I Pawlickiego, i tę kamerę z ręki, i to, że cały czas chodzili w tych samych ubraniach. To film, który zostaje w głowie - na tle innych polskich produkcji prawdziwa perełka. Pana reżysera dodałam do ulubionych i chętnie zapoluję na inne jego filmy.
Jedyny zgrzyt to wiecznie skrzywiona, nadąsana, naburmuszona Katia. Chłopak przez pół filmu dwoi się i troi, żeby wywołać uśmiech na jej twarzy, a ta tylko grymasy i dąsy. Naprawdę trudno uwierzyć w tę namiętność.
dziwi tez to ze jak pracowal legalnie w oborze to miala pretensje ze nie ma pieniedzy i jak wyglada zeby spojrzal na siebie a jak pracowal nielegalnie to tez ze odchodzi od niego bo jest bandyta..
tulila Ja nie uwazam aby Katia wiecznie byla skrzywiona, nadasana i naburmuszona, byla rowniez beztroska i usmiechnieta kiedy byla spokojna i nie musiala sie zamartwiac...a w drugiej czesci filmu faktycznie juz beztroska jej uleciala i byla raczej powiedzialabym zatroskana o losy swojego dziecka, swoje, a potem jeszcze o Wojtka