I to mimo tego (a może właśnie dlatego), że twórcy mieli nieporównywalnie większe możliwości. W 1960 roku tricki były prościutkie, czasem widać było w scenografii atrapy, Morlokom świeciły się żaróweczki w oczach, ale wszystko miało swój wiktoriański urok.
Tutaj wprzęgnięto do roboty komputery, ale scenariusz jest badziewny, już prawie nic nie mając wspólnego z pierwowzorem literackim. Widać też jak widownia filmowa podupadła umysłowo od 1960 roku. Tam wiele rzeczy wyjaśniano krótko lub aluzjami, tutaj dominuje natrętna łopatologia, wszystko się wykłada jak krowie na rowie po kilka razy.
Jeszcze bardziej zniszczono remake planety małp 2001.
100mln budżet, reżyser Burton, a film jest pod każdym względem gorszy od oryginału z 1968.
W przypadku, kiedy mamy do czynienia z słabym i niezbyt znanym oryginałem to
pewnie remaki nierzadko są lepsze np: Wojna światów 2005 lepsza od wersji z lat 50,
ale ten film nie był niczym specjalnym :)
Natomiast te filmy, które powszechnie są cenione jako pierwowzór to praktycznie nie zdarza się,
by remake był lepszy. Znam tylko 3 przypadki , gdzie wtedy remake jest lepszy.
Coś 1982 lepszy od wersji z lat 50'
Człowiek z blizną 1983 lepszy od wersji z lat 30'
Mucha 1986 lepszy od wersji z lat 50'
Porównywalne mogą być Wzgórza mają oczy 1977 i remake 2006 czy
Krąg 19998 (Jap) i remake 2002 z Usa i tym podobne.
Coś 1982 kapitalny film, ale wersja z 1951 lepsza niż ta z 2011 :)
Człowiek z blizną z 1983 to mój ulubiony film, ten z 1932 także uwielbiam.
Z Muchą także się zgodzę.
Hmm można by dodać jeszcze Ostatniego człowieka na ziemi z 1964, który na pewno jest lepszy niż ten z 2007 a i wolę ten film niż Jestem legendą. Co jeszcze? King Kong ? Wersja z 1933 się mocna postarzała. Dracula Herzoga czy Badhama (oba rok 1979) są lepsz niż oryginał z 1931. Można by tak sobie jeszcze poszukać, to by się okazało, że przykładów jest więcej. Niemniej mój poprzedni post miał raczej charakter pytania retorycznego.
Herzog nie nakręcił w 1979 Draculę tylko Nosferatu
http://www.imdb.com/title/tt0079641/?ref_=tt_rec_tt
Mimo, że film jest świetny to jednak stawiam na wersje Murnau z 1922.
http://www.imdb.com/title/tt0013442/?ref_=nv_sr_1
Zapomniałem oczywiście o genialnym remaku "Ben hura"
Ben hur z 1959 jest lepszy od pierwowzoru z 1925.
Natomiast wersja z 2016 zapowiada się na klapę.
Efekty jakieś sztuczne i niedopracowane na zwiastunie.
Poza tym film ma trwać tylko 123 minuty.
Dla porównania Ben hur z 1925 (143 min), a Ben hur z 1959 (212/222 min)
Film oglądałem 2-ktotnie na przestrzeni kilkunastu lat. Nie nudziłem się. Ta Wasza konstruktywna krytyka jest mocno naciągana. Może zdejmij przyciasny berecik? ;)
Widzę że coś w łepetynie jednak drgnęło. Sugeruję jedynie nadęty kmiotku, cobyś zastosował swoje dobre rady do siebie. Są Twoje więc, powinny się sprawdzić.
Przy okazji, jeśli Bogart widzi Twoje teksty, to popuszcza ze śmiechu. ;)
I jeszcze coś na do widzenia. Napisałeś cytuję:
"Widać też jak widownia filmowa podupadła umysłowo od 1960 roku."
Podzielam ten pogląd z małym zastrzeżeniem. Ten upadek dotyczy w równym stopniu tych, których bawi byle jaka napierdalanka, jak również krytyków-oratorów Twojego pokroju. hah ;)