PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=626816}

Wielkie wesele

The Big Wedding
6,1 45 600
ocen
6,1 10 1 45600
4,8 5
ocen krytyków
Wielkie wesele
powrót do forum filmu Wielkie wesele

Zebranie na planie takiej obsady, to nie lada wyczyn. I cóż z tego, że Zackhamowi udało się
połączyć doświadczenie zawodowe z młodą krwią, a plejada lisów i wilczków zapewne bawiła
się dobrze na planie, skoro widz już niekoniecznie musiał poczuć satysfakcję oglądając
perypetie rodzinne Griffinów i O'Connorów. Czytając niektóre wpisy, na szczęście nie tylko ja
jestem takiego zdania.
Wesele Alejandro i Missy, jest zarazem punktem wyjściowym i docelowym, lecz całe to
zamieszanie, które towarzyszy przygotowaniu do tak dużej uroczystości, tu nie istnieje, a my
dostajemy parodię, wywołaną w sposób, lekko to ujmując żenujący, przede wszystkim przez tych,
którzy swoim córkom i synom, powinni dać przykład pożycia małżeńskiego i pokazać wzorce
rodzicielskie.
Z wielką łatwością obserwujemy kompromitacje poszczególnych bohaterów, ale wygląda to jak
wklejanie coraz to nowszych potknięć na siłę. Ostatecznie wychodzi z tego kogel - mogel,
gdzieniegdzie tylko smaczny.
Scenariusz jest kiepską stroną, a postaci i większość scen, posiada wydźwięk karykaturalny.
Z całego tego towarzystwa, murem mogę stanąć, chyba tylko za Bebe, jej osoba jako jedyna
wywołała we mnie odruchy sympatii, oraz zrozumieć mających stanąć na ślubnym kobiercu,
choć tak prawdę mówiąc, są tu oni tylko cieniem w tej schematycznej burzy. Zresztą ślub i
tytułowe wesele, również można podciągnąć pod to twierdzenie.
Reszta członków tej komedyjki zachowuje się kuriozalnie (w sensie mało pozytywnym), niekiedy
skandalicznie, a także jest zaprzeczeniem pewnych szablonów, które niby to prezentuje.
Udowadniają to nie tylko nam, ale i sobie, i to dosłownie na każdym kroku. Często poczuć można
do nich tylko antypatię.
Don (De Niro), wygląda jak dziad upięty po szyję w iluzoryczny garnitur. Chciałby dawać innym
wskazówki, aby nie kroczyli tą samą drogą, którą on kroczył, ale przy najbliższej okazji ulega po
raz wtórny i zdradza kogoś, kogo podobno kocha.
Jeszcze gorzej wypada Ellie (Diane Keaton), która z własnej, nieprzymuszonej woli, doprowadza
do zaistniałej sytuacji odnośnie zdrady. Ale to nie jedyny jej lapsus. Słabo gra niestety.
Mamy też prawiczka Jareda (Topher Grace), czekającego na wielką miłość, swoje lata już chłop
ma, który w gruncie rzeczy ulega prostym sposobem córce ''zdewociałej'' katoliczki, która na taką
znów świętą wcale nie wygląda. Fakt, tylko głupiec przeszedł by obok niej obojętnie, ale ich
zbliżenie jest co najwyżej prymitywne. Oczywiście w kontekście poszukiwanego uczucia.
Następnie ksiądz alkoholik (Robin Williams) o głupkowatym uśmieszku, będący chyba non stop
w amoku, który ślini się na temat seksu.
W końcu jedyna córka Griffinów, Lyla (Katherine Heigl), mająca problemy natury osobistej, jak
każdy z nas, nieprzygotowana zupełnie na poważne życie w związku, zwalająca winy na partnera.
Z kolei dziwaczni rodzice panny młodej, spłukani, wpychający się na salony na pokaz, chcący
udowodnić, że ''istnieją'', gdzie ojciec Barry uległ w przeszłości Ellie, a matka Muffin(?) okazała
się.... lesbijką?, to też żaden zwór dla dzieci.
I jeszcze ona, biologiczna matka Alejandro, o święcie brzmiącym imieniu Madonna, której
religijność to tylko pozorne przykrycie, żyjąca w niekoniecznie błahym kłamstwie przed synem.
Ci wszyscy zebrani w jednym miejscu mogą wywołać politowanie, poirytować, rzadziej
prawdziwie rozbawią, bo są najzwyklejszymi w świecie pozorantami.
Jak można zauważyć, bolączką całego tego bajzlu, jest sam scenariusz, do przesady
wielowątkowy, porozrzucany, miałki, niestety o kiepskiej jakości. Raptem kilka niezłych sytuacji i
tekstów, to żadna rekompensata.
Pół punktu na 4/10 naciągnąłem właśnie za Sarandon, wielkie i cudne oczy Amandy Sayfried,
seksowną Kolumbijkę (w filmie) Ane Ayore i ....
Na prawdę jest tu mało czegokolwiek, by móc tę komedię rozpamiętywać. Nie spodziewałem się
czegoś kapitalnego, pomimo, iż moja procentowość względem ''Wielkiego wesela'' wynosiła
tylko 44%, ale nie wiedziałem, że będzie, aż tak marniutko.
No cóż, dla mnie to rozrywka przez małe ''r''.

ocenił(a) film na 3
djrav77

Jak zwykle świetnie napisane i rozłożone na czynniki pierwsze. Jedyne co sprawiło że z bólem ale dało się wytrzymać do końca to piękna Amanda.
"cudne oczy Amandy Sayfried" :333

djrav77

Świetnie napisane, z sensem. Przeczytałam świeżo po obejrzeniu.

ocenił(a) film na 4
ntx

Natalia? A to ci niespodzianka :D

djrav77

Oj tak, ta recenzja powinna znaleźć się tuż po filmem na głównej stronie "Wielkiego Wesela".

ocenił(a) film na 3
sandra_endoor

Zgadza się ;]

ocenił(a) film na 3
djrav77

Świetnie napisane!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones