PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=127025}

Wojna światów

War of the Worlds
6,3 266 188
ocen
6,3 10 1 266188
6,3 29
ocen krytyków
Wojna światów
powrót do forum filmu Wojna światów

Moim skromnym zdaniem najlepszy jak dotąd film o inwazji obcych, dziwi niska ocena. Ciekaw
jestem innych propozycji filmów o inwazji obcych, może jakiś tytuł przeoczyłem. Ja wspomniałbym
jeszcze o "Inwazji łowców ciał"(1978), rewelacyjna atmosfera osaczenia.

ocenił(a) film na 10
maxiokul

Prawda najlepszy film o inwazji obcych na ziemie bez przegięć typu kochani kosmici powitajmy ich itd jak w Dniu Niepodległości, atmosfera osaczenia to juz momentami horror science fiction scena z koszem lub skrzyżowanie na ulicy cos genialnego naprawdę. To nie tylko jeden z najlepszych filmów science fiction, ale w ogóle jeden z najlepszych filmów jakie powstały, dlatego śmieszy mnie ta ocena na film webie 6.2 toż to czyta kpina i tyle

ocenił(a) film na 9
slayer6

popieram was, moim zdaniem co najmniej powinna być ocena 8 i więcej, film genialny! Scena z przylotem obcych na ziemie i wyjściem ich z ziemi istny majstersztyk zapadający na długo w pamięć!

ocenił(a) film na 10
peeszet

Ocena 6.2 to jakaś totalna pomyłka. Nie każdy zachwyca się sf, ale ta ocena jest mocno zaniżona nawet dla zwykłego odbiorcy. Jakieś 2 oczka wyżej i dało by się to przełknąć. Kolejny przykład że oceny na filmwebie odbiegają znacząco od jakości filmów. Co do filmu to przez cały seans czuć niepewność. Smaczki w fabule choć nieliczne mocno wciągają pokazując dosadnie, że ludzkość jest tylko małym fragmentem piaskownicy z którego nawet nie dostrzeżono, że resztą podwórka rządzi obca rasa. Efekt zaszczucia gdzie człowiek dla obcej cywilizacji jest tylko bezbronnym insektem jest fenomenalny, a połączenie tego wszystkiego ze znakomitym wykonaniem miażdży. A żeby tego doświadczyć wystarczy jedynie odpalić sobie film na dużym ekranie, na dobrym nagłośnieniu i poczuć niesamowity klimat. Film widziałem 2 razy, aż zachciało się obejrzeć kolejny raz.

ocenił(a) film na 5
May_3

"Ocena 6.2 to jakaś totalna pomyłka"

Totalną pomyłką jest to, że takiemu miernemu, typowo amerykańskiemu i patetycznemu filmowi, niektórzy dają dychę. Jeżeli takie gówno zasługuje na najwyższą ocenę, to coś pokroju serialu "V" pewnie z 21/10. A filmu "They Live" - 30/10.
Ale racja - 6,2 to pomyłka. Powinno być znacznie mniej. Ale cóż - oceny na FW odbiegają znacząco od jakości filmów.

"Co do filmu to przez cały seans czuć niepewność"

Jaaasne...

"Smaczki w fabule choć nieliczne mocno wciągają pokazując dosadnie, że ludzkość jest tylko małym fragmentem piaskownicy z którego nawet nie dostrzeżono, że resztą podwórka rządzi obca rasa"

Tłumacząc owo górnolotne gęgolenie na ludzki: autor posta w końcu zauważył, że w scenie z inwazją na Ziemię ludzkość wreszcie się przekonuje, że nie jest sama we wszechświecie. Do identycznej konkluzji doszedłby z łatwością, oglądając dowolny inny film z inwazją ufoli, ale cóż... dla niego to najwyraźniej wielkie objawienie, aż bzdurną ideologię musi sobie do tego dopisać.

