Uważam, że nie każdy aktor potrafi się wcielić w taką rolę dziwaka, którego bawią zabawki. Film jest i dla dzieci i dorosłych,, bo jak przyjrzyły się z persfektywy roli Robina to zauwazymy coś jeszcze oprócz dziwaka. Może zauwazmy siebie?

Hmmmm ^ tym bardziej film sie dla dzieci nie nadaje. Ogladajac go widzialam Robina (cudownego zreszta) parodiujacego samego siebie ze skutkiem niezlym, ale do dzieci paro-,paronastoletnich (szczegolnie tych skomercjalizowanych) to przeslanie nie trafi, bo za malo cukru a zabawki nieładne.

Jak wy macie zamiar swoje dzieci wychować? Będziesz oglądam film i w pewnym momencie dziecko się zapyta "co ten pan miał na myśli mówiąc, że jego ojciec przeleciał tą panią?" Chyba nie oglądaliście tego filmu uważnie, bo wiele razy wspominano o seksie, a to razcej nie temat dla dzieci.

napisali paro,paronastoletnich dzieci więc nie widze w tym nic dziwnego ;) może lepiej uświadomosc dziecko w pewnych tematach niż pozwolić, zeby samo predzej czy później się w nich uswiadomiło oglądając np wulgarną pornografię i tą wiedzę zdobywając tam gdzie napewno bys nie chciała/chcial zeby to sie odbyło.

Czyli rozumiem, że Twoi rodzice mówili przy Tobie o tym jak to sąsiadka daje d..y, tamten przeleciał tę, a tamta puściła się z tym. Nie było w Twojej rodzinie cienia zażenowania w relacji rodzic-dziecko, "bo to są przecież naturalne sprawy", jesteśmy nowoczesną rodziną itd. Proszę, nie powielaj tych "postępowych" głupot.

Nie, to jakies twoje wyobrażenia. Nie chodzi mi o oglądanie z dzieckiem pornoli, ru*anie się przy dziecku na kanapie z mamuśką czy opowiadanie o swoich/czyichś przygodach seksualnych. Chodzi mi o przedstawienie normalnego zjawiska jakim jest seks czy skąd się biorą dzieci itd. No i wszystko będzie wiadome, a wg mnie lepiej żeby takiemu 10-letniemu dziecku przekazać to w sposób normalny, niż żeby dowiedziało się jak mówiłem z pornoli i z opowieści kolegów w szkole, bo uwierz ze wtedy to nie będzie postrzegane jako naturalne sprawy, dla mnie róznica jest taka ze moze byc to przedstawione w wynaturzony sposob jak zazwyczaj jest, oraz w normalny sposob.

Wracając do tematu. Ostatecznie jednak przedmówca ma racje, że w filmach dla dzieci, nie gada się o seksie i to w taki sposób. Czyli jest nie jest to film dla dzieci, jak go określiła założycielka tematu.

To było w ogóle głupie z jej strony, aby usiłować dyskredytować wartość filmu w ten sposób (skoro jej się nie podoba to trudno -taki gust -ale zaraz, że to film dla dzieci:)

To, że film ma surrealistyczny klimat, nie znaczy że jest dla dzieci.

Dziwnym zbiegiem okoliczności jest w nim IDENTYCZNY motyw (szkolenie dzieci bawiących się zabawkami do wojny)
jak w kultowym dziele "Święta góra" z 1973 roku [Alejandro Jodorowsky], która jest klasyką kina surrealistycznego!

Więc w pewnej mierze są to podobne filmy (a tamten jest raczej dla dorosłych).

Poza tym ten wspólny motyw daje dużo do myślenia nt. programowania umysłu, komercji itp.

Klimat jest jak dla mnie bardzo przyjemny -czy dorośli muszą katować się brutalnością, horrorami, atakami strachu.
Czy każdy film, który nie jest brutalny w grze na negatywnych emocjach, a odwrotnie -jest subtelny i przyjemny musi mieć etykietkę "dla dzieci"?