PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=846}

Wbrew regułom

The Cider House Rules
7,2 15 408
ocen
7,2 10 1 15408
6,8 5
ocen krytyków
Wbrew regułom
powrót do forum filmu Wbrew regułom

Czy ktoś kto widział film moze przełozyć mi skrótowo jak ostatecznie film rozlicza się z tematyką aborcji? Tzn jest bardzo za, średnio za, jest niezdecydowany, jest przeciw?

Szarobure

Film ma niestety proaborcyjny wydźwięk. Na tym polega kontrowersyjność całej historii: że z jednej strony mamy doświadczonego lekarza położnika, prowadzącego sierociniec, ale jednocześnie bez żadnych skrupułów dokonującego aborcji i nakłaniającego do tego swojego ucznia, który ma przed tym obiekcje (acz tylko do czasu).
Dodatkowo mamy też wątek kazirodztwa, przy czym brak tu jednoznacznego potępienia tego typu zachowania, gdyż cały problem został sprowadzony do pozbycia się "problemu" poprzez usunięcie dziecka. Co prawda córka/ofiara odpłaca swojemu ojcu za uczynione zło, ale można odnieść wrażenie, że to on jest ofiarą całej tej dramatycznej sytuacji.
Paradoksem jest to, że sam film jest pięknie zrealizowany, o ile ktoś lubi melancholijne klimaty. Cała strona wizualna, muzyka, los dzieci z sierocińca i sympatyczny T. Maguire chwytają za serce. Jednak pod tą całą warstwą kryje się zgnilizna moralna, przejawiająca się przede wszystkim z nieodpowiedzialnością bohaterów i odebraniem prawa do życia nienarodzonym dzieciom. Przynajmniej ja w taki właśnie sposób odebrałam ten film.

Emeraldine

A więc niewiele rózni się od ksiązki :D. Dizękuję za wyczerpującą odpowideź

Szarobure

Nie ma za co. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
Emeraldine

To prawda, film ma wydźwięk proaborcyjny, ale nie użyłbym słowa "niestety", a tym bardziej określenia "zgnilizna moralna", bo akurat jestem zdania, że to do kobiety należy ostateczna decyzja o tym, co stanie się z rozwijającym się w jej organizmie płodem. To chyba najlepsze rozwiązanie, bo wtedy kobieta, która ze względu na przekonania religijne uważa płód za dziecko na aborcję się nie zdecyduje, a ta, która nie kieruje się wiarą ma taką możliwość.

ocenił(a) film na 8
glamowskim

Zgadzam się z Tobą całkowicie. Zresztą za prezentację postawy proaborcyjnej zwolennicy " jedynie słusznego światopoglądu" dali Irvingowi " zdrowo popalić".

ocenił(a) film na 8
marek53

co masz na mysli?

ocenił(a) film na 8
chickensoup

Co mam na myśli to właśnie napisałem.

ocenił(a) film na 8
marek53

Haha ;)

ocenił(a) film na 7
glamowskim

...tylko do kobiety...(?) myślę że jeśli kobieta ma partnera,męża to decyzja powinna należeć do obojga...aborcja - tylko w skrajnych przypadkach.