"Efekt zaszczucia gdzie człowiek dla obcej cywilizacji jest tylko bezbronnym insektem"

Myślę że do uzyskania podobnego efektu wobec BEZBRONNYCH CYWILI wystarczyłaby garść kałachów. A jeśli chodzi o przepaść w technologii, to ów element pojawia się w identycznej postaci dosłownie w każdym filmie o inwazji obcych - nawet obowiązkowe, nieprzepuszczalne pola siłowe muszą być. Dodajmy, że książka była pisana w XIX wieku, gdzie nawet współczesna technologia byłaby kompletną futurystyką - przeniesienie czasu akcji w teraźniejszość bardzo zmienia perspektywę. Ale cóż - nakręcenie filmu tak, żeby rozgrywał się, zgodnie z książką, w XIX wieku, byłoby za mało amerykańskie.
A prawdziwie sugestywne wrażenie bycia tylko insektem wobec ufoli - warte oceny 10/10 - mogłoby powstać prędzej wtedy, gdyby ktoś zdecydował się nakręcić adaptację "Pikniku na skraju drogi".

ocenił(a) film na 5
slayer6

"Prawda najlepszy film o inwazji obcych na ziemie bez przegięć"

CO TY BREDZISZ?!?
W tym filmie roi się od przegięć! Sam w sobie jest ogólnie patetyczny, ale momentami idzie się załamać - szczególnie durna jest chyba ta scena, jak się synalek głównego bohatera od ojca odłącza, bo chce sobie popatrzeć, jak czołgi strzelają do ufoli. Ten nadęty ponad wszelką miarę patos, ten ogólny idiotyzm sceny (zwłaszcza momentu, w którym szczeniak patrzy na ojca i mówi z namaszczeniem coś w stylu "proszę... pozwól mi... muszę na to popatrzeć" - serio... jak można wymyślić coś tak durnego?), sprawiają, że mam ochotę walić czołem w stół, kiedy tylko sobie to przypomnę.
Nie zapominajmy też o samej końcówce, kiedy to wprawdzie - zgodnie z książką - Ziemię obroniły mikroby, ale scenarzysta i tak musiał wcisnąć kawałek, gdy Amerykanie rozwalają jednego z tripodów. Sto procent amerykańskiego patosu w cukrze - nie mogli sobie odpuścić sceny, gdzie rozwalają pojazd ufoli, bo po prostu by się w gacie posrali, gdyby tego nie zrobili.

"to juz momentami horror science fiction scena z koszem"

Jeśli chodzi o ten "kosz" z ludźmi umieszczony pod jednym z tripodów, to jest ona kolejną kandydatką do miana najgłupszej sceny w tym filmie - a i przy zestawieniu najgłupszych scen w historii kina można pomyśleć o znalezieniu dla niej miejsca. Scena owszem, straszy - groteskowością, wiąże się zresztą z tym ogólnie idiotycznym, powstałym chyba pod wpływem opium, pomysłem z używaniem ludzi do podlewania "roślin" (czemu to miało służyć, do cholery? Jaki to miało SENS?). Pamiętam, jak sparodiowano ową scenę w Strasznym Filmie 4 - parodia była niskich lotów, ale na nic więcej ta idiotyczna scena nie zasłużyła. Notabene - w SF4 sparodiowano również scenę z synalkiem chcącym się pogapić na czołgi.

ocenił(a) film na 8
slayer6

Też uwielbiam ten film. Dzień niepodlegości miał ten niepotrzebny, amerykański patos, a tu pokazali to z perspektywy zwykłego człowieka

ocenił(a) film na 10
maxiokul

Na Filmwebie jest mnóstwo ludzi mówiąc eufemistycznie myślących inaczej, którzy posiadają fatalny zmysł smaku. Na szczęście nie wszyscy :)

ocenił(a) film na 4
STAMiNA

Osobiście bardzo lubię kino sci-fi, a temat obcych zawsze mnie kręcił. Mimo tego moim zdaniem ten film jest po prostu słaby. Za mało tam obcych, a za dużo samego biegania bez celu i słabych dialogów. Najbardziej podobała mi się scena w piwnicy, reszta jest po prostu nudnawa. Ale dzięki, że według ciebie 'myślę inaczej'.

ocenił(a) film na 10
kingaruda

Za dużo biegania bez celu? Za mało obcych? Chyba nie ten film oglądałeś... Jeżeli ucieczka przed obcymi jest bezsensownym bieganiem to nie wiem co w takim razie mieli bohaterowie robić? Walić w nich pięściami? Za mało ci obcych? Przez prawie cały film właśnie obcy usiłują ich (oraz wszystko dookoła) zniszczyć... Brak słów na takich jak ty...

ocenił(a) film na 4
Moris299

Oglądałam właśnie ten film :) Ale widzę, że jesteś jedną z osób, które ze wszystkimi wokół 'dyskutują' z przekonaniem o swojej zajebistości, więc nie chce mi się drążyć tematu, skoro za obiektywną ocenę i tak zostanę zbesztana. "Brak słów na takich jak ty..."

kingaruda

Mimo wszystko dziwi argument "za mało obcych". Ze słabymi dialogami się zgodzę. Sam film jest w stylu ucieczki i nie rozumiem tego biegania bez celu. Chętnie się dowiem, co można było zrobić lepiej, żeby ten film nie był w Twoim mniemaniu słaby.

10 gwiazdek bym mu nie dał, ale ode mnie 8 ma, bo jest to dobre, typowo hollywodzkie ale dobre kino s-f, a efekty - jak to u Spielberga bywa - powalające i z dużą dbałością o detale.

użytkownik usunięty
Moris299

jak dla mnie ten film jest nawet nie tyle o obcych, co o ludziach. np. scena walki o samochód, albo dziennikarka z TV martwiąca się "nie leciał pan samolotem? to szkoda, byłby świetny materiał" - w obliczu ogólnoświatowego ataku na Ziemię. to przecież film o facecie, który nie wie, co robić, jest spanikowany i improwizuje, starając się chronić swoje dzieci. nie tylko przed obcymi, ale również przed innymi ludźmi. Spielberg tak rozłożył akcenty, że film jest klaustrofobiczny i depresyjny, uświadamiając, jak mało zwykły człowiek może się liczyć, gdy dzieją się rzeczy na skalę planety.

a poza tym, nie zapominajmy, że proza Wellsa pochodzi z 1898 roku! To przecież XIX wiek! Obok "Wehikułu czasu", jest to jedna z pierwszych powieści SF, jakie w ogóle powstały - należy ją raczej umiejscowić obok Juliusza Verne (5 tygodni w balonie, w 80 dni dookoła świata, itp.), a nie obok "Żołnierzy kosmosu" i skarżyć się, że "za mało obcych"...

ocenił(a) film na 9
kingaruda

W "marsjanie atakują" jest bardzo dużo obcych...:)

ocenił(a) film na 10
maxiokul

zwykle osoby które dawają niskie oceny wojnie światów, dawają też niskie oceny innym filmom sci-fi z inwazją obcych. Po prostu nie podobają im się takie filmy a oceniają i zaniżają ocene.

ocenił(a) film na 5
PanKasztan

A nie przyszło ci do głowy, geniuszu, że te filmy są po prostu z reguły marne? A to głównie dlatego, że za każdym razem podążają tępo wytartymi do nieprzyzwoitości schematami i nie potrafią zaoferować kompletnie nic nowego?

ocenił(a) film na 10
Der_SpeeDer

co to znaczy że są z reguły marne? Dla mnie te filmy są z reguły świetne... Nie ma czegoś takiego. W twojej opinii mogą być słabe czy tam marne ale to jest tylko twoja opinia. A które filmy nie mają w sobie jakichś schematów? Każdy film powiela jakieś schematy. Może "tępo wytarte do nieprzyzwoitości schematy" to cecha wyróżniająca tego typu filmy? Trudno zmienić coś w filmie o kosmitach, żeby nie powielić schematu, jednak można zmienić szczegóły. W wojnie światów jest to np. sposób w jaki kosmici zostali pokonani. Nie interesuje cie tematyka filmu a mimo to oglądasz, a po filmie jak dziecko, któremu coś się nie spodobało, to żeby zwrócić na siebie uwagę płacząc i tupiąc nóżkami, a ty chcesz chyba zwrócić na siebie uwagę rozpisując się jak to ci się film nie podobał i jaki to jest słaby. Zmusił cię ktoś do oglądania filmu?

ocenił(a) film na 5
PanKasztan

"co to znaczy że są z reguły marne?"

A którego z tych słów nie rozumiesz? Wszystkich? Aha... no tak.

"A które filmy nie mają w sobie jakichś schematów? Każdy film powiela jakieś schematy. Może "tępo wytarte do nieprzyzwoitości schematy" to cecha wyróżniająca tego typu filmy?"

Cytat pokazuje, że nic nie zrozumiałeś z tego, co powiedziałem. Napisałem, że "podążają tępo" tymi schematami, a nie że schematy są "tępo wytarte" - zastanów się choć przez chwilę nad sensem tego, co cytujesz.
Powielanie schematów samo w sobie nie jest grzechem śmiertelnym (w takim Avatarze w ogóle mi nie przeszkadzało - dałem 9/10), ale kiedy immanentną cechą takich schematów są bzdury fabularne, to wypadałoby się nad nimi zastanowić, a nie łykać bez popijania. I w większości przypadków, jeśli chodzi o filmy z cyklu "inwazja ufoli", absolutnie nikt się nie zastanawia - wymyśla się przykładowo ufoli o gigantycznej przewadze technologicznej, ale jednocześnie stawia absolutny wymóg, abyśmy to my wygrali. Co się kończy z reguły tak samo - totalnym idiotyzmem fabularnym, mającym uzasadnić zwycięstwo Ziemian. Nie ma chyba filmu tego typu, gdzie by takiego idiotyzmu nie było - oglądałem niedawno Bitwę o Los Angeles i tam też jakiś kompletnie debilne plot device wcisnęli. Nikomu jakoś nie przychodzi do głowy, aby przełamać ten durny schemat i albo wstawić ufoli, których bylibyśmy w stanie pokonać, albo po prostu ustalić, że przegrywamy wojnę i tyle. I z tego punktu widzenia nie dziwi, że kolejne filmy o inwazji ufoli są wręcz boleśnie głupie - jeśli wszyscy twórcy podążają schematem, który wymusza głupotę scenariusza, nikogo to nie powinno dziwić. Podobnym schematem jest fakt, że ufole w takich filmach są w zasadzie tylko i wyłącznie maszynami do mordowania i niszczenia - nie tłumaczy się niczego, nie przedstawia ich, nie funduje im postaci, nic, zero, null. Kolejny schemat, który kolejni twórcy uparcie stosują - a potem wielcy nieoświeceni twojego pokroju się dziwią, że każdy kolejny taki film jest uznawany za g*wno.
W Wojnie Światów dla odmiany plot device decydujący o klęsce najeźdźców nie jest wprawdzie głupi (aczkolwiek nie wiem, czy za to należy chwalić film - czy raczej książkę, na której był oparty), ale scenarzyści - aby mimo wszystko głupocie stało się zadość - piętrzą mimo to stertę bzdur własnego autorstwa, zuchwale odstępując od pierwowzoru i wprowadzając wręcz karykatury tego, co w nim było. Ot, w książce Marsjanie żywili się krwią ludzi - no to scenarzysta filmu wymyślił ten kretynizm z podlewanymi krwią kwiatkami. W książce maszyny ufoli emitowały po prostu "snopy gorąca" (czyli laser - ni mniej, ni więcej), w filmie wymyślili jakieś dziwadło, od którego z ludzi tylko ubrania pozostają - co wygląda dość groteskowo, ale na pewno nie strasznie (zresztą, ci od Strasznego Filmu 4 także to podchwycili i wymyślili tę niskich lotów parodię ze spotkaniem przywódców ONZ), a całość podlali typowo amerykańskim patosem. Trudno jest pokazać inwazję ufoli na Ziemię tak, aby można to było potraktować poważnie - jak rzeczywistą tragedię - tymczasem przez cały film odnosiłem wrażenie, że scenarzysta i reżyser Wojny Światów starają się zaszokować mnie na siłę. Z czasem coraz bardziej chciejskie mi się to wszystko wydawało.

"Trudno zmienić coś w filmie o kosmitach, żeby nie powielić schematu"

Właśnie, że można zmienić bardzo dużo - wystarczy, aby wreszcie do kogoś dotarło, że taki film nie musi mieć idiotycznego plot device wpisanego w scenariusz! Myślę, że jeśli ktoś chociażby postanowił zekranizować cykl Turtledove'a "Worldwar", od razu wyszedłby film wprawdzie nie rewelacyjny, ale i tak zdecydowanie lepszy od Dnia Niepodległości, Bitwy o Los Angeles i innych takich gniotów. Mam do pana Turtledove'a wiele zastrzeżeń (także to, że wobec Polaków jest zwykłą d*pą wołową), ale przynajmniej przedstawił inwazję ufoli w taki sposób, że wiarygodny wydaje się fakt, że się zdołaliśmy przed ową inwazją (o tyle, o ile) obronić.

"Nie interesuje cie tematyka filmu a mimo to oglądasz, a po filmie jak dziecko, któremu coś się nie spodobało, to żeby zwrócić na siebie uwagę płacząc i tupiąc nóżkami, a ty chcesz chyba zwrócić na siebie uwagę rozpisując się jak to ci się film nie podobał i jaki to jest słaby."

Och, straszne. Prawie tak straszne, jak TWOJE tupanie nóżkami i głośne lamentowanie, że niektórym ludziom żaden film o inwazji Marsjan się z diablo dobrych powodów (których usilnie nie chcesz przyjąć do wiadomości - jak ludzie kręcący uparcie te gnioty na jedno kopyto). Jak dziecko, które może wprawdzie zignorować takich ludzi, ale woli zwrócić na siebie uwagę, płacząc nad całą sytuacją.
Filmy tego typu oglądam, bo jestem mimo wszystko niepoprawnym optymistą i liczę przykładowo, że w którymś w końcu filmie pokażą chociażby, co NAPRAWDĘ współczesne wojsko potrafi (i za każdym razem się rozczarowuję - wciąż powtarzają się debilizmy pokroju tego, że rozwój broni jądrowej nie posunął się ani o krok naprzód od rozwalenia Hiroszimy, albo że samoloty bojowe wciąż muszą podlatywać pod nos wrogiego celu, żeby odpalić rakiety; oczywiście, w rzeczywistości dzisiejsze głowice termonuklearne są nieporównywalnie potężniejsze niż bomba zrzucona na Hiroszimę, ich eksplozja jest odczuwalna na całej planecie, a generowana temperatura znacznie wyższa niż na powierzchni Słońca; jeśli chodzi o współczesne myśliwce, to mogą one odpalać rakiety na dystansie nawet powyżej stu kilometrów, na długo przed tym, zanim mogliby dostrzec cel na własne oczy; ale to się za każdym razem olewa, co zresztą sprawia, że tak przedstawiona inwazja ufoli tym bardziej mnie wk*rwia - i masz przy okazji kolejny schemat, którego twórcy takich g*wien uparcie nie przełamują, mają to gdzieś, prościej przecież nakręcić n-tego z kolei gniota na identyczną modłę). Na Wojnę Światów szedłem z tą dodatkową nadzieją, że wiedziałem, o co było w książce kaman - i przypuszczałem, że to może wpłynąć pozytywnie na film. Ale nic z tego - bo reżyser i scenarzysta postanowili zamerykanizować ten film aż do bólu.

"Zmusił cię ktoś do oglądania filmu?"

Nazwij to "męczeństwem za sprawę", jeśli musisz mieć spokój sumienia. Jak rozumiem - fakt, iż obejrzałem film przed jego skrytykowaniem, jest postępowaniem haniebnym, nie to co krytykowanie filmu, którego się na oczy nie widziało?

ocenił(a) film na 10
maxiokul

Zgodzę się!!

ocenił(a) film na 9
BigDadddy

Film bez wątpienia obowiązkowy do obejrzenia dla wszystkich fanów Sci-Fi. To jeden z najlepszych w ogóle filmów wbijający w fotel przez cały seans.

ocenił(a) film na 8
asket

Right. Całkiem udana ekranizacja klasycznej już powieści. Może za mało dramatyzmu na rzecz efektów specjalnych, ale cóż, takie czasy ... Pomimo wszystkiego miał kilka świetnych scenek, warto obejrzeć !

ocenił(a) film na 8
asket

Dokładnie!

ocenił(a) film na 8
asket

Popieram!

ocenił(a) film na 10
maxiokul

Najbardziej przerażał odgłos tripodów - genialne!

ocenił(a) film na 9
BigDadddy

Świetny ,naprawdę genialny film !!!
Jest po prostu obowiązkiem do zobaczenia dla ludzi lubiących kino Sci-Fi
Znacie jakieś podobne filmy tego typu? Tylko proszę nie wymieniać tych najpopularniejszych typu "dnia niepodległości"., itp...
Z góry dzięki ;)

ocenił(a) film na 9
skwarek95

Podam dwa - ale zaznaczam ze są sporo słabsze od Wojny Światów -

Inwazja - Bitwa o Los Angeles
Najczarniejsza godzina

użytkownik usunięty
skwarek95

"Dnia Niepodległości" nie nazwałbym nawet filmem tego typu- jest to komedia familijna, a "Wojna Światów" to bardziej pod horror podchodzi, co zważywszy na tematykę jest bardziej na miejscu. Ocena dziwi zwłaszcza w porównaniu do oceny tego pierwszego filmu, ktory jest de facto bajką dla dzieci.

P.S. Scena w piwnicy wbija w fotel.

użytkownik usunięty
skwarek95

Polecam "Coś" Carpentera, tam jest jednoosobowa inwazja kosmity na ziemię :)

użytkownik usunięty
skwarek95

Zapomniałem dodoać, że czytałem książkę za młodu (kiedy jeszcze nikt nie słyszał o internecie) i ekranizacja mnie nie zawiodła, chociaż kilka elementów zmieniono.

ocenił(a) film na 10
BigDadddy

Ten dźwięk przeraża mnie do tej pory..

ocenił(a) film na 5
zdolna_filmweb

A ja go nawet nie zapamiętałem. Nie zwróciłem najmniejszej uwagi.

ocenił(a) film na 8
BigDadddy

Odgłos jest najlepszy! Czekam zawsze na te momenty!

ocenił(a) film na 9
maxiokul

Dla mnie to najlepszy film s-f jezeli chodzi o ukazanie grozy i beznadziejności zwykłego człowieka wobec inwazji obcej, niepojętej cywilizacji.
M.in czegoś takiego brakowało w bitwie o los Angeles gdzie wojna z kosmitami sprawia wrażenie jakby wrogiem nie była nieznana cywilizacja z kosmosu ale jacyś Talibowie...

ocenił(a) film na 9
jowisz2006

Masz rację, ale jeżeli akurat idzie o Bitwę o Los Angeles to film widziałem i powiem że jak dla mnie to wcale nie był taki zły. Z tego co pamiętam to było tam pokazane iż ci kosmici byli po prostu dużo lepiej przygotowani od nas (były też dość ciekawie pokazane sceny strzelanin jeżeli to tak można nazwać ;) ) itp. Jak dla mnie film też był niezły.
A widziałeś Battleship: Bitwa o Ziemię ?

ocenił(a) film na 9
skwarek95

Nie to że uważam Bitwę za słaby film - po prostu wg mnie Wojna Światów była bardzo dobra, a Bitwa tylko (albo i aż)średnio - dobra. Pozostawiła u mnie lekkie uczucie "niedosytu"...
Widziałem Battleship - fabula wprawdzie do bani, ale podobały mi się sceny walki okrętów z kosmitami. Kto lubi S-f niech obejrzy i sam oceni.

ocenił(a) film na 9
jowisz2006

Przypomniałem sobie o jeszcze jednym podobnym filmie -

Skyline - jezeli go jeszcze nie widziałeś to nie sugeruj się kiepską oceną na filmwebie tylko obejrz, mnie się ten film całkiem miło oglądało.

ocenił(a) film na 9
jowisz2006

Dzięki za propozycję filmów, Skyline -na pewno obejrzę, jeszcze nie widziałem, tak samo jak najczarniejszą godzinę :)
Ja mogę zaproponować tobie film trochę innego typu: Equilibrium -ma już trochę lat ale jest naprawdę świetny i jak go nie widziałeś to naprawdę polecam ;)

ocenił(a) film na 9
skwarek95

Moim zdaniem większość osób, które słabo oceniają ten film oglądały go w słabej kopii na małym ekraniku swoich laptopów. W domu, nawet na dużym dobrym ekranie nie robi takiego wrażenia jak w kinie. Byłam na nim w kinie z dobrym nagłośnieniem i pamiętam, że zrobił na mnie wtedy ogromne, przytłaczające wrażenie. Film ten oceniam właśnie z tej perspektywy - filmu wizualnego z niesamowitymi efektami i drobnym przesłaniem. Jeżeli ktoś oczekuje od niego jakiś wielkich filzoficznych kwestii- to nie ten gatunek. W porównywaniu do np. "Dnia Niepodległości" - też widziałam w kinie i, choć podobał mi się, to ten drugi uważam za o wiele słabszy.

ocenił(a) film na 8
maxiokul

Też lubię ten film, i ten odgłos kiedy ci obcy się pojawiali - super!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones