Film jest naprawdę, ciekawie zrobiony, aczkolwiek został pominięty pewien szczegół...
Jednakże jest zdecydowanie za wysoko w rankingu. Sam dałem ocenę 8/10, ale nie uważam, żeby ten całkiem dobry film zasługiwał na tak wysoką pozycję w rankingu, po prostu jest to przesadą.
Z ciekawości, bo nie jestem za bardzo w temacie. Jaki to szczegół o którym napisałeś, że został pominięty ?
Śmiertelny wypadek Williamsona na torze Zandvoort w 1973 roku. Tylko jeden kierowca wówczas próbował go ratować, kolega z zespołu David Purley, wszyscy inni przejeżdżali obok. Ale tylko jeden z przejeżdżających odważył się powiedzieć reporterowi, że jemu jako kierowcy nie płacą za parkowanie, tylko za wygrywanie... Autorem tych cynicznych słów był Lauda, który sam stanął w płomieniach 3 lata później i przeżył tylko dzięki odwadze właśnie innych kierowców, wyciągających go z płonącego bolidu, i którym nawet nie podziękował wówczas!!!
Chyba jesteś fanatykiem Williamsona i Wielkim Hejterem Laudy.
Brakowało ci wypadku Williamsona, któremu nie pomógł Lauda? Ok. Ale Daniel Bruhl (aktor grający Laudę) jest nominowany do nagród jako aktor DRUGOPLANOWY. Czyli właściwie główną postacią jest tu Hunt. Po co więc mieli wklejać tu wypadek Williamsona?
Ja tam się nigdy nie interesowałem za bardzo F1, ale widać, że dziury są duże. Między pierwszym wyścigiem obu zawodników w F3, a początkową sceną z Nurgburgringa (tą przed wypadkiem Laudy) jest 6 lat różnicy. Wystarczy poczytać choćby historię Laudy z wikipedii, żeby zobaczyć, że nie od razu w F1 wygrywał, jakby to sugerował film, więc 1 szczegół wg mnie dużej różnicy nie robi... choć faktycznie skoro pokazali sam wypadek to mogli i to o czym pisałeś