PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=546979}

Zabić Bono

Killing Bono
6,6 3 377
ocen
6,6 10 1 3377
Zabić Bono
powrót do forum filmu Zabić Bono

kiling bono 5/10

ocenił(a) film na 5

slabizna, mimo calego zamilowania do u2 i joshua tree to ten film byl po prostu kiepski, moze przez kiepska gre, moze za malo o Bono...sam nie wiem, tak czy inaczej dokonczylem ten film na raty. Uwazam ze Sheehan powinien wrocic do misfits i nie szukac rol ktore go przerastaja.

dabram17

Lubię Sheehan'a za misfits, pokazał się tam jako świetny aktor i dużo wzniósł swoją grą do tego serialu. Obawiałam się że bez niego ten serial dużo straci, jednak jego następca sprawdził się idealnie, więc jakoś w serialu mi go nie brakuje.

Na ten film czekałam bo podobał mi się U2.
I co, ano nic. Po 1-wsze nie jest komedia, a jeżeli już to kiepska.
U2 w tym filmie jest tyle co nic.
Historia opowiedziana jest nieciekawie. Słaba / przeciętna gra wszystkich aktorów włącznie z Sheehan'em.

Ten film jest dobrym przykładem na to że nie aktor czyni film dobrym ale cały zespół : pomysłodawca, scenarzysta odpowiedzialny za fabułę i dialogi oraz producent ze swoim portfelem.
Wielu zupełnie nieznanych aktorów wybija się dzięki popularności filmu, który jest albo kinowym hitem, czyli dobrą produkcją komercyjną, albo albo jako film zaskakuje oryginalnym nowym scenariuszem.
Wielu dobrych aktorów, obsypywanych często wieloma nagrodami, włącznie z oscarami, teraz gra w kiepskich filmach i co najgorsze grają jak słabi / kiepscy aktorzy.

Tego filmu nie nie polecam.
To dobry przykład na to jak zrobić film nieciekawy mimo dobrego pomysłu an fabułę.

ocenił(a) film na 5
elvira_

oj to prawda, 'zeszmacenie sie' aktorow jest teraz plaga ale przeciez kazdy musi z czegos zyc... Dlatego moge sie pogodzic z tym, ze przykladowo de Niro czy Dustin Hoffman grywaja w jakis lekkich komedyjkach sprzedajac dusze dla rozrywki, to jest OK, ale nie moge sie wciaz pogodzic z tym, ze wielu z tych naprawde znakomitych nazwisk jak chociazby Al Pacino, ktory zresza byl moim bozyszczem, zeszmacili sie (doslownie) w pseudoprodukcji filmowej Jack and Jill. Moge zrozumiec, ze Al Pacino chcial zagrac siebie niczym Bill Murray w Zombieland, ale lo matko, zeby az takim kosztem!!!! Co do Sheenan, ten gosc stracil dla mnie szacunek za wypowiedzi dotyczace Misfits, ze ten serial tylko pograza jego kariere itp itd. Fakt, to on tak naprawde robil ten serial ale zapominal o tym, ze teraz seriale sa glowna domena odbiorcow kina, ze seriale to tez sztuka filmowa (oczywiscie mowie tv drama a nie brazylijskich tasiemcach) i odchodzac z serialu zrobil wielki zawod wielu wielbicielom, wlaczajac mnie. Odbila mu palma, to pewne, ale zobaczymy jak sie wykaze w przyszlosci. Killing Bono bylo jego wielka szansa na zaistnienie, niestety ten film kompletnie spartolil jego kariere. Ten film jest znany tylko i wylacznie dzieki....mocnemu tytulowi.

dabram17

sheehan... pierwszy raz typa widze a jak patrze jak ubolewacie jak zle zagral i zeszmacil jak pacino to oczom nie wierze jak mozna porownywac 24letniego aktora do legendy. Toz to gowniarz ktory jeszcze niejedno osiagnie, niejednym pewnie zaskoczy i niejednym zeszmaci. Wyluzujcie troche ludziska bo rzygac sie chce

jerrybp

"sheehan... pierwszy raz typa widze"
niewiele wiesz, a się wypowiadasz.

Sheehan "zasłynął" wspaniałą rolą w misfits i każdy oczekiwał że film z jego udziałem, zwłaszcza o fabule związanej z zespołem U2, będzie dobrym filmem w którym on zagra przynajmniej na poziomie aktorstwa z tego serialu.
A tu lipa bo film kiepski i aktorstwo Sheehan'a bardzo przeciętne.

A co do porównywania do gwiazd filmowych, to dlaczegóż by nie. Późniejsze gwiazdy zaczynają zawsze bardzo podobnie : niewielkie role, duże role w niezauważonych przez widzów i krytyków filmach aż w końcu ta jedyna rola - w filmie dzięki któremu świat, widzowie, agenci i producenci zaczynają cię zauważać, będąca "przepustką" do wielkiego świata filmów. de Niro, Dustin Hoffman, Beckinsale, Stalone - wszyscy mają za sobą ten jeden jedyny film, który dał im tą szansę na zaistnienie jako gwiazda filmu. Najczęściej jest to megaprodukcja ale szansą dla nikomu nieznanego irlandzkiego aktora może być popularny serial za który otrzymał swoją 1-wszą nagrodę. Zauważ, że Sheehan zagrał już w kilkunastu filmach od 2003 roku. Dopiero po popularnym serialu misfits dostał propozycje i zagrał w Season of the Witch, i Killing Bono. Wypiął się na serial, który był dla niego "przepustką" ale czy poradzi sobie w świecie filmów. Bo takich rolach jak w Killing Bono, przeciętna gra w słabym filmie, może tej "przepustki nie wykorzystać.

elvira_

ma jeszcze czas chlopak i tyle. Nie ma co rozpaczac. "A co do porównywania do gwiazd filmowych, to dlaczegóż by nie" - otoz NIE bo nie. A dlaczego? hmmm
"Dawno temu w ameryce", "Ojciec chrzestny", "Scarface" i inne hiciory z udzialem wspomnianych wczesniej aktorow.To jest wystarczajacy powod. To co napisalas w ogole nie zmienilo mojego zdania, ba, nawet utwierdzilem sie w tym przekonaniu bardziej. Chlopaczyna ma jeszcze kupe czasu. "niewiele wiesz, a się wypowiadasz" - dlatego nie oceniam jego gry aktorskiej a wasze komentarze...ehhh....

ocenił(a) film na 5
jerrybp

po pierwsze cala dyskusja wyszla najpierw odnosnie Sheehan, a kwestia zeszmacenia sie aktorow jak Al Pacino we wspomnianym przeze mnie wczesniej filmie to watek uboczny calej dyskusji. Nikt tutaj nie porownuje Sheenan do zadnej z filmowych legend. Mowimy wyraznie o jego, Sheehan niecheci a raczej pogardzie dla serialu ktory dal mu tak wiele. Przeciez wielu dobrych aktorow zrobilo gigantyczna kariere w serialach chociazby Hugh Laurie czy Michae C Hall czy genialny Brian Cranston. Wiem, nazwiska moze nie sa tak znane jak twarze, ale ci ludzie sa naprawde uwielbiani i dali z siebie wszystko w serialach. Duzy szacunek dla nich nie tylko dla tego ze zagrali dobrze ale ze potrafili utrzymac sie w serialu z sezonu na sezon, wnoszac duzy udzial producencki czy rezyserski, ze byli wierni grupie wielbicieli. Zagrali role ktore sa marzeniem wielu aktorow i dla mnie stanowia grupe aktorska klasy A. To nie jakies Cichopki czy inne tam, to sa prawdziwi zawodowcy. Shannon po prostu zlekcewazyl widzow za co wielu ma za zle i slusznie. A chodzilo nie tylko o to ze serial nic mu nie daje ale prawdopodobnie o kase, dlatego zerwal kontrakt bo nie podobala mu sie gaza, bo wiedzial ze stal sie nagle gwiazda serialu ale zarabial tyle co inni. Ale to jego wybor i zobaczymy co zrobi. Poki co idzie mu nie najlepiej.
Co do kariery, kariera karierze nierowna, bo zobaczcie na Eastwooda czy de Niro, musiali czekac 10 lat na ten jeden film ktory dal im droge do kariery, natomiast Al Pacino czy Hofmann zaczeli niemal natychmiast od Ojca Chrzestnego czy Absolwenta. Ci aktorzy to ikony filmu i dlatego mnie osobiscie ruszylo to co zobaczylem na ekranie filmu Sandera. Wielu z tych wielkich nazwisk pojawia sie w serialach bo wiedza, ze tv shows staja sie bardziej doceniane przez widzow, ze fabula wielu seriali to po prostu przedluzona wersja filmu kinowego, tyle ze na godziny.

ocenił(a) film na 5
jerrybp

obejrzyj Jack and Jill a zobaczysz ze dolaczysz sie grupy ubolewajacych...

dabram17

heheheh chyba spasuje. Dziekuje :)

użytkownik usunięty
dabram17

Całkowicie popieram. Również należę do fanów U2 i czytając sam opis filmu, wydawał się fajną historią, ale w rzeczywistości to jakaś pomyłka. A Sheehan kompletnie mi nie pasował do roli Ivana. Przypominał mi któregoś z braci Jhonsów (czy jak im tam), a nie prawdziwego rockmena. Aktor, który grał Neil'a to zrobił z siebie palanta. Na komedię to mi to nie wyglądało, a raczej na głupi film. Osoba, grająca The Edge, wyglądała jak tępawy uczeń z Harvardu. Historia nie trzymająca się niczego. Wszystko jest jakieś dziwaczne.
Zdecydowanie nie polecam.

dabram17

Ja uważam film za ciekawy. Szału nie robi, ale pomysł dobry. Warto obejrzeć.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones