Amerykanie (mowa tu rzecz jasna o żołnierzach) są chyba
wszędzie na Świecie tam gdzie się źle dzieje ludziom ,a dyktatury
nimi rządzących to główny ich cel misji ... poza grabieżą i
spustoszeniem.
Prawda jest taka ,że nikt jadąc na wojnę ,nie chce na niej zginąć,
ale też chyba i każdy zdaje sobie sprawę ,że wojna to polityka i
korzyści ,a nie sama wiara w pokój i stabilizację ,że o wyzwoleniu
uciśnionych nie wspomnę. Wojny ,a zwłaszcza te dzisiejsze ,to
jeszcze bardziej chory wytwór człowieka niż dawniej. Wojny to
przede wszystkim ofiary, których nie da się uniknąć, ale i przy
okazji zrobi się też luźniej na świecie. Przy dzisiejszym
zaludnieniu, to nawet wskazane ... pewnie!
Nie cierpię samego słowa Wojna! Wojna to największe zło!
Tu w ''Złoto pustyni'', to wszystko jest ukazane trochę z innej beczki
i dlatego trudno tak na prawdę ocenić ten film. Dociera do mnie
to, że chyba coraz mniej mnie pociągają takie klimaty, pomimo ,iż
jest to przeważnie kawałek historii ,ze wspaniałą muzyką i
niesamowitymi oraz realnymi zdjęciami ,albo tak jak tu gdy fabuła
jest wymyślona, a główny temat skupia się nie bezpośrednio na
zabijaniu lecz na kradzieży. Mimo to nadal to jest wojna.
Trochę mnie rozbraja naiwność naszych bohaterów ,którzy
wyruszając na swoją ''misję'' ,ślepo są przekonani ,że akcja ta z
góry im się powiedzie, że po prostu to taka ''bułka z masłem''.
Później, pomimo, iż dużo się dzieje i raczej nudzić nie powinniśmy
się, jest dużo niedociągnięć lub naciągnięć. Bardzo
nieprawdopodobne sytuacje przeplatają się z tymi wiarygodnymi. I
gdy już człowiek się skupia na szczegółach i dociera do niego, że
tak coś realnie mogło wyglądać, zostaje nagle rozproszony
idiotyzmem i banalnością następnego zdarzenia. Czyli raz dobrze,
a raz kiepsko. Na temat gry głównych aktorów lepiej się nie
wypowiadać, bo to było tylko zagranie swoich ról. Może trochę
sekundami Wahlberg lepiej, lecz po wyzwoleniu go ,dobił
wszystko co zagrał przed uprowadzeniem. Ogólnie raczej
przeciętnie. Muzyka słabo dobrana do filmu. Mnie czasami nawet
bardzo denerwowała. Końcówka stawia przysłowiową ''kropkę
nad i''. Sama Radość i Szczęście. Za to dużym plusem są efekty
pirotechniczne (realne wybuchy itp) oraz efekty dźwiękowe i sama
kolorystyka taśmy na jakiej kręcono ''Złoto pustyni''. Bardzo
ciekawie to wszystko ze sobą ''brzmi''.
Taka naciągana ,jak już wspominałem, opowieść w której nawet
nie będąc nigdy na wojnie i nie znając tak prawdę mówiąc
procedur z nią związanych, można mieć pewne zastrzeżenia do
tego co nam tu autorzy przedstawiają. Oglądnąć raz i zapomnieć.
Ja tak prawdę mówiąc tego nie kupuję i max mogę wystawić 5/10/
pozdrawiam