Niestety, zostałem zmuszony do obejrzenia tego filmu ( naleganie kobiet ;) ). Szczerze mówiąc już dawno nie widziałem tak beznadziejnego filmu. Przede wszystkim - nic w filmie się nie dzieje - jedna wielka stagnacja. Same krajobrazy i tamtejszy klimat w żaden sposób nie ratują filmu. Przez większość czasu Kate Winslet przemieszcza się jedynie z miejsca na miejsce, prowadząc dialogi o niczym - żadnej wciągającej fabuły, czy czegokolwiek co mogłoby zaciekawić widza ( nie wspominam już nawet o zwrotach akcji ). Jak dla mnie - film straszny, denny, usypiający, nudny jak jasna cholera.
Zgadza się. Film gówniany, i to w każdym centymetrze taśmy. Zdjęcia wyglądają jak tandetne pocztówki odpustowe; Kate Winslet powtarza rolę z "Tytanika", ale w porównaniu z DiCaprio, który jakiś ta system wartości reprezentował (artysta-buntownik), jej obecny wybranek (Bilal, czy jak mu tam) to debil, powtarzający farmazony w stylu "plastik jest zbędny" itp.
Nuda, kicz i głupota walą z ekranu na kilometr. Bibelot.