Tamilina

Tyle, że w książce mężowie nigdy kobietom nie towarzyszyli w podróży do doktora Larcha. Nie wiem jak to było w filmie, ale dzisiaj skończyłam czytać książkę i jestem przeciwniczką uznawania aborcji za metodę postantykoncepcyjną, ale jestem w stanie zrozumieć czym kierował się lekarz w książce. Doskonale jest to wytłumaczone w listach, które on pisał do kolejnych prezydentów - wszyscy przejmują się duszą nienarodzonego dziecka, ale jednocześnie wszyscy przestają się tym dzieckiem interesować w momencie jego narodzin. Lekarz nikogo do niczego nie namawiał, dawał kobietom wybór - albo zostają i rodzą dziecko albo poddają się aborcji. Lekarz dodatkowo podczas początków swojej praktyki miał styczność z konowałami, którzy także chcieli praktykować aborcję, ale przez swoją nieudolność przeważnie pozbawiali samą kobietę życia. Doktor miał bardzo duże wyrzuty sumienia do końca życia, że wtedy jednej z kobiet odmówił aborcji, a ona potem została przywieziona do niego na ostry dyżur po aborcji u jakiegoś amatora i umarła. Doktor pomagał kobietom jak umiał. Dziećmi porzuconymi zajmował się jak własnymi, ale miał teorię, że nie może nikogo potępiać jeżeli dziecka nie chce urodzić. Dodając na koniec, że akcja książki dzieje się na początku XX wieku gdzie antykoncepcja nie była na takim poziomie jak dzisiaj to jestem w stanie zrozumieć motywację doktora. Książkę tylko idiota uznałby za proaborcyjną. Lekarz w żadnym zdaniu nie pochwala aborcji, zawsze mówił, że to nie jego decyzja i że daje zawsze wybór, ale skoro kobieta nie chce dziecka to on nie odeśle jej do rzeźnika.

ocenił(a) film na 8
alien_2

Zgadzam się w 100%
.....a aborcja??lepiej żeby wykonał ja lekarz niż konowal...."szydelko, przedziurawiona macica, plod pozostale"....

glamowskim

A ojciec i dziecko (nazwałeś je ,,płodem") nie mają nic do gadania? Tak tylko pytam?

ocenił(a) film na 8
Shadow_dawnego_ggggggg

Moim zdaniem ojciec może próbować przekonać kobietę do zmiany z zdania, ale ostateczna decyzja należy do niej. W końcu to nie ojciec będzie chodził z brzuchem przez 9 miesięcy. Łatwo mówić komuś, co powinien zrobić, kiedy nie dotyczy to nas samych. Płód nie ma nic do gadania z definicji. Płód ma taką samą opinię, jak komórka jajowa, plemnik i krzesło, czyli całkowity jej brak.

glamowskim

Ufffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffff fffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffff
Jak to mądrze powiedział jeden internauta: specyficzne jest, że wszyscy zwolennicy aborcji zdążyli się urodzić.
A co byś powiedział, tak szczerze, na taką sytuację: cofamy cię w czasie i jesteś płodem. Matka chce cię ,,usunąć", ,,przerwać" czy jak to się tam popularnie mówi. Ty nie masz ,,opinii" i czy popierasz jej decyzję?
Bo to co dwie godziny temu powiedziałeś pasuje mi do kneblowania. Ja kogoś zaknebluję i twierdzę, że jest jak...krzesło. A krzesło ,,nie ma nic do gadania z definicji". Więc mogę ,,usuwać", ,,przerwać".
Wobec patowej sytuacji (ja twierdzę, że aborcja to wykorzystywanie chwilowej niemocy polegającej na niemowie, a ty że skoro ktoś nie może się czasowo wypowiedzieć o swoim losie, to można z nim zrobić co się chce) proponuję kompromisowe rozwiązanie, które zapewne nigdy by nie zostało wprowadzone do praktyki. Skoro ty popierasz aborcję, to dobra, bo mnie chodzi głównie o to, aby każdy mógł się wypowiedzieć o swoim losie. Połączmy to. Płodu nie wolno usuwać bo nie może się wypowiedzieć (spełniony zostaje mój postulat), ale płód stanie się dzieckiem, a później dorosłym. Zróbmy wtedy taką ,,aborcję opóźnioną" (czyli postulat, który ty popierasz). Otóż gdy ktoś chce, to w wieku 18 lat może domagać się ,,aborcji" (ma załatwione uśmiercenie na koszt państwa). Ja mam co chciałem (świadoma decyzja osoby którą czyn - ,,usunięcie", ,,przerwanie"-najbardziej dotyczy, bo skoro to ona ma ponieść konsekwencje ,,usunięcia", to powinna się wypowiedzieć o swoim losie, o to mi przede wszystkim chodzi). Ty też masz co chciałeś-prawo do aborcji (tyle że trochę opóźnione w czasie). Pewnie byłby wysyp osiemnastolatków żądających egzekucji na sobie na koszt państwa, aby naprawić krzywdę którą im wyrządzono w czasie gdy byli płodami (ale przecież lepiej późno, niż wcale). I ty na pewno będziesz pierwszy domagał się ,,aborcji zawieszonej w czasie na 18 lat", którą to tak szczerze pragnąłeś jako płód, ale nie mogłeś się wypowiedzieć. Pewnie jeszcze powiesz: ,,będąc płodem jak diabli chciałem >>usunięcia<< mnie, ale nie mogłem się jeszcze wtedy wypowiedzieć. Ci co pletli: >>nie wolno dokonywać aborcji << głupstwa opowiadali. Teraz wreszcie mogę się wypowiedzieć co jest dla mnie najlepsze".

ocenił(a) film na 8
Shadow_dawnego_ggggggg

Mylisz się. Nie chodzi o to, czego chce płód, bo płody nie są w stanie czegokolwiek chcieć. Chodzi o to, czego chce istota świadoma, czyli kobieta, która ten płód nosi w swoim własnym ciele, a może tego nie chcieć. Dlatego Twój pomysł z "opóźnioną aborcją" jest kompletnie bez sensu. Z płodu może, ale nie musi rozwinąć się człowiek w pełnym tego słowa znaczeniu. Twoje pytanie o to, czy poparłbym usunięcie płodu, z którego się rozwinąłem też jest bez sensu. Ja, czyli świadoma istota, już się rozwinąłem. Moja świadomość już istnieje i może podejmować decyzje o sobie. Płód nie jest świadomą istotą. Porównywanie kogoś, komu na chwilę odbierasz możliwość decydowania o sobie też jest bez sensu. Płodowi nikt nie odbiera możliwości decydowania o sobie, bo płód nigdy jej nie miał. Może mieć ją w przyszłości, ale nie musi. Identyczne argumentowanie można zastosować do Twojego plemnika i komórki jajowej kobiety, którą mijasz na ulicy. Wyobraź sobie, że przenosimy się w czasie do momentu, w którym człowiek, który powstałby z gwałtu dokonanego przez Ciebie na tej kobiecie jest już dorosły i pytamy go o to czy chciałby się urodzić. Odpowiedź prawdopodobnie byłaby pozytywna, a Ty odbierasz mu możliwość decydowania o sobie nie gwałcąc tej kobiety. Jednak prawdopodobnie nie masz z tym problemu, bo faworyzujesz wolę tej kobiety, która już jest świadoma i która raczej nie chciałaby zostać zgwałcona, względem woli potencjalnego człowieka, który mógłby kiedyś istnieć, ale jeszcze go nie ma. Zauważ, że w przypadku płodu jest tak samo.

