PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=776169}

Zabicie świętego jelenia

The Killing of a Sacred Deer
6,5 40 236
ocen
6,5 10 1 40236
6,7 39
ocen krytyków
Zabicie świętego jelenia
powrót do forum filmu Zabicie świętego jelenia

Przeczytałem kilka pierwszych z brzegu negatywnych opinii.

"świetne zdjęcia mogą nieco pomóc w trawieniu tego artystowskiego pawia, choć momentami jeszcze pogłębiają przepaść pomiędzy żenująca fabułą a udaną realizacja. Finałowe sceny tak żenujące, że ma się ochotę zasłonić oczy a uśmiech politowania sam pojawia się na twarzy. Nie ma naprawdę nic gorszego niż pseudointelektualny gniot"

"Kompletny idiotyzm. Nie dajcie się zwieść dobrej obsadzie, pseudo-filozoficznej "głębi" i nawiązaniom do antycznych tragedii. Ten film to bzdura do kwadratu. Wydumany, sztuczny, totalnie oderwany od rzeczywistości"

"Jeżeli podobne pomysły na "sztukę" rodzą się w ludzkich głowach to oznacza, że nastąpiło totalne zdziczenie kulturalne. I tyle... Nie chce mi się nawet komentować i rozkminiać co poeta miał na myśli"

Są to najwyżej punktowane (lajkami) wypowiedzi. Poważnie. Tu nie chodzi o to, czy ja się z tymi wypowiedziami zgadzam, czy nie. Chodzi raczej o poziom intelektualny i merytoryczny oraz o kompetencje krytyczne użytkowników serwisu. Najwyżej ocenione przez społeczność wypowiedzi nie zawierają ani jednego argumentu, ba, autorka jednej z nich wprost przyznaje, że "nie chce jej się nawet komentować i rozkminiać". Ale, oczywiście, wypowiedzieć się musi. A ludzie ochoczo klikają łapki w górę.

Niby już się przyzwyczaiłem i po prostu prawie nigdy nie czytam forum, ale kiedy mi się to już zdarzy, za każdym razem jest to najzwyczajniej w świecie smutne.

ocenił(a) film na 6
doorshlaq

Dziękuję za ten komentarz, przywraca wiarę w ludzkość. Film oceniam podobnie do Ciebie, czyli ani jako dno, ani jako arcydzieło. Mimo to wylew negatywnych opinii pozbawionych jakiejkolwiek merytorycznej argumentacji czy słów na poziomie dosłownie zbił mnie z nóg. Niby powinnam być przyzwyczajona, a jednak za każdym razem mnie to szokuje. Ciekawe to czasy kiedy każdy, bez choćby najmniejszego pojęcia o temacie na który się wypowiada, czuje potrzebę wylania wiadra pomyj na ludzką twórczość i pracę.

molszewska1

Budujące, że pierwszy komentarz nie brzmi "jesteś debilem", tylko tak. Dzięki.

Nie wiem, czy to kwestia czasów, ludzie pewnie zawsze tacy byli, internet po prostu umożliwił im publiczne wypowiadanie się, co więcej, takie serwisy wręcz zachęcają do wyrażania opinii. Fajnie, że można się wypowiedzieć, niefajnie zaś, że wielu uznało, że TRZEBA to robić i że każda opinia jest warta wyrażenia. Pomińmy, że nie każdy zna się na tym, o czym mówi, najgorsze jest to, że większość nawet nie próbuje zrozumieć, nie próbuje argumentować. Czarę przelało zdanie "Nie chce mi się nawet komentować i rozkminiać". Nie chce się, ale przecież nie może zostawić filmu bez komentarza. Czy naprawdę dla każdej takiej opinii trzeba zakładać nowy wątek na forum?

ocenił(a) film na 9
doorshlaq

To strasznie przykre, kiedy widzę, jak potaniała jakośc krytyki. Nawet takiej amatorskiej, forumowej.

