To prawda? Gdzieś wyczytałam, że tak jest i chciałam się upewnić. Ja nie dopatrzyłam się tam jakiś antyreligijnych symboli. Jestem katoliczką i nic mnie w tym filmie nie obraziło. A was?? :)
Pozdrawiam :)
Odsyłam do trylogii Mroczne Materie P.Pullmana. Złoty Kompas jest pierwszą częścią, kolejna to Magiczny Nóż i trzecia Bursztynowa Luneta.
Antychrześcijańskie obrazy pojawiają się w II i III tomie.
A, rzeczywiście, nie spojrzałam na dół. Nie wiedziałam, że ten film jest na podstawie powieści.
Przeczytam trylogię i powiem, co o niej myślę. :P)
sam P. Pullman w jakims wywiadzie mowil o tym, ze ksiazke napisal jako antychrzescijanska ( to bylo w jakims komentarzu a propos antychrzescijanskiego charakteru serii o HP)
Nie jest to prawdą co piszesz. Jest to książka antyklerykalna, a nie antychrześcijańska. Powieść doczekała się poparcia między innymi Arcybiskupa Canterbury, Rowana Williamsa, który argumentuje, iż Pullman w swym dziele nie występuje przeciwko samemu Kościołowi, lecz niebezpieczeństwom związanym z dogmatyzmem i wykorzystywaniem religii jako narzędzia ucisku.
Magistratura w filmie jest odpowiednikiem kościoła, a zabieg oddzielania Dajmonów od ludzi to chyba chrzest - Pani Coulter mówiła o tym, że to usuwa grzech.
Przecież kontakt z naturą (pogańskie rytuały) rozumiany jako świat zwierząt i roślin jest czymś z czym od zawsze chrześcijaństwo walczy. Dlatego palono i niszczono wszelakie obiekty kultu pogańskiego (kultu drzew i innych roślin jak i zwierząt, słońca i deszczu) wmuszajac w zamian abstracyjne kulty trójcy, aniołków itp. oderwanych zupełnie od religii naturalistycznej (inaczej pogańskiej) związanej z przyrodą.
Dlatego też tak można rozumieć oddzielanie dzieci od Dajmonów jako zerwanie więzi dzieci ze światem pogańskim i zagarnięcie ich umysłu pozbawionego grzechu (pierowrodnego ;)) na rzecz Magistratury (Kościoła).
Wiesz, o gustach się nie dyskutuje, ale gust trzeba mieć. Mroczne materie gniotą generalnie całe tzw. pop-fantasy, czyli Pottery, Narnie, i inne takie.
Potter fakt jest troszkę nowoczesny i można dyskutować, ale Narnie zakwalifikowałbym raczej do low-fantasy, albo dla fantasy dla dzieci..., pop to ona nie jest bo jest starsza niż Mroczne materie i Potter i była pisana mniej więcej wtedy co Władca Pierścieni.
Zdaję sobie sprawę z tego, że była pisana dość dawno temu, ale chodzi mi o fakt, że Narnia zawsze była bardzo popularną powieścią, ba - nawet szkolną lekturą - także, bynajmniej, nie jest to jakiś fantasy-niezal. I fakt, jest to lektura skierowana raczej do młodszego czytelnika, tak jak i zresztą pierwsze Pottery (nie mam nic do Pottera, jestem.. hmm.. umiarkowanym zwolennikiem ;)). Natomiast seria Mroczne materie w świecie pop-fantasy jest po prostu ewenementem. Niestety, ta jej inność, antyreligijne (bo antychrześcijańskie to chyba jednak złe słowo, panie Pullman) podłoże, sprawiły, że nigdy nie zyskała takiego odbioru, jak Potter czy choćby Narnia. Szkoda. Bo chyba każde dziecko chciałoby mieć dajmona.
Ja bym chciał.
Blood for the Blood God!
Nie mniej takie właśnie posty zaciekawiły mnie do (w przyszłości) zapoznania się z trylogią. Czuję Mrok (do tej pory sądziłem iż jest to raczej słodka baja dla dzieci).
Hmm, a Mroczne Materie nie są czasem tylko antychrześcijańskie?
Jestem jak narazie w połowie Magicznego Noża, więc może troche się pośpieszyłem z wpisem, ale nie przypominam sobie by przed premierą filmu protestowały inne religijne instytucje aniżeli Kościół Katolicki.
I prosze, nie spoilerujcie!
Fakt, że książka była lub nie nie kwalifikuje jej do "gatunku" ani nie decyduje, czy jest niezależna, czy nie... Taki Lem, czy Hobbit... moja mama czytała Pirxa jako lekture szkolną i pamiętam, że mój rocznik minimalnie sie spóźnił na Hobbita jako lekturę... To sprawia, że te książki są słabe, czy zależne od czegokolwiek? To tylko pokazuje, że te książki są przez kogoś docenione. Nie wiem, czy przez ministra, czy przez jakichś bardziej wykwalifikowanych ludzi. To troszke tak, jakbyś mówił, że to co znane jest złe, bo jest znane... Swoją drogą... dzięki, bo mi przypomniałeś o Lemie:) coś bym jego poczytał:)
jak można nazwać "Opowieści z Narnii" pop-fantazy? Chyba, że pozostałeś na etapie filmu. w takim razie gratuluję wnikliwości. S.C. Lewis napisał "Opowieści" niejako w rywalizacji z Tolkienem. Obydwaj się zreszta przyjaźnili. obydwie książki mają wysokie założenia artystyczne? Gdzie tu "pop"?
Proponuję doczytać skrótem jakiego słowa jest "pop", i jakie jest tego słowa znaczenie. Podpowiem, że jego rodowód nie ma nic wspólnego z jakimikolwiek "założeniami artystycznymi", czy to "wysokimi" czy też "niskimi".
I "fantasy", nie "fantazy".
no jasne, znaczy tyle, co kultura masowa. i nie trzeba tu przytaczać całego sporu pomiędzy egalitarystami a popularyzatorami kultury, by wiedzieć, że "Opowieści z Narnii" nie należą do kultury masowej. i znów powtórzę - chyba, że ktoś myśli o filmie. jestem świeżo po przeczytaniu "Zorzy północnej" i jej również nie umieściłabym w kulturze masowej. to kwestia odczytania symboli i zaplecza filozoficzno-historycznego. Aha, i mówimy tu o współczesnym rozumieniu "kultury masowej" - homogenicznej i spłaszczającej znaczenia. nie zawsze najstarsza definicja jest najbardziej adekwatna do dyskusji :) Pozdrawiam!
Nie przekonuje mnie takie podejście do tych powieści - gdyby nie były to teksty skierowane do szerokiego spektrum odbiorców, nigdy by do niego nie trafiły, jak zazwyczaj jest z poezją czy książkami o wąskim zakresie tematycznym, np. specjalistycznymi, które co do zasady są niepoczytne. Sam fakt, że jedna ze "spornych" historii trafiła do kanonu lektur szkolnych - wiele lat temu - sporo w tej kwestii, tak mi się wydaje, wyjaśnia.
Również pozdrawiam :)
nie jest to w żaden sposób dziwne, jeśli spojrzysz na to w trochę szerszym spektrum. Polska od zawsze była i jest krajem z wysoko rozwiniętym "zapleczem" katolickim, ergo - przemycenie do kanonu lektur książki takiej jak "lew, czarownica..." (bo reszta nie była już na liście) - nie jest niczym dziwnym, jeśli spojrzysz na bezpośrednie odwołania w części I do religii właśnie chrześcijańskiej.
W istocie, oglądając film lekko wyczułem parabolę "złego chrześcijaństwa". Co mnie zresztą bardzo cieszy, trzeba walczyć z indoktrynacją dzieci, a taki subtelny sposób jest odpowiedni.
Bardzo dorosły film, baśniowy i inteligentny - chciałoby się oglądać więcej takich produkcji. Np. zamiast pretensjonalnych filmów Disneya.
Aż przeczytam książkę z ciekawości.
Niestety przeszłam wszystkie (wrocławskie) biblioteki w mojej okolicy i nigdzie nie mogę dostać części II. Ktoś może ma ciekawą ofertę sprzedaży/możliwość pożyczenia/wymienienia?? : >
Można kupić całą serię w niskiej cenie :) Sama zdobyłam trylogię za 20 zł z przesyłką :)
OOO, cudownie <3
teraz też poluję na kolejne części "Igrzysk Śmierci" i również skorzystam z usług allegro. :) chociaż wątpię, żebym wytrzymała te 3 dni, kiedy książka jest wysyłana...
Myślę, że warto czekać :) Ja zamówiłam teraz teraz kolejną część "Gry o tron" ("Starcie królów") i wiem że dostanę ją dopiero po świętach (co mnie niezmiernie irytuje, bo już bym chciała ją przeczytać [zwłaszcza, że leci już drugi sezon serialu]) :)
Haha, ja chyba niestety nie mam tyle cierpliwości, co Ty, bo wczoraj w nocy skończyłam czytać drugą i trzecią część "Igrzysk Śmierci", które zciągnęłam z internetu. :D Bardzo mnie wciągnęła ta seria i zafundowała mi kilka pod rząd nie przespanych nocy, ale warto było, bo to świetne książki. Fakt, baaardzo przygnębiające (szczególnie "Kosogłos" od połowy), choć cała seria kończy się względnie dobrze. Polecam! : )
Obawiam się, że spóźniłem, ale ja też strasznie długo szukałem mrocznych materii. Ostatecznie za pasażem grunwaldzkim jest gimnazjum a w nim biblioteka i dwie pierwsze części mrocznych materii drugą i trzecią też można znaleźć w tak zwanej mediatece koło opery:)
Jeeej, dziękuję bardzo *.*
Nie, nie spóźniłeś się, bo jakoś zapomniałam na jakiś czas o tych książkach, bo zajęłam się innymi.
dwa lata po czasie, ale znalazłem w bibliotece przy 13 gimnazjum koło placu grunwaldzkiego. Można wyporzyczać, bo to troszke szkolna, troszke miejska i karta do miejskiej styka
Nie pamiętam już ile było w filmie akcentów antychrześcijańskich, ale trylogia Mroczne Materie jest zdecydowanie antykatolicka (ale nie jest to tak radykalny antyklerykalizm, jak w wypadku np. Palikota). Ogólnie polecam tę trylogię, a na anty-katolickość nie zwracać uwagi.
Toż antykatolickość (ogólnie antyreligijność), to główny motyw jaki skłania mnie do obejrzenia tego filmu i ewentualnego przeczytania trylogii!
Nie zwracać uwagi? LOL! Toż to jest coś jak powiedzieć "Czytaj Biblię i zobacz jaki Bóg jest dobry. Na momenty gdy Bóg morduje całe narody nie zwracaj uwagi". Właśnie takie rzeczy są kwintesencją! Trzeba zwalczać antyludzki kult śmierci, a nie "nie zwracać uwagi" na jego nieludzkie poglądy...
Bóg jest Pierwszą Przyczyną i Stwórcą Wszechrzeczy, dlatego to on ustala zasady i to on wyznacza, co jest dobre, a co nie. Z całym szacunkiem do Ciebie, ale Bóg niczego nie robi bez przyczyny i to On lepiej wie, co jest dobre...
Bóg nie istnieje, a każdy kto sądzi inaczej ma urojenia zakrawające na psychozę. Trzeba być chorym na umyśle by uznawać że Hitler był złym człowiekiem, ale Bóg który morduje całe narody jest Bogiem dobra...
Dziękuję, że mnie oświeciłeś! Siła Twojego argumentu - wyrażona poprzez jego trafność i rzeczowość - tak bardzo mnie poraziła, że ukazała mi prawdę! Jak mogłem być tak głupi, żeby wierzyć w Boga? Na szczęście wszedłem na forum Filmweb i tam został na mnie wylany kubeł zimnej wody. Jeszcze dzisiaj rano uważałem, że opinie Isaaca Newtona, Francisa Collinsa, Mikołaja Kopernika czy Karola Linneusza są co najmniej warte rozważenia, ale teraz pojąłem, że ci naukowcy mieli po prostu urojenia graniczące z psychozą! To wszystko dzięki Tobie! Wcześniej mój umysł nie był w stanie pojąć, jak coś może powstać z niczego, jak życie mogło narodzić się ze skały i jakim cudem prawa rządzące Wszechświatem są skonstruowane w ten sposób, że z wielkiego bum wyłonił się taki obraz Wszechrzeczy, jaki mamy przed oczyma. Dobrze, że mnie nawróciłeś.
Nie wiem co było w poście który został usunięty, ale chciałabym się odnieść do twojej wypowiedzi wyżej: "Trzeba być chorym na umyśle by uznawać że Hitler był złym człowiekiem, ale Bóg który morduje całe narody jest Bogiem dobra..."
Hitler był zły, bo mordował ludzi, a raczej kazał ich mordować.
Bóg natomiast nie zabija ludzi. To ludzie zabijają ludzi. Pytanie tylko, czy Bóg się pomylił dając nam wolną wolę.
A kościół? No, powiem tak: księża też ludzie. Niestety :( Inkwizycja to najlepiej ukazuje. Zabijanie w imię Boga, to jest to, co ja uważam za grzech.
"Bóg natomiast nie zabija ludzi."
A potop? Pierworodni w Egipcie? Mordowanie całych miast? Nakazywanie zabijania wielu ludzi z powodu ich uczynków? Pierwsze trzy przeze mnie wymienione to raczej bezpośrednie czyny Boga, a nie ludzi.
Czytając ze zrozumieniem stary testament, niestety ale nie można oprzeć się pokusie wyciągnięcia wniosków, że postać stojąca za tym, to psychopatyczny morderca, jego instrukcje nijak nie przypadają do zdrowego rozsądku i współczucia. Eliminacja wszystkich inaczej myślących i nie żyjących zgodnie z przez niego podaną doktryną... cytatów jest wiele, niestety - historia wypraw krzyżowych oraz inkwizycji potwierdzają w praktyce sprawę...
Dokładnie. Niestety, ale oczywiście o tym się nie czyta w Kościele, no bo po co, owieczki by się przestraszyły gdyby im zaserwować krwiste podboje króla Dawida, który eksterminował miasto za miastem, lub opis potopu z uwzględnieniem, że Noe miał 600 lat budując arkę, mając 950 lat zmarł i rozmnożył swoją rodzinę do obecnej populacji...
@Adrianos7 "Jeszcze dzisiaj rano uważałem, że opinie Isaaca Newtona, Francisa Collinsa, Mikołaja Kopernika czy Karola Linneusza są co najmniej warte rozważenia, ale teraz pojąłem, że ci naukowcy mieli po prostu urojenia graniczące z psychozą!"
Zauważ, że osoby, które wymieniłeś żyły dawno temu i wówczas by mieć dostęp do bibliotek i uczelni i związanych z nimi pomocy naukowych nie można było krytykować religii i Watykańskich bzdur, bo spalono by delikwenta na stosie lub ścięto głowę. Tak właśnie uczyniono z Kazimierzem Łyszczyńskim w Polsce (wyrok za ateizm). To odnośnie Kopernika. Aczkolwiek żyli dawnymi czasy ludzie krytykujący religijne bzdury dość otwarcie, np. Voltaire.
Jeśli chodzi o Newtona, to znakomity dowód na to, jak człowiek może być znakomitym odkrywcą w jednej dziedzinie, ale zarazem kompletnym idiotą wierzącym w mity, bajki i fantasmagorie z zupełnie innej dziedziny i nie widzący, że ktoś z niego robi głupka.
Bardziej współcześni naukowcy na szczęście już tak głupi jak Newton raczej nie są (np. weźmy Einsteina).
Jak najbardziej, ale kocham fantastykę, więc obejrzałam film, pomimo że jestem praktykującą chrześcijanką, bo nie dyskryminuję kultury *lol*
Z przykrością stwierdzam, że się zawiodłam się na rzeczonym i mogłąm dać jdynie (zawyżone) 6 (jeden punkt wiecej za kreację Kidmanowej). Nie wiem czemu, ale nie mogłam się wczuć w klimat tego filmu, chociaż bardzo się starałam :/
patrząc z perspektywy czasu (film widziałam od razu po wejściu do kin) rzeczywiście jest słaby i dość dziecinny. również nie mogłam się wczuć i troszkę mnie nudziła akcja. przykro się ogląda coś kolejny raz po dłuższej przerwie, stwierdzając, że nie było to tak dobre, jakim się wydawało : c
a książki już wypożyczyłam i zaczynam czytać. : D
WSZYSTKIM DZIĘKUJĘ ZA ODPOWIEDZI! : *