Panorama Paryża to zdecydowany atut tego filmu.
Mnie porwała kreacja jaką stworzyła Audrey(ten jej taniec, czy scena z balonami).
Co do jej partnera, to racja nie powalił mnie na kolana, jednak podobała mi się ta pani w różowym, ta szefowa gazety.
Nie sądzę, by była to słabsza rola Audrey, jedną z słabszych była choćby "Historia zakonnicy".

Ta scena, gdzie w domu filozofa tańczą szefowa gazety z Dickiem Avery jest rewelacyjna!:)

http://www.youtube.com/watch?v=OEzCcQmtkKA

Ale co do samego filmu-mnie rozczarował..Audrey ma dużo lepsze filmy,choć podobnież "Zabawna Buzia" należała do jednego z jej ulubionych..
Nie mogę kompletnie zrozumieć,co Joe zobaczyła w Dicku..Ale nie jest to raczej film z głęboką prawdą psychologiczną;)

Fred był faktycznie stary, zawsze był dużo starszy od swoich partnerek i zawsze grał s największymi pięknościami. Rita Hayworth, Judy Garland, Audrey Hepburn, Lucille Bremer, Cyd Charisse, Paulette Goddard... Nie wiem, ile lat miały wtedy, gdy z nim grały Bremer i Goddard, ale były dużo młodsze od jego najstarszej filmowej partnerki, Ginger.Rogers, która była młodsza od niego o 12 lat. Pardon, zapomniałam o jego pierwszej partnerce, Joan Crawford, urodzonej w 1908 roku. O ile jeszcze przy Rogers, Hayworth i Goddard wyglądadość młodo, to reszta. była dla niego za młoda. Przecież był starszy od Audrey o 30 lat! Mogli wziąć Gene'a Kelly, owszem, ale Kelly nie cieszył się już wielką popularnością, poza tym, gdyby nie on, nie zgodziłaby się Audrey, której marzeniembyło tańczyć z Astairem.

Pardon, Goddard była o rok starsza od Ginger. Co nie zmienia faktu, że z nią Astaire wyglądał dość młodo, ale Second Chors nakręcili 17 lat wcześniej od Funny Face.

Audrey to chyba bardziej ikona popkultury, bo mimo, że sympatyczna, to nie ustawiłabym jej w szeregu najlepszych aktorek. Swoją drogą uważam, że tu była lepsza niż w "Śniadaniu u Tiffany'ego".