Ogólnie wczoraj w kinie ( mieszkam w Korei gdzie premiera już była) to na scenie śmierci Newta łezka poleciała. Ale strasznie irytował mnie watek Teresy. Torturowała jednego z nich żeby wynaleźć lek a później po jej śmierci Thomas wpisał jej imię na posagu pamięci....może i uratowała mu dupę ale ile złego zrobiła ! Z drugiej strony gdyby po śmierci Newta nie poszedł do niej to by nie był postrzelony i nie musiałaby go wpychać do tego statku....no ogólnie on głupi a ona jeszcze bardziej. A jeszcze ten Minho ....wpierw był torturowany a później chciał jej rękę podać żeby na statek wskoczyła no WTF....ja jeszcze bym granatem w nią rzucila. No ale film daje rade
W książce Thomas i Teresa potrafili rozmawiać ze sobą w myślach i to częściowo by wyjaśniło dlaczego zapisał jej imię, stanowiła ważny element jego życia. Przez to, że druga część tak bardzo odbiegała od książki, to wątek Teresy jest dość niejasny. Sama przestałam lubić Teresę po tym co było w filmach. ....SPOILER.. ..Jednak w książce był fragment kiedy okazało się, że każdy ze streferów ma napis na szyi i były też tabliczki na drzwiach od pokojów w których przebywali. Na drzwiach pokoju Teresy był napis "zdrajczyni" i to było jeszcze zanim ich zdradziła. Czyli jej zdrada została zaplanowana wcześniej i bez jej wiedzy.