Chodzi mi o Albę. Wiemy, że główny bohater przemieszcza się w czasie po linii własnego życia.
Nie może się przenieść przed swoje narodziny, nie może się przenieść później, niż do momentu
swojej śmierci.
Czy tak samo wygląda sytuacja w przypadku jego córki? W pewnym momencie (nie pamiętam,
czy to było pierwsze, czy drugie poronienie) główna para mija na ulicy wpatrzoną w witrynę
sklepową Albę (mniej-więcej chyba dziesięcioletnią), która obraca się za nimi i uśmiecha. Było to
przed wasektomią Henry'ego i przed poczęciem Alby (w samochodzie, z młodszą wersją
bohatera).
Na początku, widząc na ekranie Albę (skojarzyłam aktorkę z listy tutaj), pomyślałam, że być może
bohaterka wcale nie poroniła, albo dziecko "wróci" do jej łona, ale nic z tych rzeczy.
Nieścisłość czy zamierzony zabieg? Może Alba nie musiała się ograniczać w podróżach do
własnej linii życia? Wiemy, że może kontrolować w pewien sposób swoje podróże, ale czy aż tak,
żeby cofnąć się przed moment, w którym została poczęta?