To niestety w prostej linii kontynuacja tego, co dzieje się w cąły mdyskursie medialnym/publicznym. A więc jakis taki brak kultury w TV, nieumiejetność prowadzenia sporów, dyskusji.

Nie umiem zrozumieć jednego: dlaczego wypowiedzi krytyczne tutaj niemal zawsze są jednym hejtem? Zero argumentów, albo jakiejś merytoryki. I koniecznie musi pojawić się słowo klucz: pseudointelektualny/pseudoartystyczny. No, te słowa to działa najcięższe, nie ma jak z nimi walczyć.

Każdy z nas ma filmy, które sie po prostu nie spodobały. Ale ja przykładowo cieszę się, keidy widzę, ze inni coś lubią. Coś, co mnie nie zasmakowało. Wtedy odczuwam coś w stylu pozytywnej zazdrości. Oczywiscie mówię tu o fimach z półki co najmniej przecietnej, nie o Papryku Vedze:)

laxman

Oj tak, "pseudointelektualny" i "pseudoartystyczny" kończą dyskusję, bo jak spróbujesz z nimi walczyć, to sam automatycznie stajesz się pseudointeligentem, który "lubi coś tylko dlatego, że może się tym polansować", a jak film ma jakieś nagrody i ci się podoba, to z definicji "nie masz własnego gustu, tylko podążasz ślepo za krytykami". Dodałbym jeszcze do listy takich zwrotów "przerost formy nad treścią".

Myślę, że nie tylko to wynika z braku kultury w mediach, ale i odwrotnie - brak kultury w mediach wynika z tego, jak pisze się w internecie.

Mnie dość smuci, że ludziom nie chce szukać się w filmach zalet - najczęściej jeśli coś się nie podoba od razu, to zostaje z miejsca zaklasyfikowane jako "gówno" i ocenione na 3 albo mniej. Ja staram się dostrzegać jakieś zalety w prawie każdym filmie, bo przecież w prawie każdym są jakieś zalety. To łatwe skreślanie jest demotywujące. Ale, jak mówiłem, już nawet nie tyle gust przeciętnego filmwebowicza mnie irytuje, co fakt, że każdy musi zakładać oddzielny wątek ze swoją opinią na forum, nawet jeśli nie ma zupełnie nic do powiedzenia. I potem patrzysz na forum "Kształtu wody" i widzisz, że najwyżej ocenionym wątkiem jest ten, którego autor zrozumiał z filmu tylko tyle, że jest tam "seks z rybą".

ocenił(a) film na 7
doorshlaq

Pseudointelektualiści łączmy się ;)
Chłonę jak spongebob takie surrealistyczne klimaty, pełne symboliki i metaforycznych znaczeń.
Rola Keoghana - genialna, choć o dziwo! zarówno Farell jak i Kidman pozytywnie zaskoczyli.
A nawiazując do tematu nieuzasadnionej i nieuargumentowanej krytyki -" nie chce mi się tego nawet komentować i rozkminiać".
Wróciłam na filmweb po kilku latach przerwy, ale nie wiem czy było warto ...

ocenił(a) film na 6
Pikuleczek

Warto.

ocenił(a) film na 7
swierzb

Filmweb raczej na tym nie skorzystał, ja też chyba średnio ;)
Niestety świat zmierza w złą stronę, podążając za social media.
A może to social media podążają za zmieniającą się rzeczywistością, whatever.
Who cares..
Ja jednak pozostanę steampunkowa :)

Pikuleczek

Jedna z lepszych aktorek pozytywnie zaskoczyła?
To mnie zaskoczyło!
Akurat po niej to spodziewam się głównie pięknej gry i dobrych ról.

I care.

ocenił(a) film na 5
laxman

Napisałeś hejt do hejtu, zero informacji na temat filmu, argumentów, cokolwiek. Negacja nawet najgorszych opinii bez opisu meritum tematu jest tyle samo warto co przedmiotowe opinie.

