Film mi się bardzo podobał, ale nie rozumiem sceny w której matka z zasłoniętą twarzą przybywa do mistrza, by zostawić dziecko. Po tym gdy on wyjmuje jej ciało spod tafli lodu, w jej chustę owinięty jest posążek buddy. Nie potrafię w żaden sposób zinterpretować tej sceny, a mam wrażenie, że reżyser chciał coś przekazać.