glamowskim

Twoje myślenie jest błędne. Opiera się tylko na stwierdzeniu, że płód nie myśli, nie ma woli, nie decyduje o sobie. Zauważ, że gdybyśmy tak myśleli o każdym człowieku wynikałoby z tego, że każdy człowiek który nie ma woli, nie myśli, nie decyduje o sobie mógłby zostać uśmiercony tylko dlatego, że komuś innemu tak się zachce. Tym kimś innym mógłby być np. ustawodawca (albo jakiś dyktator-krzykacz). I tym sposobem eugenika byłaby dozwolona. Twoje myślenie prowadzi do usprawiedliwiania eugeniki. Cofasz nas do 3. rzeszy. Równie dobrze moglibyśmy pomyśleć, że osobę słabszą można zabić bo wszak nie potrafi się bronić. Twierdzisz, że nie wolno zabijać tylko osób świadomych, które myślą, mają wolę, decydują o sobie. Słuchaj, niektórzy na starość już są nieświadomi. A co do świadomości płodu. Nie tylko płód nie ma świadomości. Dziecko po urodzeniu też jej nie ma. Dopiero w wieku kilku lat zauważa co się koło niego dzieje, a pełną świadomość uzyskuje dopiero później, niektórzy uważają, że dopiero po uzyskaniu pełnoletności. Twoje myślenie insynuje, że także urodzone dziecko, ale jeszcze nieświadome i nie w pełni dorosłe można zabić, wszak ono nawet nie zrozumie, że się je zabija.
,,Płód nie jest świadomą istotą" - dziecko po urodzeniu też nie jest świadomą istotą. Wiele osób nie jest świadomych tego co się koło nich dzieje. Czy więc niemowlaki i upośledzonych można zabijać?
,, Z płodu może, ale nie musi rozwinąć się człowiek w pełnym tego słowa znaczeniu" - nie wiem o co ci chodzi? Czy twierdzisz, że nie zawsze po zapłodnieniu powstaje człowiek? Nie znam się na biologi ale nic mi o tym nie wiadomo. No chyba, że twierdzisz, iż to ty odbierzesz mu możliwość stania się człowiekiem ,,w pełnym tego słowa znaczeniu". Ciekawe czy jakby twój brat był upośledzony to rościłbyś sobie prawo do decydowania o jego losie. Każdy człowiek powstaje w momencie zapłodnienia. Wszyscy lekarze to wiedzą. Tylko ty to nie wiesz. To, że płód jest uzależniony od matki nie daje jej żadnych praw. Wielu ludzi jest uzależnionych od innych ale to nie daje im prawa do decydowania o ich losie. Nie ma ludzi ,,w pełnym tego słowa znaczeniu". Są tylko ludzie. Innego rodzaju człowieka już nie ma.

ocenił(a) film na 8
Shadow_dawnego_ggggggg

Nie tylko ja tak myślę, bo podobnie myślą biolodzy, lekarze i inni ludzie na całym świecie poza nielicznymi wyjątkami. W najbardziej rozwiniętych krajach nie ma żadnego problemu z aborcją, często nawet na żądanie. Może uważasz się za mądrzejszego od najtęższych umysłów na planecie, ale to tylko Twoja opinia. Masz do niej prawo, a ja mam prawo do swojej. Moim zdaniem i zdaniem ludzi o wiele mądrzejszych ode mnie i od Ciebie, nie ma nic złego w zabiciu płodu. Wiele nad tym myślałem i do takich wniosków doszedłem. Rozumiem to, że może to być sprzeczne z Twoimi przekonaniami religijnymi, ale znów - to tylko Twoje przekonania, Twoja opinia. Uważasz, że aborcja to coś złego? Nikt Cię do niej nie zmusi. Odpuść sobie nietrafione porównania, bo przekonań religijnych nie trzeba uzasadniać, a takie próby wyglądają komicznie i niczego nie wnoszą do dyskusji.

glamowskim

Ufffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffff fffffffffffffffffffffffffffff
Po pierwsze to piszesz tak: ,,człowiek, który powstałby z gwałtu dokonanego przez Ciebie". Czemu wmieszałeś w nasz spór problematykę gwałtu. My spieramy się o problematykę aborcji, a nie aborcji po gwałcie, a to duża różnica. Nie życzę sobie tego.
Dalej piszesz tak: ,,Rozumiem to, że może to być sprzeczne z Twoimi przekonaniami religijnymi . (...) Odpuść sobie nietrafione porównania, bo przekonań religijnych nie trzeba uzasadniać". Czemu wmieszujesz w ten temat religię. Jeślibym był ateista to o aborcji miałbym takie same zdanie. Rozumiesz.
Dalej piszesz tak: ,,Może uważasz się za mądrzejszego od najtęższych umysłów na planecie, ale to tylko Twoja opinia". Nie uważam się za nikogo mądrego, dajmyż spokój z moją opinią. Ja mam tylko obsesję na puncie decydowania o swoim losie, do tego stopnia że nawet dawne kary więzienia za homoseksualizm uważam za wariactwo. Jeśli ktos chciał być homoseksualistą z własnej, a nie przymuszonej woli, to miał do tego prawo, a karanie go za to to była głupota. Jednak uważam, że jest granica decydowania o swoim losie, a tą granicą jest moment gdy zaczynamy swoim decydyowaniem o swoim losie szkodzić innym. Jeszcze raz powtarzam, że to że płód nie może sie wypowiedzieć o swoim losie to stan prowizoryczny i nie wolno go wykorzystywać do niecnych celów. Przeciez sam pisałeś: ,,Płodowi nikt nie odbiera możliwości decydowania o sobie, bo płód nigdy jej nie miał. Może mieć ją w przyszłości, ale nie musi". Jak to nie musi. Na pewno będzie miał. Coś ty wymyślił? A co do Twojego argumentu że płód nic nie może zrobić, gdy go usuwamy, więc można go usunąć, to powiem Ci co o tym słusznie powiedział Gordon Brown, były premier WB. Otóz powiedział on mniej więcej tak: przecież płód się broni, ucieka przed przekłóciem. Czyli płód jakoś oznajmia że nie chce aby go usmiercono. I na to słusznie zwrócił uwagę Brown, socjalista, rozumiesz chłopie, socjalista, czyli lewak, a nie konserwatysta. A był taki ruch filozoficzny, który argumentował zakaz aborcji tak: przeciez zygota nawet ma prawo żyć. A dlaczego nie nieszczęsny płód, który daje nam znać że nie chce być uśmiercany? Tylko dlatego, bo ty jesteś silniejszy, a ucieczka i obrona bezsilnego płodu przed skrobanką nic nie da.
A to to już cyrki, co ty piszesz: ,,W najbardziej rozwiniętych krajach nie ma żadnego problemu z aborcją". Tym zdaniem chcesz powiedzieć że aborcja powinna być dozwolona, bo ,,mądrzy", czyli ,,rozwinięci" ją aprobują.
Oni ją aprobują z czystego wygodnictwa, a nie z ,,rozwinięcia" (czytaj: ,,mądrości"). I widzisz do czego to ,,rozwinięcie" doprowadziło Francuzów, Anglików i Niemców. Ich nie będzie. Już ich nic nie uratuje. Będziemy sąsiadowali z kalifatem. Tak więc chrzanić ich ,,rozwinięcie", bo to ,,psudomądrośc" która ich zgubiła. Nie chcę tego dla Polski

ocenił(a) film na 8
Shadow_dawnego_ggggggg

"I widzisz do czego to ,,rozwinięcie" doprowadziło Francuzów, Anglików i Niemców."

A co mają imigranci do aborcji? Przecież z tego, że mają racjonalną politykę w kwestii aborcji nie znaczy, że muszą mieć taką w kwestii imigrantów. Żeby było jasne - nie mam nic do imigrantów, ale ci, którzy podpadają, powinni wracać tam skąd przybyli, bo mamy w Europie już dość własnych bandziorów i nie potrzeba nam nowych. Nie rozumiem bezsilności władz w niektórych krajach Zachodniej Europy.

Cały czas rozmawiamy o opiniach. Moim zdaniem nie ma nic złego w aborcji, a zrównywanie zarodka z dorosłym człowiekiem jest absurdem. Twoim aborcja to zło. Żaden drugiego nie przekona. Jestem twardym przeciwnikiem zmuszania do aborcji i jej zakazywania. W kwestiach spornych, a taką jest kwestia aborcji, decyzje niech podejmują ci, których ona dotyczy i którzy są w stanie je podejmować, czyli kobiety w ciąży.