SynGefco

Wydaje mi się, że Panu powyżej chodziło o to, że każdy koniecznie musi się wypowiedzieć, nawet jeśli to nic do tematu nie wnosi. Raczej nie chciał się z nami dzielić swoimi przemyśleniami na temat filmu i pisać co go urzekło, a co nie. Nie widzę w Jego wypowiedzi grama hejtu, jeśli już to nutkę żalu.

ocenił(a) film na 9
Switch

Oj, jak dziękuję Panu/Pani!

Nie widziałem Twej wypowiedzi, bo wiadomo, nie jest podpięta pod moją. Oczywiście, że o to mi chodziło - zwracałem uwagę na to, by po prostu czasem pozytywnie podejść do własnych "złych" ocen. Nie ma nic złego w tym, że coś nam się nie podoba, nie trzeba od razu hejtować, tylko zrozumieć, że cyferki to tylko cyferki.

Bardzo dziękuję.

laxman

Nie ma za co.

SynGefco

odniosłem wrażenie, że to bardziej metadyskusja, a nie hejt, ale mogę się mylić...

doorshlaq

Może nie mam akurat takiej inteligencji żeby docenić jakiekolwiek walory tego filmu ale zupełnie nie rozumiem po co stworzyli takie postacie, bez emocjonalne, dziwne, z kretyńskimi rozmowami dziwnymi seksualnymi odchyłami jeżeli w filmie chodzi o jeszcze coś innego co nie ma związku z otoczką, nie można tego opowiedzieć inaczej?? Kurde jak ja nienawidzę takich A R T Y S T Y C Z N Y C H filmów, długi głębokie ujęcia, pełno odwołań, różniące się od kasowego kina aż tak jak by to było jedynym celem takiego filmu..
Jednocześnie rozumiem że kogoś to może kręcić, dla mnie to po prostu stracony czas, wole sobie inne rzeczy analizować, dzięki za taką rozrywkę :D

luki_kuki

Nie krytykuję ludzi za to, że im się film nie podobał i że to wyrażają. Komentuję tylko postawę tych, którzy zakładają kolejne wątki o tej samej treści, nie mając absolutnie nic merytorycznego do napisania. Podstawowe pytanie: po co? Można przecież dołączyć do cudzej nitki i przedstawić opinię albo napisać, że autor ma rację. Można też założyć nowy wątek i przedstawić ARGUMENTY, dlaczego film jest słaby. Natomiast forum jest zawsze zapchane dziesiątkami postów pozbawionych treści, których założyciele nie umieją wyrazić nic poza "ten film to płytkie gówno dla debili" czy "bzdura, idiotyzm, pseudointelektualny gniot". Czy naprawdę każda taka wypowiedź warta jest oddzielnego wątku i dziesiątek lajków? Za co te lajki? A już cytowany przeze mnie fragment, którego autorka stwierdziła: "nie chce mi się nawet komentować", to jakiś rekord. Jak ci się nie chce, to po cholerę zaczynasz?

Oczywiście w pewnym zakresie dotyczy to też niemerytorycznych pozytywnych opinii, ale raz, że jest ich mniej (bo wielu ludzi prędzej pisze z krytyką niż z pochwałą), dwa, że są mniej szkodliwe, agresywne i irytujące.

Nie wiem, czy to dotyczy ciebie, bo od lat staram się nie sprawdzać forum na filmwebie, ponieważ pogarsza to mocno nastrój i źle na mnie wpływa (zawsze za dużo na nim głupoty, agresji i "nie znam się i nie zrozumiałem filmu, to się wypowiem"); to takie ogólne uwagi. Tobie mogę co najwyżej zasugerować, że skoro nie podobają ci się dla zasady takie filmy, to całkiem sensownym wyjściem byłoby ich nieoglądanie. Po co się zmuszać?

doorshlaq

Kolejny miesiąc ględzisz o krytycznych recenzjach z brakiem argumentów, nie podając żadnych argumentów.

a__s

I przyszedłeś tu tylko po to, żeby to napisać? Znaczące. Warto było, nie?

