Michael Fassbender grający młodego Erika Lehnsherra znów pokazał że jest nietuzinkowym aktorem. Sprawił że zacząłem inaczej spoglądać na starego Magneto i chyba oglądałem ten film główne dla niego.
Jedynie James McAvoy i Kevin Bacon starali się utrzymać to wysokie tempo, ale chyba jednak poziom niżej.
bez Fassbendera - Magneto nie ma tego filmu, no może jeszcze Bacon dawał rade reszta to tło, słabe tło
Tutaj się zgadzam z przedmówcą. Zdecydowanie najsłabszy film pełnometrażowy o X-menach. Powiem szczerze, że drugi raz do niego na pewno nie wrócę. Bacon już po prostu poniżej pewnego poziomu nie zejdzie. Ale Fassbender ,to moim zdaniem jeden z najlepszych aktorów młodego pokolenia (podobnie jak Ryan Gosling). Magneto wg. mnie zagrał perfekcyjnie.