PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=123921}

Wierny ogrodnik

The Constant Gardener
7,5 68 944
oceny
7,5 10 1 68944
7,1 15
ocen krytyków
Wierny ogrodnik
powrót do forum filmu Wierny ogrodnik

Czy ona go kochała?

ocenił(a) film na 9

Witam, chciałbym przedstawić wam mój punkt widzenia w pewnej sprawie i zapytać o wasze
zdanie.

Chodzi mi o to, że miałem nieodparte wrażenia, że Tessa nie kochała Justina tak jak on ją. Nie
była mu w pełni oddana, większą miłością darzyła swoje śledztwo. On natomiast był jej w pełni
oddany i wierny jak przysłowiowy pies ogrodnika (z tym mi się tytuł też kojarzy). Na początku
filmu miałem wrażenie, że wręcz ona wykorzystuje go tylko dlatego, żeby dostać się do Afryki i
nic do niego nie czuje. Dziwne miałem wrażenie oglądając to, przyznam szczerze, że nie
obdarzyłem Tessy taką sympatią jak chociażby postać Justina.

Chciałbym się dowiedzieć jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czy ktoś miał podobne
odczucia?
(I uprzedzam wszystkich próbujących mnie hejtować gimbusów albo zakochane 13-latki, że
teksty typu "dzieciaku nic nie wiesz o miłości" tylko mnie rozśmieszą.)

Pozdrawiam wszystkich, którym chciało się to przeczytać w całości! :)

kuakrzys

Przysłowiowy 'pies ogrodnika' to "sam nie zje, drugiemu nie da" - to zupełnie mi nie pasuje do kontekstu. Jeśli zaś chodzi o pytanie główne, to muszę się jeszcze zastanowić, bo nie próbowałam wartościować ich uczucia. Justin jest znacznie dojrzalszy uczuciowo, a Tessa jest młodą dziewczyną porwaną przez ideę i w sumie nie wiele wiemy jaka była ta relacja z jej punktu widzenia. Nie wydaje Ci się, że ta myśl, o wykorzystaniu jego wynika z fabuły tylko (podejrzeń Justina)?

ocenił(a) film na 6
kuakrzys

Na pewno go kochała, widać to było. Tylko możesz mieć takie wrażenie, bo było to podejrzenie o romans i faktycznie bardzo się angażowała w to śledztwo. Ale nawet było, że w listach pisała, że ma nadzieję, że Justin by jej wybaczył jakieśtam zachowania itp.
A co do tytułu filmu, to wg mnie chodziło o jego uporczywe szukanie dowodów na zamordowanie jego żony i dokończenie jej sprawy. Bo w filmie nawet jeden koleś powiedział do niego, że kopie jak ogrodnik (w sensie po dowody kopie). Ale oczywiście to też pokazuje, że był wierny co do żony.

ocenił(a) film na 6
kuakrzys

Oczywiscie, ze go kochala, bo nawet nie powiedziala mu o tym liscie, czy notatce a propos testowanego leku, bo chciala go chronic, a powiedzila mu o tym juz po jej zamordowaniu ta hinduska ich przyjaciolka

ocenił(a) film na 8
kuakrzys

Tessa byla kobieta energiczna
To idealistka ,ktora walczyla z obrzydliwstwem tego swiata,ktorego byla swiadoma.
Chciala swoim zyciem cos wniesc,cos zmienic.
Nie obojetni byli jej ludzie. Miala cele i wizje,ktore chciala realizowac.
Oczywiscie Justina kochala tak bardzo,ze nawet nie chciala w najmniejszym stopniu wciagac go w to bagno.
Watek zdrady jest zupelnie nieistotny.
Byl dla niej tylko srodkiem do celu.
Tessa byla w peni swiadoma,ze za odkryte brudy politykow i korporacji farmaceutycznych moze zapalcic najwyzsza cene,
dlatego chronila swego meza,
ktory byl dla niej przeciwwaga tego bagna i korupcji.
Chronila go jak matka,bo On wrazliwy zakochany,mogacy zyc tylko dla niej.
Nie wytrzymalby tej presji,nie zgodzil by sie,protestowalby.
Wiedziala na co sie pisze i wiedziala z kim sie mierzy.
Zaplacila najwyzsza cene za sluzbe ludziom dotknietym
prawdziwym zlem.
Nie bylo jej szkoda poswiecic siebie ale nigdy nie chciala narazac Justina.
Dlatego on dopiero na wlasne zyczenie w trakcie posmiertnego dochodzenia
dowiaduje sie ,ze byla bohaterka,ktora oddala zycie dla idei.
Uwielbiam.Film jest mocny ale tak prawdziwy!
Zagrany na najwyzszym poziomie.
I niestety odslaniajacy tylko rabek tajemnic,ktorych ludzie nawet nie sa swiadomi.
Odwazna produkcja.
Prawdziwa perelka.


vivalibre

Super wypowiedź. Bardzo dojrzała, trafiająca w sedno.
Pozdrowienia.

ocenił(a) film na 6
vivalibre

Nie - to, że milczała, nie miało go chronić. Niby jak? Jedyne, co tym zyskała, to wygodę: nie musiała się mierzyć z jego krytycyzmem.

ocenił(a) film na 7
batwing

Moim zdaniem zdecydowanie go kochała, i starała się chronić.
Ale też sądzę, że mu nie ufała - nie wiemy ile razy wydarzyły się podobne sytuacje jak ta, kiedy nie chciał się zaangażować podwożąc afrykańską rodzinę do domu. Serce miał ewidentnie w dobrym miejscu, ale myślę, że dał się też żonie poznać jako ktoś, kto bardzo mocno oddzielał takie sprawy od własnego życia i osobistego zaangażowania, stąd nie miała powodu uważać, że w przypadku jej śledztwa byłoby inaczej, że nie postanowiłby chronić ich obojga kosztem sprawy.

kuakrzys

Myślę, że ona była osobą, która najpierw kocha jakąś ideę, cel, a potem dopiero drugiego człowieka. Budzi to nasze zdziwienie, bo najczęsciej literatura czy film przedstawiają takie postacie męskie, nigdy kobiece. Na pewno kochała, ale też traktowała go trochę z politowaniem, uparcie go chroniąc. Nie do końca jak mężczyznę, ale jak dziecko, które ma pod opieką. Natomiast nie zarzucałabym jej, że go nie kocha.

Szarobure

Mam wrażenie, że nawet jako miłośnik idei kochała przede wszystkim męża i przejmowała się jego opinią. Mieli układ, wedlug którego jej działalność zostaje tylko dla niej, ale i tak przejmowała się samą myślą, że występuje wbrew ideałom męża. Zresztą najlepiej oddaje ten stosunek reakcja męża na odkrywanie coraz to nowych faktów. Rozumiał. Oddawał żonie hołd w postaci podążania za jej ideałami. Tak to widzę.

ocenił(a) film na 6
kuakrzys

Mam podobne odczucia, że ona nie kochała go jak on ją. Chyba nawet powiedziała o małżeństwie z rozsądku. A co do ogrodnika i psa- to chyba nie o to chodziło. Mnie się skojarzyło, że ogrodnik jest osobą, która dba o rośliny, kwiaty -tj. on dał o nią, jego miłość była bardzo silna, że pomimo trudności kocha ją i zrobi dla niej wszystko co tylko możliwe

ocenił(a) film na 7
sowanna

To o małżeństwie z rozsądku mówiła o tym biznesie, coś w stylu "małżeństwo z rozsądku, które wydaje martwe potomstwo" - o tym, że, o ile dobrze pamiętam, układ z testowanym lekiem nie jest idealny, ale spółki, z powodu chęci zysku, godzą się na testy (układ "nieidealny", ale każdy ma jakieś korzyści). Akurat wtedy, gdy użyła tego określenia, Justin przechodził i to usłyszał - myślał, że to o ich małżeństwie, bo niedawno ich dziecko zmarło przy porodzie, w dodatku podejrzewał ją o zdradę (choć mam wrażenie, że chciał wierzyć w jej niewinność). W trakcie jego śledztwa wychodzi jednak na jaw, że nie było to o ich małżeństwie, ale o chorym układzie spółek i testowaniu leków. W ogóle, w nawiązaniu do wątku tematu, mam wrażenie, że Justin kochał Tessę niemożliwie wręcz, ale zwątpił w jej uczucie i całe to śledztwo było trochę, czy ja wiem?...żeby oczyścić jej imię i udowodnić samemu sobie, że jednak nie powinien nigdy zwątpić? I dopiero w trakcie własnego śledztwa odkrywał jak bardzo, choć na własny sposób, Tessa kochała jego (chęć ochrony, której nie rozumiał, ale jednak była dyktowana w mojej ocenie miłością Tessy do męża).
A dlaczego "Wierny ogrodnik"? Ja to widzę tak, że Justin uwielbiał przecież uprawiać swój ogród, potem, gdy wyjechali do Kenii, także dbał o kolejny - pomimo sprzeciwu wobec pestycydów żony-ekologa, zawsze starał się, aby ogród był piękny i pełen życia. Tessa, znając jego zamiłowanie, chciała, aby wrócił do "swojego" ogrodu (tak naprawdę chciała też, aby był bezpieczny - w Anglii). Co więcej, wspomniane już wcześniej "dokopywanie się" jak ogrodnik. A i miłość do Tessy rozumiem jako pielęgnację uczucia; Justin był właśnie takim wiernym ogrodnikiem, który, choćby i ogród przysychał i nie zawsze dawał żyzne plony, nie poddaje się i wierzy, że dzięki sile i wytrwałości znów będzie w pięknym ogrodzie... uczuć. Bo czym innym jest miłość, jak nie plonem, który uschnie bez dbania o glebę? Samo nic nie przychodzi, a Justin po śmierci żony nie przestał jej kochać i dbać o rzeczy ważne dla niej - wierny do końca.

Mucha_Norka

Tess ewidentnie kochała Justina, ale jeszcze bardziej kochała idee ratowania świata, licząc się z najwyższą ceną. Pierwsza scena poznania bohaterów na wykładzie, pokazywała Tesss jako odważną, bezkompromisową osobę walczącą o prawdę. To ujęło Justina i za to m.in. ja za to kochał. W pewnym momencie jako kobieta nie dawała mu tego co oczekiwał, zatraciła się w tej bezkompromisowej walce. Justin chciał zbliżenia fizycznego, ta była zmęczona pracą, potem Justin po utracie dziecka, też podnosi, że Tess go obwinia za utratę dziecka. Mimo to Justin kocha ją właśnie za tą odwagę, sam liczy się ze śmiercią, chce do niej dołączyć, ale jako równie czysty, porządny człowiek, dlatego wyrzuca magazynek, nie chce zdać się na instynkt przetrwania, bo nie chce nikogo zabić w walce. Chce połączyć się z żoną jako wierny mąż, równie porządny jak żoną, równie odważny jak żona, również nie skalany krwią innych. Ostatnie sceny filmu wstrząsające.

ocenił(a) film na 5
kuakrzys

Jakbyśmy doszli do jednolitej definicji co to znaczy kogoś "kochać" to możemy się zastanawiać nad pytaniem w temacie. W innym razie każdy po prostu interpretuje miłość i kochanie kogoś na swój sposób. Bardzo często pojawia się taka hipoteza czy w związku zawsze ktoś musi kochać bardziej, a ktoś mniej. Wydaje mi się jednak, że bardzo ciężko jest trafić na kogoś kto kocha dokładnie tak jak my, a przecież nie umiemy odczuwać miłości inaczej niż tylko przez pryzmat swoich uczuć...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones