Bo powiedzieli im, aby nie wychodziły po zmroku - i to był jedyny sposób, aby się ustrzec przed rozpruwaczem. W momencie gdy dochodziło już do ich spotkania z nim i tak nie zdołały by już uciec, więc wiedza o winogronie i tak na nic by się zdała.

Rozpruwacz mógł też przestać dawać winogrona tylko od razu zabijać ( z resztą tak zrobił). A więc jak już powiedziano u góry: wiedza ta i tak by się nie przydała.

To mnie słabo przekonuje. Ponieważ wiedza ta mogła być przydatna. Np. raz prostytutka weszła do pojazdu, bo dostała winogrono. Gdyby miała tą wiedzę, zaczęła by raczej na jego widok uciekać i krzyczeć, zamiast wsiąść. Choć to zdaje się było pierwsze zabójstwo, więc nikt jeszcze nie odkrył winogronowej zależności. Inspektor jednak widząc kolejne zabójstwa, nie mógł wiedzieć, w którym momencie dziewczyny dostawały winogrono i w którym w przyszłości dostaną. Zresztą raz widział tylko gałązki zjedzonego winogrona co wskazuje, ze ofiara miała czas by je zjeść. Dlatego powinien poinformować o tym winogronie potencjalne ofiary. Może to nie istotny szczegół, ale mnie drażnił. ;>

Mi się zdaje, ze on najpierw dawał im jakiś alkohol do wypicia, a potem winogrona, więc nawet jakby im ktoś to wcześniej powiedział nie wiem czy by pamiętały.

Hmm moim zdaniem było tak .Najpierw była pierwsza ofiara i nikogo nie interesowały winogrona.Jak była druga ofiara inspektor zaczał powiązywac fakty z owymi winogronami.Ale nie było na 100 % pewne że jesli ma winogrono to ten Kuba rozpruwacz ponieważ byli zajęci szukaniem poszlak niz taką drobną sprawą.Trzecia za to była pijana ,wiec nawet gdyby posiadała taka informacje to by olała to.No i czwarta nie dostala nic.