Uważam że śmiało można z tej bajki wyciągnąć inny morał np. "Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta", albo "cierpliwość popłaca" :].

Główna bohaterka przynosi wstyd mądrym, wykształconym kobietom. Najpierw plecie jak to trzeba ją oswoić a potem okazuje się, że oswojenie polega na chamstwie, brutalności i braku zahamowań w rozpalaniu namiętności czyli jednym słowem braku szacunku. Najśmieszniejsze jest to, że oto kobieta wydawałoby się mądra, mając trzech mężczyzn, wybiera tego najgorszego, bo miał odwagę ją pocałować. Kobiety, przepraszam dziewczynki (czyli niedojrzałe kobietki), po prostu lubią niegrzecznych chłopców i tyle. Bo pragną emocji. No to on jej później emocji dostarczył :]. A potem przychodzi refleksja i się szuka bezpieczeństwa. Szkoda mi tego jej bogatego sąsiada. Zmarnowała mu życie.

okej, ale ja miałam na myśli końcówkę filmu ;) chociaż Twojej tezie nie mogę odmówić racji ;))

Aaa :). Zastanawiałam się jakby ich życie wyglądało gdyby na samym początku zgodziła się za niego wyjść. On był uczciwy, pracowity i spokojny, ale jednocześnie nie bał się mówić to co myśli nawet jeśli wiedział, że nie spotka się to z akceptacją. Wydaje mi się, że i tak by go pokochała i wiedliby spokojne i szczęśliwe życie. A już na pewno lepiej by się "żyło" żołnierzowi i sąsiadowi :]. Chyba, że znudzona poszła by w tango z żołnierzykiem :].

próbuję sobie przypomnieć cały film.... ona go doceniła właśnie dopiero po wydarzeniach z udziałem tamtych dwóch, przed tymi wydarzeniami Gabriel był dla niej banalny jego zaloty owszem schlebiały jej ale jak to kobieta pragnęła adrenaliny, zawirowań i skomplikowanych doznań a potem doceniła tego pierwszego ;)) to tak w skrócie ;)))

dokładnie o tym samym myślałam oglądając ten film

Racja

To prawda. Wolą takich jak ten żołnierz, a później jest płacz i zgrzytanie zębów.
Znam takie przypadki z autopsji, które nie skończyły się happy endem.
W zasadzie te kobiety same sobie są winne. Niby inteligentne a ładują się w piekło.

powtarzam: miałam na myśli akurat zakończenie filmu ; ))

No rozumiem że zakończenie, ale ten opis bardziej do tego żołnierza pasował.
Bo ten facet z zakończenia wcześniej pytał, dostał odmowę, uszanował jej wolę i się wycofał.
Żołnierz natomiast miał gdzieś jej wolę i wstrząsnął jej światem tak, że rozum jej wytrząsnął :)

tak jest , wstrząsają, rozum wytrząsają, a później idą dalej wstrząsać kolejnymi.ileż takich wstrząśnietych i zmieszanych wychowuje kolejnych i kolejnych.

Na pewno to działa na większość ale niestety tą mniej inteligentną...ale po co inteligencja jak chodzi o....;-)

Film mi sie podobal, lubie takie historie w stylu J.Austin aczkolwiek zgadzam sie z toba ze Pani byla mocno nieprzewidywalna. Chociaz w tym gatunku dziewczyny czesto sa niestety lekko.. glupawe? Albo niedojrzale.. w kazdym razie ogladam te bajki z napieciem bo nigdy nie wiem co glowna bohaterka odwali..

Mnie wkurzala troche glowna bohaterka, taka niewiedzaca czego chce, slownie broniaca sie przed swiatem ale jednak lubila jak jej faceci slodzili, az znalazł sie taki który rozgryzl jej taktykę slowna i przeszedl do dzialania, czego zresztą ona chyba wlasnie wymagala. Mocno pod wpływem emocji decydowała jak np usuniecie Gabriela z farmy po rozmowie itp. Lubie takie filmy nie powiem, oglądałem kilka takich wlasnie kostiumowych ale ten tytul oglądalem tylko dla męskiej sceny tego filmu bo aktorow bardzo lubie ale głównej aktorki w takiej roli to nie dzierże. Dziewka za duzo miala i sie jej w glowie przewrocilo ;p

Uwielbiam takie zakończenia, jednak w tym przypadku (chyba pierwszy raz w życiu) poczułam niesmak. W moich oczach nie zasłużyła na Gabriela. Powinien powiedzieć jej: Kochałem cię całym sercem, pomagałem mimo odrzucenia, wspierałem w najgorszych momentach twojego życia, na moich oczach twoja nieodpowiedzialność i chwiejność doprowadziły wspaniałego człowieka do upadku, a drugiego posłały do piachu. Nigdy nie dałaś mi odczuć, że jestem dla ciebie kimś więcej niż przyjacielem. Teraz, gdy odchodzę nagle mnie kochasz. Miałaś rację, twoja dzikość jest dla mnie zbyt wielka. Wierzę, że odnajdziesz swoje szczęście. Powinien odwrócić się na pięcie i odejść. Dać jej czas. Ból odrzucenia byłby cenną lekcją dla bohaterki. Ale on był w nią zapatrzony, głupek jeden :) Tak bardzo, że gdy raz poparzyło ją życie, od razu wziął w ramiona, wierząc że już nigdy nie zbliży się do ognia. Czekał, aż Bathsheba się czegoś o życiu nauczy, szkoda że on nie nauczył się niczego o Bathshebie.

Nie sposób przyznać ci racji. To jak poleciała za tym sierżancikiem całym nieźle mnie wkurzyło.Tak ,że wcale jej nie żałowałam potem - choć jednak trochę mi ulżyło, gdy Bolwood go posłał na tamten świat, bo jedna bolesna lekcja wystarczy. A sąsiada też mi było szkoda, szczególnie jego szlachetność się ukazała przy rozmowie z Gabrielem przed przyjęciem, gdy przyznał, że dostrzega łączące ich ( Bathebę i Gabriela oczywiście) uczucie, a jednak był zdecydowany zapewnić młodej kobiecie przyszłość . Toteż mieszane uczucia mi towarzyszyły przy ostatniej scenie.

A mnie się wydaje że to tak często jest tak, że ludzie nie potrafią dostrzec tego, co oczywiste, szukają szczęścia i miłości tam gdzie ich nie ma... Cieszę się, że się opamiętala i zrozumiała uczucia, a on jej wybaczyl, że zrobiła to tak późno

Szczęście jest jednym z 5 pędów życia, jego się NIE SZUKA! Szczęście trzeba sobie WYPRACOWAĆ! Nie powielajcie błędnego cmentarnego schematu.
Wszystko co cenne w życiu trzeba wypracować.

Idealnie powiedziane, tak to powinno wygladac

Vinca - mam podobne odczucia.I teraz jak przeczytałam Twoją wypowiedź to główna bohaterka skojarzła mi się ze Scarlett O'harą (pewnie zła pisownia:) z "Przeminęło z wiatrem". Tamta książka i film pewnie również dlatego stały się tak kultowe, bo Rett Butler na końcu odwrócił się na pięcie i olał Scarlett, a tu wszystko "dobrze się skończyło". Do czasu śmiem twierdzić...

Otóż to, zabrakło zadośćuczynienia z jej strony i wątpię, żeby w realnym życiu takowe nastąpiło.

No tak, ale zauwaz, ze takie podejscie kobiet obraca sie przeciwko nim. Mezczyzna troche przy niej poskacze zeby ja zdobyc, ale gdy ta skonczy 40tke, facet zostawia ją dla mlodszej, a mezczyzna w wieu 40 lat jest atrakcyjny dla 20parolatek - ma pieniadze, klase, spokoj, meskosc czyli to czego kobiety poszukuja. Kobieta w tym wieku to juz antyk. W Polsce aż polowa mezczyzn zdradzila swoja partnerke/żonę, takze czy to takie oplacalne dla kobiet udawać 'damę' którą trzeba zdobywac? Oj chyba nie, bo zawsze mezczyzna taka z czasem porzuci dla mlodszej i wysmieje ;)

To tu ch6ba jest problem z facetami z tefo co piszesz.

Morał tej opowieści nasuwa się jeden, że jak mężczyzna widzi taką "czarownicę", "kobietę-pułapkę", to powinien jak najszybciej się zawijać.

I byłoby to fajne podsumowanie, gdyby nie fakt, ze przedtem inny ją pocałował i złapał, gdzie nie powinienem, a ona straciła dla niego głowę jak głupia.