Film można powiedzieć że polski,bo w reżyserii polskiego reżysera i scenarzysty,dużo polskich aktorów,a w języku angielskim.Mnie raziły niektóre typowo polskie sytuacje,a tu angielski bełkot.Śmiech mnie ogarnął gdy w ludności udającej się na kalwarie zobaczyłem mężczyzn w angielskich melonikach,a kobiety w filmie wyglądają jak babuszki rosyjskie.Połowa filmu jest o wszystkim tylko nie o Wojtyle.Okupacja,niemcy,obozy koncentracyjne,losy jakiś Władków Tadków.Puzniej są lata powojenne,czyli znowu,jakieś konspiracje,wiece.A Karol Wojtyła to tylko mały przerywnik.Aktor grający Wojtyłe przeważnie nic nie mówi i widzimy go tylko z tyłu albo z daleka.Zdecydowanie słaby film,najgorszy jaki widziałem o Karolu Wojtyle.