Nie zadam już pytania, czy nie widzisz argumentów, bo nie umiesz czytać ze zrozumieniem, czy ze złej woli udajesz, że ich nie widzisz. Choć przyznam, że to fascynujące, że wątek, w którym wypowiedziałem się cztery razy od lutego, to wg ciebie miesiące ględzenia.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
a__s

Umiejętność śmiania się z siebie jest godna pochwały. Nie każdy ją posiada. Winszuję.

doorshlaq

Od dawna piszesz o sobie w trzeciej osobie? To objaw choroby.

a__s

Ty zacząłeś, nieprawdaż? W dodatku użyłeś liczby mnogiej.

doorshlaq

"Ty zacząłeś" xD Może jeszcze "zaraz będziesz u pani" dzieciaku :)

a__s

Chodziło o to, że to ty zacząłeś pisać o sobie w trzeciej osobie, a nie o to, że zacząłeś ze mną. Czyli miałem rację, podejrzewając, że krucho u ciebie z czytaniem ze zrozumieniem. Weź się za siebie, bo nie dasz rady na maturze z polaka.

Swoją drogą w takim razie nic dziwnego, że i oglądanych filmów za bardzo nie rozumiesz.

Dobra, dzięki za zademonstrowanie, jak wygląda poziom rozmowy na filmwebie i potwierdzenie słuszności moich słów, niemniej straciłem zainteresowanie tą wymianą infantylnych ripost z kimś, dla kogo są one jedyną metodą dyskusji i jedynym sensem pobytu na forum. Nie będę już odpisywał na twoje wyśmienite odzywki (a ponieważ raczej jesteś jednym z tych, którzy muszą mieć ostatnie słowo, choć nie mają nic do powiedzenia, to na pewno jeszcze co najmniej jednej się doczekam).

Zawsze fascynowali mnie - jako kurioza, nie jako osoby - ludzie twojego pokroju, dla których wyborną rozrywką jest zaczepianie i wyzywanie losowych typów w necie. Tyle jest fajnych, ciekawych, konstruktywnych rzeczy do robienia, a wy wybieracie akurat to. Pewnie gdyby nie internet, rzucalibyście z okna gównem w przechodniów.

Dobra, pora na ostatnią zabawną ripostę rodem z komentarzy na kwejku, nie zawiedź mnie.

doorshlaq

Wysrałeś z siebie elaborat zupełnie bez treści. I tak wygląda każda twoja wypowiedź "wiem, ale nie powiem". Jeszcze ani razu nie byłeś w stanie wykazać rzekomego geniuszu tego filmu

a__s

Dobra, jeszcze raz ci odpiszę. W wątku, o którym mówisz, wysrałem z siebie wiele elaboratów z treścią (pominę, że najwyraźniej dla ciebie 10 zdań to elaborat). Fakt, że przy swoim poziomie intelektualnym i analfabetyzmie wtórnym ich nie rozumiesz i że nie znasz pojęcia metadyskusji, jest mało zaskakujący. Przypominam też, że nikt ci nie każe czytać tego, co piszę.

Nigdzie nie pisałem nic o "geniuszu" tego filmu, bo nie jest to obraz genialny ani nawet rewelacyjny. Możesz nie ogarniać, co ludzie piszą, ale chociaż nie zmyślaj. No i, jak doskonale wiesz, nie rozmawialiśmy o filmie, tylko o sposobie dyskusji, więc nie chciałem zmieniać tematu.

