Zgadzam sie w 100%. Jednak dialogi sa mistrzowskie i niedoscignione. BD gra niesamowicie nowoczesnie. De Witt jest bardzo pociagajaca postacia. Jednak nie moge dac wyzszej oceny niz 7, bo spodziewalam sie filmu noir a to jest tylko monumentalny obyczaj. To nie zarzut, ale zawiodlam sie.

Zgadzam się tylko co do jednej rzeczy - Bette Davis zagrała fenomenalnie. Czekałam na każdą scenę z jej udziałem. Poza tym fabuła jest przewidywalna ale dopiero od pewnego momentu. Dla mnie nie było oczywistym od początku prawdziwe oblicze Eve. Film mi się bardzo podobał i polecam (duża w tym zasługa Bette).

Fabuła jest przewidywalna pewnie dlatego, że sporo takich filmów już widziałaś/eś. Podejrzewam jednak, że były to filmy nakręcone później niż ten. ;) Na to też trzeba brać poprawkę, bo oglądając teraz filmy sprzed kilkudziesięciu lat widz często ma wrażenie deja vu - "ale to juz było". Zapomina jednak, że owszem było to, ale w filmie, na który poszedł do kina dwa lata wcześniej.
Ale zgadzam się - jeden z wielu filmów o którym mozna powiedzieć: "przegadany". Spodziewałam się, że jak coś jest thrillerem to jest thrillerem. Tutaj zabraklo momentów wgniatających w fotel, zabrakło tego pazura, o którym ktoś wspominał - ale dałam jedno oczko wyżej niż Ty ze względu na niebanalne dialogi, intrygę i aktorstwo, przede wszystkim wspomnianej Bette Davis.

Drodzy moi, chyba zapominacie, że oglądaliście film, którego miejscem akcji jest zaplecze sceny teatralnej. Nie szkoła kaskaderów lub cyrkowa. Dialogi świetne, mnie się nie dłużyły, szczególnie że fabuła NIE BYŁA przewidywalna. Przypomnę tylko zaskakującą scenę rezygnacji Margo z nowej roli i histeryczny śmiech Karen, która własnie przed momentem rozmawiała z Ewą oraz kluczową rozmowę DeWitta z Ewą w końcówce.

Zgadzam się. Film nie był przewidywalny. Nawet myslalam, ze ktoś kogos zabije jak prawda o Eve wyszła na jaw. A tu nic,, Fajny film. Batte Davis świetna, no i Marilyn... boska Marilyn, krótki epizod a tak wyraźny charakter :)

Proszę o uzasadnienie ,,boskości'' Marilyn, nie dostrzegam jej dlatego liczę na to, że ktoś sprawi, że przejrzę.

Co do przegadany - dialogi są tak błyskotliwe, że każde słowo jest tu smakowitym rarytasem. Przy obecnym poziomie kultury i edukacji oglądanie takiego filmu to jak wizyta w wykwintnej restauracji.
Co do statyczny - mnie trzymał w napięciu. Brak operatorskich albo reżyserskich chwytów rekompensuje frapująca historia i świetne aktorstwo ale miłośnicy klimatycznego kina będą narzekali.
Skoro zaczął Ci się dłużyć po godzinie, więc być może oczekujesz po filmach czego innego. Ja bym go mógł oglądać nawet trzecią godzinę.

Koles-mysle , że Ty jestes mocno NIEDOINFORMOWANY. Może za inteligentny film? zostań przy teksańskiej mechanicznej..:-(

To było do Danae jakby co...nie wiem czemu poleciało na sam dół.

Koleżanko ;>. Jeśli uważasz, że ta riposta świadczyła o inteligencji, to spróbuję Cię ściągnąć z piedestału. Bynajmniej. Jest wręcz niezrozumiała. "Niedoinformowany"? Bo to klasyk i "dlaczego Słowacki nas zachwyca"? :)

Podzielam zdanie Danae. Film jest _straszliwie_ przewidywalny. Zwykle mi to w ogóle nie przeszkadza, ale w tym wypadku chyba zabrakło walorów, które mogłyby to zrównoważyć. Aktorstwo jest dobre, ale przesycone do tego stopnia manierą kina tamtych lat, że wręcz od niej ciężkie. Ogólne wrażenie nudy i pewnej toporności. Wypada też dodać coś o głupawym, mizoginistycznym przesłaniu.

PS Nie oglądałem "piły mechanicznej" i nie mam tego w planach.