Pierwsze 3 części są w miarę realne. Od 4 zaczyna się kosmos z każdą następną częścią coraz większy. W tej części nierealny jest skok samochodem na jacht i skok przez most nad Toyotą Suprą. Ale to można wybaczyć bo to najbardziej widowiskowy moment w filmie.
Film Ci nie podpasował, wolisz inne, lecz jest wielu ludzi którzy się nim zachwycają w tym ja. Nie lubię jak się miesza realne rzeczy z fikcyjnymi. Np.taki Transformers jest nierealny, ale taki właśnie ma być. Szybcy i wściekli to nie fikcja więc powinien być całkowicie realny jak Need for Speed.

Need for Speed nie był całkowicie realny xD

Ale nie było chyba żadnych scen kręconych komputerowo. Tak przynajmniej kiedyś słyszałem.

Masz rację z tym mieszaniem scen prawdopodobnych z tymi zupełnie fikcyjnymi. Lecz mi chodziło też o to, jak np. do bólu nierealistycznie zaplanowane przez filmowców zostały sceny pościgu policji, bardzo mnie denerwuje gdy w filmach zamiast sensownego planu ucieczki opiera się ona tylko na głupocie jednostek goniących ;) W tym filmie tak właśnie się dzieje - policjanci obstawili tzw. wąskie gardło - jedyny wyjazd z czegoś w rodzaju fabryki, a potem zrezygnowali z planu i wjechali na jej teren dając się ominąć uciekającym samochodom... Gdzie tu logika w ich postępowaniu? ;) To taka rzecz, która akurat teraz mi z pamięci przychodzi na myśl. Podobnie podczas pościgu bardzo nieprawdopodobne zachowanie pojazdów Ford Crown Victoria, które w Stanach były używane do taranowania innych samochodów na drogach i po to miały wzmacniane zawieszenia i były bardzo ciężkimi samochodami - na filmie dają się pozrzucać przez jakieś wyścigowe, leciutkie bryki lekkimi pchnięciami, po których Crowny wyglądają jak złomowane, a tym sportowym samochodom nic nie jest :( I w momencie, gdy postęp fabuły filmu jest uzależniony od takich warunków staje się ona dla mnie wysoce fikcyjna