Ale zabawne, że typ, który nie umie napisać NIC poza podstawówkowymi wyzwiskami i tanimi zaczepkami, ma czelność piszczeć coś o treści xD Masz do napisania coś konkretnego? Dajesz, dyskutujmy. Chcesz napisać tylko piętnasty raz "hurr piszesz o niczym i jezdeś gupi"? EOT.

doorshlaq

Kolejna ściana tekstu i kolejne gówno bez treści. Tobie chyba ktoś powiedział, że jak chcesz pozować na intelektualiste to musisz udawać, że lubisz ten film, ale zapomniał powiedzieć czemu?

a__s

Jeśli kilka zdań to dla ciebie ściana tekstu, to wiele wyjaśnia. Pewnie to m.in. przez strach przed słowem pisanym prezentujesz taki poziom gustu, intelektu, kultury, polszczyzny i rozumienia tego, co oglądasz i czytasz.

I przestań w końcu szczekać o treści, bo sam jeszcze żadnej nie pokazałeś. Napisałeś tylko jakieś 40 razy, że wrzucam ściany tekstu bez treści i nic poza tym. Ile razy jeszcze to powtórzysz? (Nie wątpię, że wiele).

A ty na kogo chcesz pozować, zaczepiając losowych ludzi w necie, nie umiejąc napisać nic poza wyzwiskami i obnosząc się z chamstwem i nierozumieniem filmów, które oglądasz i komentarzy, które czytasz? Jeśli na debila, to na razie 100% sukcesu.

"udawać, że lubisz ten film" - no, 6 to niesamowicie wysoka ocena.

To jak, poruszysz w końcu jakiś temat czy dalej to samo?

doorshlaq

pierdu pierdu, a coś o filmie napiszesz?

a__s

A ty?

PS. Serio, zguglaj sobie termin "metadyskusja".

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
a__s

xD Nie wiem, jak się podniosę po tym panczu.

To jak nie chcesz dyskutować, to po co było to całe popiskiwanie o "braku treści" i błaganie, żebym napisał coś o filmie? Przychodzi pacan, zaczyna do kogoś pisać i zawraca dupę, a kiedy ten ktoś odpowiada, pacan oświadcza "nie będę z tobą dyskutował" xD Gniję z debila.

doorshlaq

Kolejny wysryw i kolejne zero treści. Ty w ogóle oglądałeś ten film czy przeczytałeś w Pani Domu, że jest ambitny?

a__s

jeszcze nie przestałeś spamować? butthurt nie ustępuje? po dwóch tygodniach myślałem, że w końcu mam spokój. rozumiem, że założyłeś konto na filmwebie tylko w celu trollingu (co doskonale po tym koncie i ocenach widać), ale mógłbyś przy tym nie być tak przeraźliwie nudny.

i naprawdę nie dociera do ciebie, jakim hipokrytą jesteś, żeby ciągle piszczeć o tej treści, skoro sam nie napisałeś jeszcze ani jednego zdania z treścią?

oczywiście wiem doskonale, że musisz mieć ostatnie słowo i na pewno zaraz napiszesz to samo. ale muszę ci zepsuć świetną zabawę: wszystkie następne komentarze w stylu "jezdeś gupi i piszesz elaboraty bez treści i te filmy co oglondasz to kupa" zignoruję.

doorshlaq

Znowu wysrałeś z siebie ścianę tekstu i znowu nie odniosłeś się do filmu? Jakoś mnie to nie dziwi

doorshlaq

A mnie smuci też pewna wyższość z jaką piszesz. Mogę się mylić, ale po kilku postach takie odnoszę wrażenie. Tzn. myślę, że jesteś inteligentny, sprytny i błyskotliwy, ale dlaczego uważasz, że jak ktoś nie zrozumiał filmu, to nie może o tym napisać? Pomijam, że niektórzy piszą nieelegancko, a nawet chamsko - to nie jest fajne i dobrze jest to negować. Jednak skoro doszukujesz się w filmach pozytywnych rzeczy, może spróbuj doszukiwać się ich też w ludziach?

