PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=480304}

Za linią wroga: Kolumbia

Behind Enemy Lines: Colombia
5,0 1 045
ocen
5,0 10 1 1045
Za linią wroga: Kolumbia
powrót do forum filmu Za linią wroga: Kolumbia

Niestety "kino dla prawdziwych mężczyzn" zazwyczaj oznacza "kino dla prawdziwych idiotów". Wystarczy, że wytwórnia ma prawa do oryginalnego tytułu (w tym przypadku hitu "Za Linią Wroga"), zatrudni jakieś beztalencia ze światowej Federacji Wrestlingu i "przyczepowi" amatorzy z Teksasu mogą zachwycać się kolejnym obrazem o bohaterskości ich wojska, które tak dzielnie i bezinteresownie niesie pokój na świecie - tym razem w Ameryce Południowej, bo w Europie Wschodniej i Azji już to zrobili przy okazji poprzednich filmów.

Czego możemy się spodziewać po trzeciej części serii, która wypaliła się już przy sequelu niemającym nic wspólnego z oryginałem, który to to pomimo dużej efektowności i dobrej obsady i tak ocierał się o kicz? Podchodząc do filmu nie spodziewałem się niczego, bo wtedy jedynie można się na czymś takim nie zawieść. Obie ostatnie części "Behind Enemy Lines" porównałbym do dwóch filmów z serii "The Hunt For Eagle One" z tym, że tamte nie żerowały na żadnym słynnym tytule, same wypracowały sobie na tyle dobrą renomę wśród fanów takich filmów DVD, żeby opłacało się nakręcić dwie części, z czego w przeciwieństwie do "Za Linią Wroga" - druga jest nieco lepsza niż pierwsza (albo przynajmniej nieco mniej zła). We wszystkich czterech filmach fabuła nie różni się niczym od tych z gier komputerowych - źli żołnierze robią coś złego, dobrzy planują atak i dzielnie ratują swoich kolegów, tudzież swój kraj. Pozostaje tylko pytanie o budżet i wykonanie, które zwykle wiąże się z budżetem. Ten natomiast jest niski i każdy kto za bardzo podnieci się efektownymi okładkami takich filmów z wypożyczalni, powinien wiedzieć, że w dzisiejszych czasach nie trudno o "oczojebne" pudełko i należy zwrócić się do własnego rozsądku, zanim zaryzykuje się oglądanie niskobudżetowego "blockbustera". Wszyscy wiemy, że niski budżet nie musi oznaczać słabego filmu, ale w przypadku, gdy cała fabuła opiera się na pokazaniu silnych mężczyzn walczących ze sobą co parę minut, pieniądze przeznaczone na aktorów, choreografię walk, efekty pirotechniczne i sprzęt, budżet jest conajmniej istotny.

Recenzując film bez zdradzania fabuły, idąc już na skróty, wspomnę tylko, że film jest zły pod wieloma względami. Jeśli mam się doszukiwac plusów, podkreślę, że jeśli nie jest się dzieckiem, które to z reguły nie zwraca uwagi na realizm i inne szczegóły (bo dzieciom film powinien przypaść do gustu), jeśli jest się fanem żołnierskiego kina akcji - szczególnie uwielbia się militaria, zwraca uwagę na róźne z nimi związane rzeczy jak broń, pojazdy, wyposażenie czy taktykę, film może się spodobać. Obawiam się jednak, że o ile w przypadku "Polowania Na Eagle One" tamte filmy zdobyły sympatię fanów militarnymi szczegółami, wartką akcją, może nawet Rutgerem Hauerem w drugoplanowej roli, o tyle w dwóch ostatnich częściach opisywanego filmu, odniosłem wrażenie, że zawodzi prawie wszystko i przez cały film, tylko czekałem, kiedy się skończy. Zdjęcia są słabe, tanie, zalatują amatorszczyzną, muzyka jest żenująco słaba, aktorstwo jest na poziomie pojedynków WWF, efektów wizualnych czy specjalnych prawie nie ma, walki są nudne i nieefektowne, a scenariusz mógł napisać nawet trzynastolatek. Dopiero na koniec filmu żołnierze wpadają na pomysł zdobycia kamery, która nakręciła najważniejsze dla filmu zajście (co ma rozwiązać ich skomplikowany konflikt międzynarodowy), większość drzwi i krat daje się wprost wykopać z zawiasów (nie trzeba ich otwierać), zabezpieczenia otwiera sie kodami z "fabrycznych ustawień", tylko amerykańscy żołnierze wpadają na pomysł krycia się podczas walk, strzelając do ślepo podbiegających do nich partyzantów, telewizor po włączeniu się, zawsze pokazuje początek szukanych właśnie informacji (jakbyście chcieli zobaczyć, co dzieje się w Kolumbii, włączacie amerykańską TV i nie trzeba czekać na potrzebne wiadomości), a najlepsze jest to, że z fabuły wynika, że USA od dawna ładuje masę kasy w walkę z partyzantami w Kolumbii, w celu ratownia paru tysięcy bezbronnych Kolumbijczyków rocznie (nie to, żeby z biedy Kolumbii USA czerpały jakieś korzyści).

Gorąco polecam DVD "Za Linią Wroga: Kolumbia" każdemu dziecku w wieku 10-16 lat, o ile nie zwraca uwagi na szczegóły i przez większość seansu zajmuje się czymś innym niż oglądanie filmu. Pozostałym odradzam, a takich jak ja, co oglądają każdy sequel na "zaliczenie" jakiejś znanej serii - nawet nie ma sensu zniechęcać. Życzę im wytrwałości do zniknięcia napisów końcowych.

ocenił(a) film na 3
_Michal

Zapomniałem nadmienić, że w filmie podobały mi się ze dwa efekty wystrzelenia pocisku z bazooki. Reszty nie pamiętam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones