PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=601499}

Wstyd

Shame
6,8 75 026
ocen
6,8 10 1 75026
6,9 35
ocen krytyków
Wstyd
powrót do forum filmu Wstyd

SPOILERY! ---> "Wstyd" to film dla ludzi nie koniecznie dorosłych pod względem metrykalnym, ale dla osób dojrzałych emocjonalnie. Chociaż premiera tego filmu miała miejsce ładnych parę lat temu, to tak naprawdę w całości obejrzałam go dopiero teraz. Chyba dlatego, że wcześniej uważałam, że nic tak naprawdę z niego nie zrozumiem. Moje koleżanki i koledzy (zwłaszcza ci drudzy) zachwycali się jaki to zajebisty film, bo "tak dużo tam fajnych dup". Dla nich to było coś w rodzaju soft porno tylko że w kinie i "na legalu". Teraz mam 20 lat i tak naprawdę po drugim już obejrzeniu tego filmu wciąż nie rozumiem skali problemu jakim jest seksocholizm. Myślę, że tak naprawdę zrozumieć może tylko ten, kto żyje tak jak Brandon. Nie potrafię sobie wyobrazić przez co przechodzi taki człowiek. Ale wracając filmu. Obejrzałam go drugi raz dlatego, że za pierwszym razem za bardzo mnie zaskoczył. Nie tyle dosłownością, nagością czy wulgarnością. Ale swoją doskonałością. Grą aktorską, fantastycznymi zdjęciami, klimatem, przepiękną muzyką i tym co kocham najbardziej w tego typu filmach czyli długimi, pojedynczymi scenami (tym, że scena nie składa się z pociętych części, ale z jednego przejazdu kamery - wiecie na pewno o czym mówię, na pewno ma to jakaś profesjonalna nazwę). Najciekweszym watkiem jest relacja brat-siostra. Do końca nie wiemy, co tak na prawdę wydarzyło się między nimi w przeszłości. Nie zostaje to wyjaśnione. Na początku wydawalo mi się, że mieli ze sobą relację kazirodczą - scena pod prysznicem na to wskazywała. Brandon wpada do łazienki i potem tak zwyczajnie sobie rozmawiają. Niczym nie skrępowani. A przecież Sisi stoi przed nim zupełnie naga. Nie zakrywa się, nie wstydzi. Tak jakby nagość była dla nich codziennością. Nie mam brata i nie wiem czy rodzeństwo ma aż tak ograniczone picspoczucie wstydu względem siebie. Może dla niektórych to jest normalne, ale w tym przypadku wydaje mi się, że był to celowy zabieg. Może to nie był związek kazirodczy, może w przeszłości przez trudne dzieciństwo za bardzo zbliżyli się do siebie. Zbyt cieleśnie. Może byli molestowani, wykorzystywani seksualnie. Może Brandon już wtedy przez swoją chorobę czuł pociąg do siostry i nie mógł tego zatrzymać, a ona pozwalała mu na to bo tak bardzo chciała być kochana. No właśnie. Może, może, może. Tak naprawdę nic z ich przeszłości nie jest wyjaśnione. A szkoda. Bo to właśnie te demony sprowadził ich na drogę po której krocza obecnie. Jeśli natomiast chodzi o aktorstwo - Fassbender zagrał fenomenalnie (scena w metrze, czy w barze - to co mówi do tej dziewczyny , o minetce itp. Po prostu aż się mokro robi w majtkach jak się tego słucha) ;) Brawa za odwagę. Nie wiem który aktor zdobyłby się na takie odważne sceny. To jest prawdziwy aktor przez duże A. Przychodzi mi teraz na myśl Kevin Bacon w "Złym dotyku" gdzie zagrał pedofila. Choć wydaje mi się, że nie ma co porównywać tych dwóch ról bo w "Złym dotyku" nie było żadnych drastycznych scen, a tu i owszem (w kontekście seksualnym). Rola siostry Brandona również rewelacyjna - zapomniałam teraz jak ta aktorka się nazywa, ale to nie jest mój pierwszy film z jej udziałem. Po pierwszym seansie dałam temu filmowi 8 gwiazdek. Dlatego, że zaskoczył mnie m. In. Odważnym podejściem do tematu i realistycznymi scenami seksu. W żadnym filmie (oprócz porno) nie widziałam tak prawdziwe nakręconych scen seksu. Na początku wydawało mi się, że jednak trochę było tego za dużo. Teraz, z czasem doszłam do wniosku, że przecież o tym jest ten film. Tak naprawdę nie dałoby się zrobić filmu o seksocholiku bez scen seksu. Ogólnie nigdy nie przeszkadzały mi sceny erotyczne w filmach. Nawet czasem dość miałam scen gdzie aktorzy "uprawiają seks" ciasno owinięci kołdrą - każdy osobno! Śmiać mi się chce w takich momentach. I tak samo w drugą stronę. Czasem pchają te sceny erotyczne gdzie się tylko da. Byle rozebrać aktora i skusić w ten sposób ludzi do pójścia na film. Nie na tym to ma polegać. A tu jak w żadnym do tej pory w filmie te wszystkie sceny były uzasadnione. Jedyne zastrzeżenie jakie mam do Wstydu to dwie rzeczy: faktycznie może troszeczkę za dosłowne sceny - zwłaszcza ten trójkąt na końcu i scena z prostytutką w wieżowcu (uważam, że można było pokazać ta scenę z perspektywy "za nimi" a nie kręcić tego z każdej możliwej strony. I jeszcze ten kadr od strony ulicy.. po co to było? Chyba reżysera w tej scenie za bardzo poniosło. Serio, dziwnie się wtedy poczułam bo wyglądało to tak jakby aktorzy na prawdę uprawiali seks. Druga rzecz to to na co faktycznie sporo osób narzeka. Momentami film może przynudzić. Zwłaszcza znudziła mnie scena gdzie Sisi śpiewa piosenkę "New York". Naprawdę piękny moment, miała bardzo ważna rolę, ale była troszkę zbyt wolna, i za długa. To był ten czas, gdzie myślałam "no niech ta scena się w końcu skończy". Teraz, po ponownym przeanalizowaniu dałam temu filmowi 9 gwiazdek. Jest to moimi zdaniem kawał na prawdę rewelacyjnego kina i aż WSTYD, że nie otrzymał żadnej poważnej nagrody. Choć to samo spotkało film "Brud" z również uwielbiany przeze mnie Jamesem McAvoy'em. Ten film to dokładnie to co lubię. Mocna tematyka, poważne podejście do tematu, rewelacyjna gra aktorska, cudna muzyka i genialne zdjęcia. Polecam każdemu kto jest na tyle dojrzały, żeby zrozumieć, że w tym filmie nie chodzi wcale o "fajne dupy", ale o przedstawienie na prawdę poważnego problemu jakim jest uzależnienie od seksu.

ocenił(a) film na 7
bloody_slayer

Cześć :)
Właśnie skończyłem seans. Muszę przyznać, że Twoja opinia na temat filmu jest przemyślana. Zgadzam się co do wniosków płynących z seansu. Mogę dodać coś od siebie. W punktach, by było łatwiej przeczytać :)
Co mogę dodać od siebie? Co mnie zastanawia? Skłania do refleksji? Otóż:

- potwierdzam Twoje przypuszczenia dotyczące ich przeszłości. Coś wydarzyło się na pewno. Być może molestowanie, a być może tak despotyczny rodzic, lub rodzice, którzy przez sposób wychowania stworzyli emocjonalne wraki ludzi. Zgadzam się również co do przypuszczenia dotyczącego ich bliskości. Cieleśnie byli baaaaardzo blisko. Emocjonalnie? Wątpię. A to dlatego, bo by tacy byli, musieliby być chociaż na dobrej drodze, która te emocje by łączyła. A oni są totalnie zagubieni. Ich wspólne przeżycia zbliżyły ich aż za bardzo.
Scena w której bohater słyszy wypowiedź siostry "Nie jesteśmy złymi ludźmi, tylko pochodzimy z złego miejsca", oraz scena pod prysznicem, gdy swobodnie rozmawiają pomimo swojej nagości jest dość wymowna. Granice cielesności, które dla normalnych ludzi byłyby już dawno przekroczone, dla nich nie istnieją. Stanie naprzeciw nagiej siostry bez krępacji nie jest czymś normalnym. WSTYD? Tutaj go nie uświadczymy, a powinniśmy, prawda? Bo kto by się nie wstydził takie sytuacji?
- wspomniana scena seksu przy oknie - pewnie, bardzo odważna. Ale ... czy czegoś znów tutaj nie brakuje? Np. WSTYDU?
- oboje zachowują się autodestruktywnie. Ona - życie w kawałkach i próba samobójcza. On - wyprany emocjonalnie, z skłonnością do karania siebie i przeżywania silnych emocji - scena w barze z dziewczyną, która się napaliła i chłopakiem, który usłyszeć jego wypowiedzi już nie musiał. A bohater doskonale wiedział czym to się skończy.
- następna scena z pornografią i zapchanym dyskiem w pracy. Czego brakowało w tej scenie? WSTYDU z faktu odkrycia czegoś takiego. Pomijam oczywiście fakt, że samo trzymanie porno w pracy jest ekhm "niestandardowe".
- tej sceny nie pamiętam dokładnie, więc jeżeli coś pomylę to z góry przepraszam. Chodzi o scenę seksu z murzynką. Jeżeli chodzi o mnie, to albo szybko doszedł, albo - co jest bardziej prawdopodobne w kontekście filmu i mojej wiedzy, po prostu mu nie stanął. Dlaczego? Bo to był jedyny stosunek w którym brakowało gwałtownych emocji. Było zbyt spokojnie i delikatnie jak na niego. W pewnym momencie potrzeba odpowiednio intensywnych bodźców, by poczuć podniecenie. To był jedyny spokojny akt seksualny w filmie. To trochę jak z zwykłymi emocjami. Nie znał tych delikatnych uczuć. Był z nich wyprany. Dlatego taki miał stosunek do siostry. Ambiwalentny, bezuczuciowy, powierzchowny, zimny.
- jeżeli natomiast chodzi o scenę solo, w której ona śpiewa piosenkę i widać tylko ją - ta scena też mnie znużyła. I tak sobie myślę, że taka miała być. Ona był tak samotna w tej piosence. W mieście tylu ludzi Nowym Yorku jest tak samotna, że aż czuć ciszę i przytłaczający, wręcz irytujący fakt pustki. Bo w tej piosence, ona jest samotna - jak w życiu.
- uzależnić można się od wszystkiego. Alkohol, narkotyki są najpopularniejsze i najbardziej widać ich destrukcyjny wpływ na ludzi. Dlaczego? Bo sam fakt ich stosowania do pewnego stopnia przenosi się na innych ludzi.Niszczy ciało nosiciela. Ale również wpływa w zauważalny sposób na otoczenie i bliskich. To nie seryjni mordercy, którzy potrafią prowadzić przykładne życie po 12h od zabicia człowieka. To nie psychopaci.
Uzależnienie od seksu jest jak najbardziej destruktywne, ale na pewno nie jest tak eksponowane i tak łatwo rozpoznawalne, by dało się je zauważyć. Dlaczego seks? Bo uzależnienia opierają się na chęci odczuwania danego stanu świadomości, uczuć i psychiki. Euforia, chęć rozluźnienia, oderwania od stresów, relaks, chęć poczucia radości, przypływu endorfin, adrenaliny (od niej też można być uzależnionym) - to pomagają osiągnąć uzależnienia. A uzależnienie od seksu? Poczucie bliskości drugiego człowieka. Poczucie bezpieczeństwa, akceptacji, choć seks to tylko namiastka tych uczuć, to dla wielu może być jedynym sposobem na doświadczenie jakiejkolwiek bliskości. Bo innej, bardziej złożonej nie potrafią stworzyć, bo nikt ich nie nauczył. A raczej ktoś im tę okazję skutecznie zniszczył, gdy byli mali.
Wychowanie drugiego człowieka to najbardziej odpowiedzialne zadanie przed jakim może stanąć człowiek. Nie ważne, czy młody, czy starszy. I choć na wiele innych rzeczy, mniej ważnych, człowiek musi zdobyć pozwolenie innego człowieka, zazwyczaj specjalisty, to na posiadanie dziecka nikt pozwoleń nie wydaje.
Wychowanie człowieka to najtrudniejsza rzecz na świecie, bo jeden błąd, zaniedbanie, może zostawić ślad w człowieku na całe życie. Człowiek może mieć zepsute życie, samemu nie będąc za to odpowiedzialnym.

ocenił(a) film na 6
kaczor54

Zacznę od tego, że nie oglądałam jeszcze tego filmu, ale mocno mnie zainteresował i mimo że nie wiem jak dokładnie cały film wyglądał, to jednak odniosłam wrażenie, że brak wstydu w scenach, o których mówicie nie musi być wadą. Wydaje mi się, że skoro ten film jest nastawiony mocno na relacje bohatera z siostrą i jego odkrycie stopnia własnego uzależnienia, to wstyd nie tyle wynika z tego, że ktoś coś zobaczył i poznał słabość bohatera, ale jest przede wszystkim wstydem bohatera przed samym sobą. Z tego co zrozumiałam bohater jest zmuszony zrozumieć lepiej swoją siostrę i może właśnie jej odmienność i problemy w pohamowaniu się są dla niego samego powodem do wstydu. Jak mówię, mogę się tylko domyślać, bo filmu nie oglądałam, ale chętnie dowiem się czy zdecydowanie nie trafiłam czy mogę mieć rację, bo nadal zastanawiam się czy go obejrzeć. Pozdrawiam ciepło :)

bloody_slayer

Trafne spostrzeżenia;) Jedno ale - scena seksu w oknie. Zauważ, że idąc na pierwszą randkę z ciemnoskórą panią z pracy, Fass zatrzymuje się pod restauracją i obserwuje zarówno ją jak i parę uprawiająca seks w oknie kilka pięter wyżej. Wydaje mi się, że reżyser chciał pokazać sposób postrzegania seksu przez głównego bohatera - liczyły się tylko impulsy, bodźce. Przede wszystkim te odbierane oczami - terabajty porno, kamerki internetowe albo... podglądanie innych. Później zabiera swoją "randkę" do hotelu z dużymi oknami - "przypdeg? nie sondze" :P

ocenił(a) film na 7
bloody_slayer

!!!SPOILER SPOILER SPOILER!!!!!

Po Waszych wypowiedziach - nic dodać nic ująć.. Też nie byłam pewna co się stało podczas próby seksu z murzynką, ale również wywnioskowałam raczej, że mu nie stanął, bo delikatność, bo spokój, a może i zalążek jakiegoś uczucia, jakiejkolwiek relacji z nią....? Ale tak samo nie byłam pewna ostatniej sceny seksu, z blondyną i czarną... Bo wyglądało mi na to, że mimo dwóch wyuzdanych panienek, mimo próby i wysiłku, mimo długiego stosunku (bo była to dość długa scena)... nie mógł dojść? czy tylko mnie się tak wydawało? Jego mina też opowiadała mi się za tym właśnie... a Wy jak odebraliście tę scenę?!

ocenił(a) film na 9
bachenek

uzależniona osoba potrzebuje coraz silniejszych bodźców, trójkąt najwyraźniej był już za słabą stymulacją
eskalację doznań widać w noc, kiedy jego siostra podjęła próbę samobójczą - potrzebny mu był nie tyle sam seks, co coraz bardziej ryzykowne zachowania z nim związane

zwykły seks z kobietą, która była czymś więcej niż tylko anonimowym, przypadkowym przedmiotem seksualnym, był emocjonalnie nie do udźwignięcia

poza tym seks bohatera był autodekstrukcyjnym sposobem zadawania sobie bólu, rozładowywania napięcia, więc nie wiem, czy w ogóle można w jego przypadku mówić o osiąganiu jakiejkolwiek erotycznej satysfakcji

ocenił(a) film na 4
bloody_slayer

' Fassbender zagrał fenomenalnie (scena w metrze, czy w barze - to co mówi do tej dziewczyny , o minetce itp. Po prostu aż się mokro robi w majtkach jak się tego słucha) ;) Brawa za odwagę. Nie wiem który aktor zdobyłby się na takie odważne sceny. To jest prawdziwy aktor przez duże A'

- Borys Szys

he he
///

' Tak naprawdę nie dałoby się zrobić filmu o seksocholiku bez scen seksu. ' - da, 'Mężczyzna, który kochał kobiety' 1977.

ocenił(a) film na 8
bloody_slayer

Obejrzalam film wczoraj i sadze, ze Twoje twierdzenie o kazirodczej milosci pomiedzy glownymi bohaterami jest mocna nadinterpretacja. Nic na to nie wskazuje, a scena w lazience, wg mnie rowniez nie, bo widac wyraznie, ze on jest zaskoczony jej obecnoscia, opieprza ja, ze nie zawiadomila go, ze sie zjawi, a ona sie bez ukrywania spokojnie wyciera.
Sa rozne srodowiska i rozne rodziny nawet w naszym kraju, a sadze, ze w Stanach jest jeszcze wieksza swoboda obcowania w najblizszej rodzinie z golizna.
A sceny gdy ona przytula sie do niego, czy prosi wrecz o przytulenie, to potrzeba bliskosci, czulosci i wyrazne wolanie o milosci, bo ona potrafi to wyartykulowac, a on opedza sie od niej jak od muchy, bo nie potrafi okazywac uczuc, kazdy w inny sposob jest skrzywiony

ocenił(a) film na 5
bloody_slayer

Polecam film 'Love' z 2015 roku, jeszcze bardziej odważny, przedstawiający historię dwóch seksoholików oraz przebiegu ich związku. Naprawdę dobre i odważne kino, które ukazuje niesamowitą historię miłości w bardzo dosłowny i bezpośredni sposób.

ocenił(a) film na 8
bloody_slayer

uzależnienie od seksu?, on nie jest sksocholikiem, po prostu nikt nie wzbudza w nim uczucia miłości, a niby dlaczego miałby się angażować w coś co jest zwykłą ściemą i odgrywaniem jakichś ról, analizujesz ten film jak jakaś psycholożka, to było lepsze tamto gorsze, ale to jest wyłącznie twój prywatny punkt widzenia, seks to tylko seks ruchy, wydzieliny i takie tam także nie wiem dlaczego masz pretensję że pokazano to zbyt autentycznie, to znaczy że te zakłamane sceny z filmów romantycznych są lepsze?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones