-nauka postęp jest istotą naszego życia

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones