film po 20 latach okazuje się antycypacją dzisiejszych "rekinów finansowych".
Wszyscy oni zaczynali od drobnych kantów,by ze zdobytym doświadczeniem iść w coraz
bardziej skomplikowane przekręty finansowe.
Wielka wsypa co prawda odwołuję się do czasów Kasy Grobelnego takiego małego "amber
gold"
Grobelny vel Branko-Branicki grany brawurowo przez Jana Englerta wyłudził 2 mln dzisiejszych
złotych od drobnych ciułaczy.
Niewiele jak na dzisiejsze czas.Jego naśladowcy z tamtych czasów jak Krauze,Król mają o
wiele większe sukcesy w skubaniu "leszczy".
Film jest ponadczasowy z tego względu,że ukazuje pewien mechanizm psychologiczny.
Magia nazwiska i reklamy w ogłupiałych mediach to klucz do "sukcesu".
Starzy cwaniacy odchodzą a zastępują ich nowi w idealnie skrojonych garniturach.
Czas na nowy film o tych "inżynierach finansowych".
Niejaki Mariusz Patrowicz idealnie nadaje się na bohatera tego współczesnego filmu.