"socjalista, czyli lewak"

Ten podział jest już chyba nieaktualny. Obecna władza w Polsce to socjalizm na wysokich obrotach, a zwą się prawicą. Z kolei ja w wielu kwestiach jestem "lewakiem", ale nie jestem socjalistą. Znacznie bliżej mi do wolnego rynku. Może dlatego, że tak, jak w kwestii aborcji, również w innych kwestiach jestem liberalny i jeżeli nie widzę krzywdy, to nie widzę problemu.

glamowskim

Czytam i oczom nie wierzę.

"Zrównywanie zarodka z dorosłym człowiekiem jest absurdem"???

Czym w takim razie według Ciebie jest zarodek? Tworzenie jakiś sztucznych definicji na rozwój życia człowieka tylko po to żeby usprawiedliwiać aborcję i "odczłowieczać" człowieka na wczesnym etapie rozwoju. Zarodek to też człowiek. Zarodek, płód, niemowlę, dziecko, nastolatek, dorosły, staruszek... Zawsze jest to człowiek. Nie jest to drzewo, krzesło czy cokolwiek innego. Niezależnie od tego jakiego słowa użyje się by go nazwać.

"Nie tylko ja tak myślę, bo podobnie myślą biolodzy, lekarze i inni ludzie na całym świecie poza nielicznymi wyjątkami". Podręcznik do embriologii. Już dawno naukowcy przyznali, że życie ludzkie zaczyna się od poczęcia.

Odnoszenie się do świadomości też nie ma sensu. Dziecko po opuszczeniu łona matki też nie ma dużej świadomości. Wtedy już nie można go uśmiercić, ale miesiąc wcześniej tak?
"Ja, czyli świadoma istota, już się rozwinąłem" - no właśnie, bo miałeś ku temu szansę! Gdyby Twoja mama wybrała aborcję, to byś jej nie miał i nie moglibyśmy teraz dyskutować. Proste! Tak samo ludzie których kochasz (nie wiem czy masz rodzeństwo, dziewczynę, żonę...) - gdyby rodzice wybrali aborcję, ich teraz by nie było.

Pewnie i tak pozostaniesz nieprzekonany, i jest mi z tego powodu bardzo przykro. Żaden człowiek czy to matka, czy ojciec, czy prezydent, nie powinien decydować o losie jakiegokolwiek innego człowieka. I decyzja należy do kobiety z chwilą podjęcia współżycia - trzeba się kierować odpowiedzialnością i przewidywać konsekwencje swoich czynów. Kiedy powstaje nowe życie, matka nie decyduje o "swoim ciele" - bo nowy człowiek jest osobnym bytem, który jedynie potrzebuje jej do rozwoju na tym wczesnym etapie życia.

ocenił(a) film na 7
Emeraldine

"...Co prawda córka/ofiara odpłaca swojemu ojcu za uczynione zło, ale można odnieść wrażenie, że to on jest ofiarą całej tej dramatycznej sytuacji..."
Nie zgodzę się z tym zdaniem...nie była i nie stał się ofiarą,całe życie gwałcił WŁASNĄ CÓRKĘ - dla mnie zasługuje na "potępienie" i śmierć.Żadnego wybaczenia czy choćby cienia litości.Zbyt proste?

ocenił(a) film na 6
Emeraldine

Właściwa i przenikliwa ocena, sam miałem bardzo podobne odczucia co do tego filmu. Dodałbym jeszcze piękna muzykę Rachel Portman. Film mógł się spokojnie obyć bez całej tej kwestii aborcji, niestety element ten został wciśnięty nieco na siłę i ma charakter propagandowy.

saruman_2

Połowa książki to temat aborcji więc nie rozumiem stwierdzenia, że zostało to wciśnięte na siłę. Tak w końcu poznają się Homer i Candy.

ocenił(a) film na 8
alien_2

To jest książka tak wielowatkowa i wielowymiarowa, opowieść a nie moralitet ani ulotka za- czy przeciw. To jest książka o Homerze Wellsie

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones