Co to za trauma z dzieciństwa Helen, o której wszyscy piszą w recenzjach. Oglądam już 5 raz tą scenę z płaczącym dzieckiem która prawdopodobnie powinna mi wszystko wyjaśnić ale za ch*** nie potrafię zrozumieć o co chodzi. Co takiego Helen przeżyła, że ma tą traumę ?
Wydaje mi się, że matka Helen próbowała zabić siebie i synka - vide scena, w której trzyma głowę swoją i dziecka koło kuchenki oraz wyraźne powiązanie traumy Helen z zapachem gazu (przyśnił jej się w koszmarze).
Dziękuję za odpowiedź ; ) Co prawda dziś już nie pamiętam tego filmu tak dokładnie jak 2 miechy temu, ale za niedługo odświeżę sobie pamięć i przeczytam jeszcze raz twój komentarz ;)
W tym pseudoambitnym filmie traumą miał być zlepek faktów z życia Helen: rodzice, którzy się ciągle kłócili (pamiętna scena z indykiem nadzianym gęsią, nadzianą kurczakiem itd), neurotyczna, ciągle płacząca matka, ojciec erotoman, rozwód rodziców, matka usiłująca popełnić rozszerzone samobójstwo.. Film banalny, płytki - dramat dorastającego dziecka przesłonięty zupełnie niepotrzebnymi, obrzydliwymi scenami, które absolutnie nic nie wnosiły. Dla mnie. Osobiście. Podkreślam! Osobiście dla mnie. Nie mam na celu obrażenia kogoś. Wyrażam swoją opinię, nie chce wszczynac forumowej kłótni. Wyrażam swoją opinię - powtarzam! Możliwe, że nie dotarło do mnie przesłanie tego filmu, ale mam takie prawo, żeby tego dzieła niemieckiego kinematografii nie lubić. Zastrzegam! Nikogo swoją wypowiedzią nie chcę urazić!
No ja podobnie ten film zapamiętałem. Tzn. te wszystkie obrzydliwe sceny miałyby może jakieś lepsze zastosowanie gdyby cała historia była "ostrzejsza", np. gdyby się okazało że jako małe dziecko była molestowana albo nie wiem... Coś co faktycznie zmieniło by ją w taką dzikuskę. Jakoś to co przedstawiono w filmie jako jej problemy średnio do mnie trafia. Tzn. wiem że są po***dolone dziewczyny które same się nakręcają jak to źle mają w życiu bo są szczęśliwe gdy są nieszczęśliwe, ale to co pokazuje film to conajmniej lekka przesada ; )
Ciekawe czy widzowie z innego pokolenia też mają podobne do nas zdanie (bo ja np. też jestem z 1992 ;D ).