Aż się dziwię, że ten film ma tak niską ocenę tutaj. I wszyscy się na nim nudzili...Oglądałam z
przerwami i wracałam do niego bardzo podekscytowana. Trochę czekałam, żeby go obejrzeć i nie
dość, że mnie nie rozczarował to jeszcze - przewyższył moje oczekiwania. Wreszcie porządny
polski film, niebanalny i nieprzewidywalny, z intrygującą historią świetnie opowiedzianą. A co do
gry Katarzyny Herman - brak słów.
Mogę się zgodzić tylko z jednym zarzutem - Tyndyk grał momentami sztywno jakby nie umiał
poradzić sobie z rolą. Ale to tylko w niektórych scenach.
Całkowicie się zgadzam. Mnie również zdziwiła tak niska ocena, która może niestety zniechęcić do obejrzenia filmu. A jest on wyjątkowy i pociągający. Już za samą grę Katarzyny Herman należy mu się conajmniej 6.
Też tak uważam.
Ci co lubią głównie "grać w gry" , oraz wielbiciele hollywoodzkiej tandety nie powinni tego filmu oglądać , a zwłaszcza go oceniać , bo szansa że zrozumieją o czym on jest - jest bliska zeru.
Podobał mi się o wiele mniej. Był bardziej schematyczny i mimo, że mający pokazać prawdę wpadł trochę w stereotypy i uproszczenia.
Schematyczność w kinie gejowskich często bywa, niestety, regułą. Jednak moim zdaniem oba filmu były równie angażujące i znakomicie wyreżyserowane. Czekam na kolejne filmy Wasilewskiego.
Mnie po prostu tak nie wciągnął i nie zachwycił jak "W sypialni". Brakowało mi rozmów między głównymi bohaterami, jakiejś głębi ich uczucia. Bo "W sypialni" jest minimalizm, ale jakby zaplanowany i fascynujący. Nie mamy wcale dużo dowiedzieć o głównej bohaterce, ale jej gra np. twarzą nam sugeruje wiele rzeczy. Ale również czekam na kolejne filmy Wasilewskiego!