To raczej marne kino, ale poruszające ciekawy problem: jak bardzo zabiliśmy w sobie wrażliwość na wzajemne odczuwanie siebie poprzez "dobrodziejstwa" rewolucji seksualnej. Chodzi o to, że seks sprowadzony do czynności fizjologicznych i wiedzy anatomicznej staje się dokładnym zaprzeczeniem erotycznej wrażliwości i całej seksualności. W pozafilmowej analizie tego problemu poszedłbym jeszcze dalej - "roznegliżowanie erotyki" (czyli okrojenie jej z całej tej otoczki niedomówień i tajemniczości) w cywilizacji zachodniej współodpowiedzialne jest za rosnący problem z impotencją i za wzrost wszelkich aberracji seksualnych.