PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31326}
6,8 24 430
ocen
6,8 10 1 24430
7,4 9
ocen krytyków
Hellraiser: Wysłannik piekieł
powrót do forum filmu Hellraiser: Wysłannik piekieł

Pierwszą moją myślą po obejrzeniu tego filmu ( no w sumie drugą bo pierwszą było KIM DO CH***RY BYŁ TEN MENEL!?) było, że pozwolę sobie zacytować tu słynnego amerykańskiego krytyka: WOW! to znaczy... WOW! To była najgorsza rzecz jaką kiedykolwiek w życiu widziałem! Ale zacznijmy od początku (co większe spoilery będą podkreślane)

Tak więc, dość oryginalny scenariusz tego filmu zaczyna się fatalnym aktorstwem człowieka który kupuje dziwną kostkę od chińskiego handlarza. Kilka scen później widzimy jak klęcząc układa ją i dowiadujemy się że jest ona w stanie wciągnąć człowieka łańcuchami do piekła (dla niedomyślnych: oznacza to że jest ona przeklęta) i że aktorstwo tego człowieka jest tak słabe że nawet nie krzyczy on przekonująco. Następnie widzimy scenę rozgrywającą się kilka lat później w której para wprowadza się do dawno opuszczonego, niegdyś należącego do brata jednego z bohaterów domu. Jego żona odnajduje zniekształcone cielsko swojego niegdysiejszego kochanka, (zresztą wyglądającego wprost genialnie ale wciąż grającego jak drewno) i dowiaduje się że uciekł z piekła i postanawia go dokarmiać aż wróci do ludzkiej formy. (właśnie, kto by tam wzywał egzorcystę, naukowców czy media, przecież coś takiego nie jest niczym nadzwyczajnym, to tylko jakiś grzesznik uciekł z piekła i mieszka u ciebie na strychu). Potem widzimy Cenobitów pod wodza Pinheada którzy chcą zagonić go z powrotem skąd uciekł i odzyskać skradzioną kostkę która ich kontroluje ale, musieliby w tym celu pokonać aż jedną nastolatkę. Czy im się uda?

Tak w skrócie wygląda fabuła Wysłannika piekieł. No ale opowiedziałem w skrócie fabułę filmu, opowiedziałem jakie ma dobre strony, ponarzekałem na aktorstwo, a teraz czas na negatywną część recenzji.

Usiądźcie więc wygodnie bo przed nami temat rzeka. Zacznę od samego Pinheada (Doug Bradley) który był sam w sobie dobrze wyglądającą, dość oryginalną postacią, ale pokazuje się dopiero grubo, po połowie filmu mimo że to jego twarz od samego początku miała być na okładce. Irytujące było też to że tak wiele mówił a tak mało robił (i nie, wcale nie wyglądało to dobrze). Szczególnie że samom już swoją postawą zdawał się mówić co to nie on, a gdy zaczęła się akcja okazało się że nie wiele to on. Ale zostawmy już pana igłę i przejdźmy do nie lepszych efektów specjalnych. Te wcale nie są złe jeżeli nie liczyć, jak to ujął nasz kochany wódz cenobitów: kostki-łamigłówki ( tak, satanisty, zdolny do przywołania demonów przyrząd jest tu nazywany kostką-łamigłówką. gdyby ta sama osoba kręciła Koszmar z ulicy Wiązów rękawica Krugera ( Robert Englund) nazywałaby się pewnie rękawiczką do cięcia) która wywołuje tak tanie efekty specjalne specjalne że aż mnie w dołku ściska. To co z niej zaś wychodzi i to co robi, to co wyszło, jest raczej obleśnie aniżeli straszne. Przypominającego chestera A.Żula menela który jadł karaluchy i przemienił się w smoka, zabrał kostkę w ostatnich minutach i odleciał nawet nie będę komentować (bo fakt faktem prawie się nie pojawił więc niewiele tu jest do komentowania). No, a na zakończenie zostało nam... Eh, właśnie zakończenie. Żałuje że nie mam takich umiejętności krasomówczych co Doug Walker (Nostalgia Critic) bo byłaby to dla mnie istna kopalnia żartów. Zakończenie tego żałosnego epizodu jest potwornie nudne, choć stara się jak może być emocjonujące, ale na niewiele się to zdaje. Dostajemy więc tutaj: Olbrzymiego potwora który prawie mdleje uderzony butelką, bezsensownie (a przynajmniej ja nie zauważyłem by gdzieś to tłumaczyli) mordującego swoją pseudo ukochaną uciekiniera z piekieł, który potem zostaje złapany przez tych całych cenobitów, którzy następnie przegrywają potyczkę z dziewczyną atakującą wysłanników piekieł ich własną kostką którą oni próbują ją powstrzymać poruszając się przy tym tak porażająco wolno (mimo że parę scen temu lewitowali z niemałą prędkością) że ma się ochotę wrzasnąć by się wreszcie ruszyli. Na koniec chce przeprosić że ani razu nie użyłem niczyjego imienia, ale te postacie były tak nudne, jednowymiarowe i pozbawione rozwoju że nie zapamiętałem imienia żadnej z nich poza Pinheadem.

No to tyle ode mnie, a was chciałbym prosić o to byście w komentarzach zapisali nazwę jakiegoś lepszego filmu którym mógłbym zabić wspomnienia o tym czymś, bo nie jest to coś o czym chce się pamiętać

czuczul

Sporo w tym prawdy co napisałeś. Film niestety jest srogo kiczowaty w stylu lat 90. Jedyne co w nim się broni to właśnie sama idea piekła i ciekawa postać Pinhead'a. W zasadzie jedyna część, która się jakoś broni bardziej to czwarta gdzie pomijając sporą dawkę kiczu momentami to jest najlepiej zrealizowany i ma zgrabny scenariusz z kilkoma narracjami czasowymi.

Za Hellraisera powinien zabrać się ktoś taki jak Fincher, wtedy byłby to horror z górnej półki.

ocenił(a) film na 8
czuczul

Mam to w dupie, 8/10.

ocenił(a) film na 2
yossarian84

mam to w dupie że masz to w dupie 2/10

ocenił(a) film na 8
czuczul

Analizuj każdy film pod każdym mozliwym kątem, na pewno daje ci to wiele przyjemności podczas oglądania. Może ja jakiś dziwny jestem, ale jak oglądam horror klasy B z lat 80-tych, to nie oglądam go przez pryzmat "idealnego" kina z XXI wieku. Pewnie dlatego wciąż uwielbiam Terminatora, Evil Dead, Predatora i wiele innych filmów, ktore się juz "zestarzały".

ocenił(a) film na 2
yossarian84

Jeśli chcesz wiedzieć to wymienione przez ciebie tytuły bardzo mi się podobały (choć predator był nieco przesadzony), choc oceniam je właśnie przez taki pryzmat. tylko z Hellaiserem mam problem

ocenił(a) film na 5
czuczul

"samom" - i jak tu brać Ciebie na poważnie?

ocenił(a) film na 2
Piotrek4

Zrobiłem tylko jeden błąd, na 34 wierszowy tekst? Jestem genialny.

ocenił(a) film na 7
Piotrek4

No, do tego miejsca jakoś się z autorem tych wypocin potrafiłem zidentyfikować.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones