według mnie Jesscia Biel zagrała tu dobrze ( jej najlepsza rola )

Jessica Biel zagrała bardzo dobrze!

Z reguły staram się nie szufladkować aktorów. Niestety mimo najszczerszych chęci Jessica Biel na wieki wieków (amen) została zakodowana w moim "Biosie" jako córka pastora Camden'a i dziewczyna uciekająca przed teksańską masakrą piłą mechaniczną. Ilekroć pojawia się na szklanym ekranie odnoszę wrażenie, że lada moment pojawi się facet w sutannie i rozwiąże wszystkie problemy nękające ludzkość (ew. że zza rogu wyskoczy dryblas z krajalnicą) :)
Sama "Wojna" jest dobrym filmem z nutką angielskiego poczucia humoru i gdyby nie w/w osoba seans mógłby być jeszcze przyjemniejszy.

O rany, ponieważ nie oglądałam w życiu teksańskich masakr, to jakoś ta aktorka wydawała mi się całkiem niezła w "wojnie". Ale i tak KST i Colin Firth grają tu najlepiej i tworzą cały klimat!

popieram, Jessica jest słaba ogólnie, to chyba jej najlepsza rola, ale i tak nie robi wrażenia

Nie lubię Biel, ale w tym filmie spisała się bardzo dobrze.

Biel nie rozczarowała mnie jakoś szczególnie - może dlatego, że nie spodziewałam się po niej zbyt wiele. Była chyba taka, jaka miała być - amerykańska, trochę tandetna, efektowna. No, może scena, kiedy wyznaje swojemu teściowi, dlaczego poślubiła jego syna, jest mało wiarygodna - nie widać w niej kobiety, która leczy dawną tragedię, brakuje tej odrobiny dobrze skrywanego bólu - ale jest on chyba trudny do zagrania nawet przez bardziej utalentowaną aktorkę.

znalazł się znawca od siedmiu boleści....

Jessica Biel zagrała świetnie. Uważam, że jest bardzo dobrą aktorką.(Zgadzam się z Markom65)

Biel zagrała dobrą partię, dorównała świetnym aktorom: Thomas i Firthowi. Jedna z lepszych ról tej aktorki. Sam film ciekawy, nie nuży parę razy się uśmiechnąłem słuchając walki na riposty.

Uwielbiam Biel, choć zdaję sobie sprawę, że nie jest najlepszą aktorką.Natomiast w pełni zgadzam się, że to jeden z tych filmów w których wypada dobrze. Naprawdę nie odstawała od Thomas, a ona to w moim odczuciu to jedna z najlepszych aktorek na świecie.

Pomimo moich najszczerszych chęci nie byłam w stanie obejrzeć tego filmu i spasowałam po 25 minutach. Zapowiadało się ciekawie, lubię filmy o podobnej tematyce, ale jakieś to wszystko było wymuszone, sztuczne i na siłę, chodzi mi głównie o te tzw. "cięte riposty". Są filmy w których tego typu dialogi wypadają lekko i naturalnie, są rzeczywiście błyskotliwe, a tutaj większość była jak dla mnie trochę toporna, no ale może dalej coś się rozkręciło i mnie ominęło. Kolejnym minusem była Jessica Biel i jej filmowy mąż (nie wiem skąd go wytrzasnęli, ale był gorszy od J. Biel), i w ogóle dobór aktorów, którzy wyglądali za bardzo amerykańsko i trudno było wczuć się w klimat epoki ;)

Olśniewająca, genialna rola Jessiki Biel. Pozdrawiam.

A mi bardzo podobała się jej gra, postać Larity jest świetna!

Wg mnie Biel zagrała dobrze :D Rola Bena Barnesa też mi sie podobała ;d

Jessica Biel była świetna. K. Thomas zresztą też. Ta ostatnia jest wręcz rewelacyjna w rolach "bitches", pomaga jej w tym wysoki (i moim zdaniem drażniący) głos :)

Jessica zagrała tutaj bardzo wiarygodnie i nie zgadzam się z tą opinią! W tym filmie prawdziwie błyszczała. Czasem niepotrzebnie oceniamy aktorów pod kątem ich poprzednich ról

racja. przez cały film myślałam tylko o tym jak bardzo słabo ona gra przez co trudno było się skupić na samej treści filmu. była nie do zniesienia przez co cały film odebrałam negatywnie. biel jest koszmarną aktorką.

Film bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Obejrzałam ze względu na nazwisko Firth i Biel. Spodziewałam się po Jessice tragedii i może tak źle nie było ale czy zostanie ona kiedyś dobrą aktorką- śmiem wątpić. Niestety kiepsko wybrała sobie zawód względem swych umiejętności.

śmieszne. mi się wydaje, że ona uratowała film. wg mnie zagrała najlepiej z całej obsady. cała reszta była wydumana i teatralna.