Może nie każdy jest równie błyskotliwy i nie każdy umie wszystko zrozumieć, a nawet ładnie powiedzieć o tym, czego nie zrozumiał. Dziwią Cię, smucą i irytują słowa innych, bo "jak nie rozumieją, to niech nie oglądają". Ale może oglądają, bo chcą zrozumieć? Nie sądzę, by ktoś zasiadał przed telewizorem z myślą "no, to teraz sobie obejrzę coś, czego nie zrozumiem - będzie o czym pisać na forach" x)

Nudne jest oglądanie tylko pięciu filmów, bo się je lubi. Fajnie jest próbować nowych rzeczy. Jedne są smaczne, inne niet. Niech każdy ogląda filmy, próbuje świata i sprawdza, co mu smakuje. A forum chyba właśnie od tego jest, by pisać, rozmawiać, wygłaszać - wedle potrzeb i uznania. Oczywiście o ile się nie obraża, nie krzywdzi innych.

Z częścią Twoich poglądów się zgadzam - również ubolewam nad tym, że ludzie więcej mówią niż słuchają siebie nawzajem. Właśnie to może być smutne i przykre, bo zanika umiejętność dialogu, chęci zrozumienia innych, ich postaw, uczuć, a powstaje moda na to, by wykrzyczeć swoje zdanie i mieć w nosie wszystkich.

I już nawet nie wiem, czy pisać o filmie, bo przecież może ktoś już napisał coś podobnego do moich odczuć i powinienem udać się tam razem ze swoimi pochwałami, narzekaniami i innymi literami.

Pozdrowienia! Lubcie siebie i lubcie innych.

Cameron_2

Sensowny komentarz, dzięki za takie postawienie sprawy.

Oczywiście, że można napisać o filmie, jeśli się go nie zrozumiało. Ale ja napisałbym wtedy coś w rodzaju "nie wiem, co się wam podoba w tym filmie, dla mnie był pusty/bez sensu/jakiś tam. Ktoś spróbuje wyjaśnić?", a nie "zdziczenie intelektualne, kompletny idiotyzm, nie dajcie się zwieść dobrej obsadzie, bo to bzdura do kwadratu, artystowski paw". A przede wszystkim ja zastanowiłbym się nad tym, co zobaczyłem, a przynajmniej spróbowałbym to zrobić przed podzieleniem się odczuciami i wątpliwościami. Oni nawet nie podjęli najdrobniejszej PRÓBY interpretacji filmu, zastanowienia się, o co w nim chodzi, co zostało przekazane, w jaki sposób, czemu właśnie tak. Widzisz więc, że im nie chodzi o zrozumienie, tylko o zmieszanie filmu z błotem.Nie czuję wyższości wobec ludzi, którzy nie pojęli jakiegoś filmu, ale chcą porozmawiać, wymienić opinie. Natomiast przyznaję, że czuję ją wobec tych, którzy nie umieją nijak uargumentować swojego zdania i przedstawiają je agresywnie.

Zresztą wyższość bije moim zdaniem właśnie z wypowiedzi tego drugiego typu. Ci, którzy piszą o "pseudointelektualnych gniotach" i "kulturalnym zdziczeniu" przecież obrażają tych, którym film się podobał. Sugerują niejednokrotnie, że jeśli uważasz dane dzieło za dobre, to jesteś głupszy od nich, bo albo "dałeś się zwieść" i podążasz ślepo za krytykami, albo jesteś pseudointelektualistą i szpanujesz, bo chcesz uchodzić przed znajomymi za konesera. Oni nawet nie dopuszczają możliwości, że film może po prostu się podobać, bez ukrytych motywów. Czy to nie jest właśnie okazywanie wyższości i dążenie do konfliktu?

Doszukuję się pozytywnych rzeczy w ludziach i najpierw atakuję ich wypowiedzi i argumenty (albo ich brak) zamiast pisać ad personam. Wiem, że część cytowanych przeze mnie osób nie miała złych intencji. Niemniej to, co napisali, a przede wszystkim sposób, w jaki to zrobili, należy skrytykować.

"jak nie rozumieją, to niech nie oglądają" - nigdy przecież nie napisałem nic takiego.

"Nie sądzę, by ktoś zasiadał przed telewizorem z myślą <<no, to teraz sobie obejrzę coś, czego nie zrozumiem - będzie o czym pisać na forach>>" - ale oni przecież na ogół nie zakładają, że nie zrozumieli filmu, tylko że nie było w nim nic do rozumienia. Uważają, że ich niezrozumienie świadczy o obrazie, a nie o nich. Nie łapię, o co chodziło - film jest głupi. I tyle. Rzadko kto ma odwagę przyznać, że nie pojął tego, co zobaczył. I owszem, uważam, że niektórzy specjalnie oglądają "pseudoartystyczne gnioty", żeby móc potem zademonstrować, jak bardzo inni są od krytyków i jak bardzo odróżniają się od tłumu nieświadomych owiec, które są odbiorcami takiego kina.

"A forum chyba właśnie od tego jest, by pisać, rozmawiać, wygłaszać - wedle potrzeb i uznania. Oczywiście o ile się nie obraża, nie krzywdzi innych" - otóż to. A oni zaczynają od obrażania, a rozmawiać na ogół nie chcą, chyba że za rozmowę uznajemy pyskówkę w rodzaju tej z użytkownikiem a__s wyżej. Dlatego praktycznie nie używam już forum, a nawet go nie czytam.

Pozdrowienia.

doorshlaq

Nie no, ja się naprawdę zgadzam w ogromnej większości z Twoim zdaniem! Odpowiedziałem na Twoją wiadomość, bo była najlepsza ze wszystkich.
Sam nie używam forum. Niestety, ale nie spodziewam się znaleźć tu czegoś na tyle sensownego, ciekawego, by czytać, choć słów są setki i często leją się strumieniami. I czasami aż chce się coś powiedzieć, zbuntować, ale głos rozsądku podpowiada, że to na nic i po nic.

Ja wiem, spotkałem w życiu realnym mnóstwo takich ludzi, którzy co prawda czasami zadają pytania, ale tak naprawdę zupełnie im nie zależy na żadnej odpowiedzi, bo z góry wiedzą swoje. Lubią wygłosić zdanie, nie zważając na to, czy jest prawdziwe, ważne, raniące, a nawet logiczne.. - przede wszystkim musi być powiedziane głośno, najlepiej z przytupem czy wulgaryzmem, by tłum zachichotał i przyklasnął. Ot. A w życiu wirtualnym poczynać można sobie śmielej, bardziej, mniej okrzesanie... etc.

Tym razem zajrzałem na forum dlatego, że film był na tyle frapujący czy zawikłany, że zastanowiłem się co myślą o nim inni, czy zobaczyli coś, czego nie widziałem ja. Ale opinie w stylu "arcydzieło, tylko głupcy nie zrozumieją" oraz "gniot jakich mało" właściwie z góry odrzucam x)

I rzeczywiście, bardzo, bardzo szkoda, że ludzie nie chcą rozmawiać, czegoś poznać, postawić się na czyimś miejscu, rozwijać empatię, ciekawić się światem i innym spojrzeniem na daną sprawę, tylko mają wszystko gdzieś. Coś jest zdupy, coś jest fajowe i nara. Czarno biały świat, który w swoim kontraście jest nie tyle prosty, co prostacki.

Rozumiem też chęć uszczypnięcia tych osób za ucho! We mnie ona też się pojawia :) Tylko.. przez niektóre pancerze bardzo trudno się przebić. Ale niestrudzoność w czynieniu rzeczy słusznych to sprawa honorowa :)

Dziękuję!

doorshlaq

Przecież to 1 zasada internetu, że jak ktoś piszę "gniot" to zazwyczaj jego opinia jest niewiele warta

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones