PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11883}
7,8 11 640
ocen
7,8 10 1 11640
8,4 18
ocen krytyków
Z punktu widzenia nocnego portiera
powrót do forum filmu Z punktu widzenia nocnego portiera

Marionetka

ocenił(a) film na 9

Człowiek, któremu głowę sprał ustrój, marionetka systemu, osobowość autorytarna. Dokument
doskonale przedstawia ograniczenia i brak tolerancji. Każdy ma tak samo myśleć, odczuwać,
wyglądać. Skomplikowane życie prostego człowieka, a skomplikowane na (nie)własne życzenie.
To takie przykre, że tyle w nas goryczy. jak łatwo nami kierować poprzez ideologie? podsycać zło
w imię słusznych racji. Jest to negatywny bohater, mimo tego czuję straszny ból i bardzo
ubolewam nad tym biednym człowiekiem.

Czasy się zmieniły, a niestety - ludziom dalej się to udziela. pozostałości starych demonów
przybierają na sile. Ludzie chcą wiedzieć jak najwięcej o innych - każdy jest na swój sposób
szpiegiem, czy to kupując kamerę z podsłuchem wielkości guzika, czy przegląda facebook'a itp.
strony społecznościowe, czy przegląda serwisy(gazety) plotkarskie. Tak dużo czasu niektórzy na
to poświęcają, że zaczynają żyć innych życiem, doprowadza ich to do frustracji. "Jak się nazywa taki Pan?" Dozorca/portier -
szkoda że nie swojego życia.

Warto było się obudzić.

jednagwiazdka

to chyba raczej nie marionetka, on przecież lubi to co robi,kontrolowanie to jego pasja, liczy się regulamin nie człowiek, dobrze znane 'ja tylko wykonywałem rozkazy', ja bym raczej nie ubolewał nad nim, bo to niebezpieczny typ ludzi cyborgów, którzy będą wykonywać polecenia bez względu na ich moralne znaczenie,

ocenił(a) film na 9
popolupo77

Uważasz, że masz tak duży wpływ na to kim jesteś? cyborgi... cyborga trzeba zaprogramować jak każdą maszynę, a władza kocha cyborgów za posłuszeństwo.
On to lubi, bo on jest nieświadomy, że można inaczej żyć i czerpać inne radości z życia, mieć inne potrzeby np. noszenie długich włosów, czy baków. Ciężko się przebudzić z tego snu, a rozumieją to Ci co się obudzili.

Pytanie brzmi: Czy to jego winna? A może to kilka 'losowych' przypadków, bo jaki wpływ mamy na to kim jesteśmy? Widzisz ten pies, ktorego szkolił, pewnie się guzik nauczył. pytanie czy to pies był głupim cyborgiem czy programista słaby... chyba wiesz o co mi chodzi.

jednagwiazdka

faktycznie są ludzi których można nazwać ofiarami systemu, nieświadomie albo bezmyślnie poddają się temu programowaniu, ale są też tacy którym podoba się ta namiastka władzy jaką daje im system , każdy dyktator ma swoich popleczników, bezwzględnych poganiaczy bydła, słyszałaś o eksperymencie stanfordzkim?, polecam jest na yt, ludzie sami stają się ofiarami i sadystami,

ocenił(a) film na 9
popolupo77

Tym którym podoba się ta namiastka władzy, niczym się nie różnią od bohatera filmu. Zubożenie nie tyle co intelektualne, a duchowe. Niestety dotyczy to nas wszystkich wychowanych w imię poczucia przynależności rasowej, narzucanych religii i norm. I wcale sobie nie zaprzeczam mówiąc o zubożeniu duchowym przez religie(nie chodzi mi tylko o katolicyzm). Trudno nie partycypować w tym systemie, jak pewnie sam wiesz. Najlepsi są Ci co niby mówią, że są poza systemem, bo udało im się wychylić czubek nosa, lecz wiedzą mało, albo tak naprawdę nic nie wiedzą.

Jeśli chodzi o ten eksperyment - nie znam. to że ludzie stają się sadystami to nie musi mnie przekonywać eksperyment, wystarczy spojrzeć na konflikty, czy człowiek który zabija na wojnie jest mniej winny. Co mają znaczyć słowa papieża, że "krew przelana na wojnie jest uświęcona"?
A jednak żołnierze nie trafiają do więzień... no bo to przecież 'normalne'.

jednagwiazdka

masz racje, nie ma jednoznacznych ocen, zawsze jest jakieś ale,

jednagwiazdka

System nie sprał mu głowy, on jest typowym przedstawicielem materiału na "trepa" lub "gliniarza". Tacy ludzie są w każdym systemie, a systemy totalitarne są szczególnie korzystnymi środowiskami dla takich jednostek.

Nie jest żadną ofiarą komunizmu, jest osobą dzięki którym takie systemy mogą istnieć, rozejrzyj się ilu jest wokół Ciebie osób "lubiących porządek", cały ten "ordung must sein" nie wymyślił Lenin ze Stalinem.

ocenił(a) film na 9
velarios90

po części się zgadzam. Może to źle ująłem przypisując tu komunizm. Popatrz na to z tej strony, czy człowiek rodzi się "trepem" bądź "gliniarzem", "komunistą", "demokratą", złym albo dobrym? Chyba nie. Może to środowisko/system cię kształtuje, gdy my przychodzimy na ten świat "goli". Nie znamy nawet pojęcia czym jest porządek ogólnie pojmowany, a czym nieład. Więc wydaje mi się, że jednak jest ofiarą. Wyobraźmy sobie co by było gdyby, media przestały promować celebrytów, a np. naukowców, albo filozofów.
Jest taka scena, a nawet parę taki scen w komedii Ślesickiego "show" gdy rodzina ogląda razem "wielkiego brata" i mąż mówi do żony, że chce coś innego zobaczyć na innym kanale jest film Zanussiego, lecz żona się nie zgadza.
Widocznie machina wszechogarniającej ciemnoty działa od dawna. :)

Oczywiście w demokracji też jest nierówność - rozwarstwienie społeczne.

Co do "ordung must sein", ciekawe kiedyś słyszałem, że w różnych państwach stosowano musztry w języku niemieckim, bo 'wymuszała' dyscyplinę.

ocenił(a) film na 9
jednagwiazdka

Świetny film po prostu świetny. Bohater nie jest ofiarą sytemu on jest po prostu upaja się tą namiastką władzy jaką system mu ofiarował i jest szczęśliwy. Jemu po prostu uprzykrzanie życia innym ludziom sprawia przyjemność.
To nie są tylko ludzie "tamtego systemu" dzisiaj też jest ich spora grupa i mają się świetnie. Mali donosiciele w firmie, złośliwy urzędnik, policjant, strażnik miejski, nowobogacki prostak, Polak w niemieckiej firmie nadzorujący polskich pracowników...kto z nas nie zaznał przyjemności obcowania z takimi ludźmi. Oczywiście najczęściej staramy się od nich izolować lub eliminować z naszego otoczenia ale niestety często jest to niemożliwe...

użytkownik usunięty
Bartosz33_pl

Widać z kilometra, że użytkownik "jednagwiazdka" rozumie o co chodzi i widzi bardzo szeroko, a pomimo niektórzy cały czas starają się zaprzeczać. Tak, system sprał mu głowę. Teraz tylko kwestia, że każdy definiuje inaczej sobie ten system. Tak jak napisał, tu nie chodzi o sam komunizm. Tu chodzi o ogólne wychowanie. Wydaje mi sie, że rodzący się człowiek jest niemal jak czysta kartka i możesz go zaprogramować, jak chcesz. Czy gdybyś urodził się wśród wilków i nigdy nie widział człowieka - myślisz, ze zachowywałbyś się jak człowiek? Raczej obstawiam, że naśladowałbyś inne wilki. A może nie? Nad tym można by porozmyślać. Ale na pewno nie jest to takie proste. Jedno jest pewne - nikt nigdy w 100% nie będzie szczęśliwy zachowując się jak ten bohater. To może być chwilowe i pozorne czerpanie "przyjemności" co jednak na dłuższą metę zawsze skończu się źle. Tego akurat jestem pewien. Im bardziej jesteś szczęśliwy tym więcej szczęscia dajesz ludziom. Im jest Ci gorzej tym stajesz się dla innych nieznośny, lub w skrajnych przypadkach (jak w filmie) chcesz utrudniać ludziom życie. Im więcej miłości otrzymasz, tym łatwiej Ci będzie być dobrym człowiekiem. Ludzie oceniający "złych" ludzi nie widzą całego obrazu. Tego akurat jestem pewien. A tak poza tym: film średni... dla mnie.

ocenił(a) film na 6
jednagwiazdka

Dokument zrobiony dobrze, widzę oko obserwatora Kieślowskiego, ale dawno nie spotkałem tak bardzo negatywnego bohatera. To nie jest zły charakter z filmów, ktorych się nawet lubi. Próby ocieplenia jego wizerunku przez autora, żeby zachować bezstronność, nie wyszły, tylko pogłębiły niechec do postaci. No i finał, z pytaniem do dzieci jako niezła puenta. Nie potrafię wyżej ocenic.

jednagwiazdka

To nie sam system, to osobowość. Jednego system wchłonie i przemieli, tak jak tego, a innego nie.

ocenił(a) film na 8
jan_niezbedny0

Człowiek sowiecki, albo jeszcze inaczej - ormowiec w akcji, albo - to dzisiejsze czasy - aktywista tropiący obywateli niepoprawnych, czyli złowrogich na danym etapie. Nie ma już dziś Kieślowskich, rozgrywają twórców i nas politycznie za i przeciw.

Krzypur

"Przeciw", to mnie akurat rozgrywać nikt nie musi, sam wiem, którego politycznego draństwa nie trawię - i to od początku tzw. transformacji ustrojowej.

Natomiast czy ktoś mnie rozgrywa "za"?... Też niekoniecznie, bo nie jestem jakoś specjalnie zafascynowany żadnym ugrupowaniem, które widziałbym u władzy.
I chyba na tym to powinno polegać - na nie kupowaniu wszystkiego w ciemno i nie wpadaniu w cielęcy zachwyt nad czyimś każdym pomysłem, nawet jeśli się tego kogoś poprze przy urnie.

ocenił(a) film na 8
jan_niezbedny0

Nie piszę o Tobie lecz do Ciebie pod Tobą Wiem, śmiesznie brzmi, ale w tych parszywych czasach (były inne?) nieco uśmiechu nie zaszkodzi. Po prostu dodałem kilka zdań od siebie, żeby nie tworzyć kolejnych wątków.

Krzypur

No, czasy parszywe i uśmiech się przyda, bo cholera wie, czym się skończą, żeby ten banan na gębie nie był jedynym, co ludziom zostanie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones