Właśnie niech się kierują bo film jest bardzo słaby. "Lost Highway'' to Lynch w najlepszym wydaniu, natomiast "Inland Empire" to jeden z najgorszych filmów jakie widziałem. Nie będę się rozpisywał dlaczego, skopiuję tylko mój wpis z tamtego forum.

"Ten film jest jak ... przerośnięta bańka mydlana. Mieni się różnorakimi kolorami i wygina ale w środku pozostaje
pusty. Ci co będą chcieli dostrzec w tym coś niezwykłego to dostrzegą ale Ci co nie wierzą w
mydlaną (nie)rzeczywistość tylko wyśmieją. Ja zaliczam się do tych drugich."

Także fani "Autostrady" uważajcie.

no dla Ciebie to zdecydowanie nie jest kino tylko dla kogos kto ogląda ze zrozumieniem a nie gabi się jak ciele ....

Oglądałem ze zrozumieniem, nie gapiłem się jak ciele.

Masz jeszcze jakieś uwagi?

tak mam - bądz sobie pochmurny ale nie rób deszczu .

Kto Cię uczy takich tekstów? Nie wiem ile masz lat, ale przypomina to poziom gimnazjum. Mniejsza z tym.

Polecasz skandalicznie słaby film, o którym sam Lynch powiedział:

,,(...) Gdy zacząłem ten film, naprawdę nie wiedziałem, że kręcę fabułę. Nakręciłem jedną scenę, potem kolejną i następne, używając tej kamery. W pewnym momencie wpadłem na pomysł, by połączyć te niezwiązane ze sobą sceny w jedną całość. (...)"

Pozwól więc, że ja uprzedzę osoby, które pod wpływem twojego wpisu mogą sięgnąć po to "MEGA cudo", by nie spodziewały się filmu, który przypominał by wcześniejszą twórczości Lyncha, pokręconą ale jednak z sensem. W filmie, który polecasz nie ma sensu. Albo inaczej jest tylko taki sens, jaki sam sobie przypiszesz bo autor mówiąc "W pewnym momencie wpadłem na pomysł, by połączyć te niezwiązane ze sobą sceny w jedną całość." jasno daje do zrozumienia, że film ten nie posiada ciągu fabularnego składającego się z następujących po sobie sekwencji.

Jeśli nie masz nic przeciwko, że ktoś w swojej ignorancji robi film, którego scenariusz powstaje w trakcie zdjęć lub montażu to OK, masz do tego prawo. Nie obrażam Cię z tego powodu, nie piszę że nie masz gustu, że oglądasz jak ciele itp. Ja uważam, że jest to nie fair w stosunku do widza i wolałbym żebyś mnie nie obrażał tylko dlatego, że ośmieliłem się mieć zdanie zgoła inne od Twojego. Nie żebym czuł się dotknięty czy coś, ale po co rozlewać na tym portalu kolejne wiadro pomyj.

a dlaczego ja mam tutaj używac jakiegos bardziej wyszukanengo , patetycznego , nadętego języka i pisac eseje . Po prostu wmawianie komuś że ten film nie jest wart oglądania tylko dlatego że tobie sie nie podobał jest " torchę " nie fair bo skad mozesz znac percepcje innych osób oraz to czy ich ta pozycja aby nie zainteresuje . Z góry oceniasz gust innych osób na podstawie wałasnego . Ja uważam że akurat w tym filmie zawiera się cały Lynch z jego niedopowiedzeniami , zmuszajacego widza do wyostrzonego ogladania z tymi jego niedopowiedzeniami i czyms jeszcze . Na pewno nie powinien tego filmu ogladac ktoś kto jeszcze nie zetknął sie z tym reżyserem bo może ta pozycja mu troche namieszać . Ja nie jestem tutaj by się z toba kłocic , zareagowałem takim dziecinnym tekstem tylko z tego względu ze władały mna negatywne emocje ze względu na atak na mój komentarz z tylko i wyłącznie jednego względu który ciężko jest uznac jako argument za tym by tego filmu nie golądac . Nie dziwe się że ten film ma tak niska ocenę bo zapewne wiele osób po raz pierwszy zetknęło sie z taka estetyka wprowadzona na ekran i pewnie po kilku minutach czy tez trochę dłużej wyłączali ten film albo widządz jak długo trwa w połowie" dawali sobie siana" z dalszym ogladaniem który mógł im tylko jeszcze bardziej namącic . Wiele osób oceniając dany film sugeruje sie nagrodami bądz miejscem w rankingu . Ja stety jeszcze mam swoje zdanie .

"Po prostu wmawianie komuś że ten film nie jest wart oglądania tylko dlatego że tobie sie nie podobał jest " torchę " nie fair bo skad mozesz znac percepcje innych osób oraz to czy ich ta pozycja aby nie zainteresuje . Z góry oceniasz gust innych osób na podstawie wałasnego ."

Nie oceniam niczyjego gustu tylko stwierdzam, że film "Inland Empire" różni się od pozostałych filmów Lyncha, czyli np. "Lost Highway" a polecanie go właśnie tutaj może sugerować, że wręcz przeciwnie jest podobny do pozostałych filmów tego reżysera.

"Ja uważam że akurat w tym filmie zawiera się cały Lynch z jego niedopowiedzeniami , zmuszajacego widza do wyostrzonego ogladania z tymi jego niedopowiedzeniami i czyms jeszcze ."

Masz prawo do takiego rozumowania jednak skoro sam twórca mówi że połączył niezwiązane ze sobą sceny to uważam że jest to doszukiwanie się czegoś czego nie ma.

"Ja nie jestem tutaj by się z toba kłocic , zareagowałem takim dziecinnym tekstem tylko z tego względu ze władały mna negatywne emocje ze względu na atak na mój komentarz z tylko i wyłącznie jednego względu który ciężko jest uznac jako argument za tym by tego filmu nie golądac ."

Umieszczając tutaj wpis powinieneś zdawać sobie sprawę, że każdy ma prawo go zanegować, choćby po to, by stworzyć równowagę opinii w danej kwestii jeśli uważa że takie skontrastowanie jest potrzebne. Nie jest to powód by ulegać negatywnym emocjom.

"Nie dziwe się że ten film ma tak niska ocenę bo zapewne wiele osób po raz pierwszy zetknęło sie z taka estetyka wprowadzona na ekran"

Wiele osób uważa, że ta "estetyka" to zwyczajny brak warsztatu i niedopracowanie w każdej możliwej kwestii. Może to jest powodem tak niskiej oceny.

"Wiele osób oceniając dany film sugeruje sie nagrodami bądz miejscem w rankingu . Ja stety jeszcze mam swoje zdanie ."

Ta teza odnosi się do "Inland Empire"? Jeśli tak to uważam że jest bezpodstawna bo rozmawiamy o filmie niszowym, którego widownię w dużej mierze stanowią widzowie pozostałych filmów Lyncha. "Zagubiona autostrada" nie została nagrodzona żadną ważną nagrodą a jedna widzowie ją doceniają.

"Do utraty tchu" Godarda też powstawało w trakcie kręcenia. Nie nazywałbym takiego sposobu tworzenia filmu "ignorancją"...