Jeszcze przed premierą sugerowano, że ten film będzie niewypałem. I mimo, że twórcy bronili się przed tym jak mogli - po prostu nie wyszło. Są dobre sceny, dobre momenty aktorskie, ale całość siada i Criuse nie jest tego w stanie uratować. Chwilami naprawdę żałowałem, że akcja nie zostaje przerwana, zza kadru nie wychodzi Wołoszański i nie zaczyna wyjaśniać pewnych rzeczy. Byłoby chyba fajniej...
Więcej o filmie na:
http://komet.blox.pl/2009/03/Gdzie-jest-Woloszanski-kiedy-naprawde-go-potrzeba.h tml
Tylko niech Wołoszańskiemu ktoś napisze tekst :). Głos ma fajny ale jego publikacje są merytorycznie mówiąc ogólnie takie sobie:). Pozdrawiam.