Jeżeli macie już wyrobione czujne ucho do tekstów i przez nie jeden film już przebrnęliście w swoim życiu to odradzam oglądanie tej produkcji. Piszę to serio. Jestem ogromnym fanem Kinga i przeczytałem już kilkanaście jego pozycji, także też jestem obeznany w temacie. A to co ujrzałem w tej adaptacji woła o pomstę nie tylko do nieba ale i do piekła. Głupie teksty (które w książce wyglądają dobrze, ale w filmie już nie), nudy i praktyczny brak napięcia (nie licząc początkowego spotkania z Panem "Fielkim Kierowcom"). Słabo też wypada w roli głównej Maria Bello, która gra tu po prostu sztucznie i mało wiarygodnie. Jak dla mnie są niektóre adaptacje Kinga, które przebolałbym gdyby w ogóle nie istniały i ta jest właśnie jedną z tych. To nie jest film na miarę "Stań przy Mnie" czy "Skazanych na Shawshank" gdyż historia tu przedstawiona jest tak prostacka i wyświechtana, że to aż smutne, że coś takiego w ogóle wyprodukowano, że zaangażowano w taki projekt tylu ludzi i tyle pieniędzy gdy pan Stefan Król napisał tyle innych o wiele lepszych produkcji.