PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1323}

Zawrót głowy

Vertigo
7,7 37 998
ocen
7,7 10 1 37998
8,4 36
ocen krytyków
Zawrót głowy
powrót do forum filmu Zawrót głowy

Do tej pory myślałem, że jedyną wpadką "króla dreszczowców" są "Ptaki", po obejrzeniu "Vertigo", dochodzę do wniosku, że jednak się myliłem. Zanim wziąłem się za obejrzenie tego "dzieła" zauważyłem, że zbierało bardzo pochlebne opinie. Ludzie stawiają ten film zaraz przy "Psychozie" i "Oknu na Podworzu", co było dla mnie wystarczającą rekomendacją. O ile przy dwóch wspomnianych tytułach była w pełni zasłużona, tutaj może się stać tematem do dyskusji.
Na początek chciałbym pominąć swoje rozważania odnośnie strefy technicznej. Wiadomo, Hitch jest pod tym względem nienaganny, prekursorski(na swoje czasy) i dokładny. Zajmijmy się fabułą, akcją, głównymi postaciami.

Zajmijmy się na początek historią. Po pierwszych pięciu minutach wydaje się, że reżyser zastosował się do zasady, że "należy rozpocząć od trzęsienia ziemi, a potem tylko pogłębiać napięcie". Fakt, był wstrząs, ale wtórnych już nie było. Akcja całkowicie ucichła,zero napięcia, zero niczego. Śledzenie kobiety i nawet jej skok do zatoki nie był ani trochę zabarwiony napięciem. Denerwował mnie też sposób w jaki śledził główny bohater swą "miłość". Można rzec na "chama", nie starał się w żaden sposób ukryć przed jej spojrzeniem (gdyby ktoś w ten sposób mnie obserwował, wiedziałbym o tym niemal natychmiast, wystarczyło by głowę odkręcić). Chwilę później wkrada się w film wątek miłości. Brrr. Lubię Hitcha, jestem świadom jego geniuszu, ale on jest od dreszczowców, a nie romansideł. Miłość jeszcze bardziej spowalnia akcję, film się zaczyna dłużyć i zwyczajnie przynudzać.

Teraz dochodzimy do skoku z wieży, który niestety był do przewidzenia. Miał ożywić akcję, wstawić znaki zapytania, a niestety nic takiego się nie wydarzyło. Mało tego. Moim zdaniem (z całym szacunkiem do reżysera), kilkanaście minut później Hitch zrobił niesamowity błąd. Otóż pokazał wspomnienia "kochanki" bohatera, w którym cała intryga jest wystawiona od A do Z. Wiadomo, kto ukartował, w jaki sposób i to wszystko. Na dobrą sprawę film już można było sobie wyłączyć.

Na koniec nasza dwójka znowu się wspina, znowu kobieta się zabija i mamy koniec. Warto(a może i nie) zwrócić uwagę na motyw zakonnicy. Nie wiem po jaką cholerę ją tam wstawiono, lecz wszelkie teorie odnośnie desakralizacji kościoła można sobie darować, bo to już jest wielka nadinterpretacja.

Myślałem, że Hitch pociągnie wątek koleżanki Johna "Midge", lecz i tu cisza. Można byłoby film ciekawe rozciągnąć pod trójkąt, a przynajmniej jej postać, a ona tylko lata za bohaterem i to wsio. :|

Podsumowując, film mnie rozczarował. Potrafię docenić jego warstwę techniczną i swego rodzaju nietuzinkowość, ale wszelkie "ohy" i "ahy" wydają mi się na wyrost.

5/10

Zapraszam do dyskusji. :]

schiz

chodziło mi tylko o samą postać gdyż wyszedł autentycznie.
tu nie chodzi o to co kto lubu prywatnie. ja się odnoszę jedynie do
filmu i postaci. wole normalnych ludzi na co dzień.

ocenił(a) film na 5
Jane_Mary20

co kto lubu prywatnie.....
Ja lubu zgrabne dupcie lolo

schiz

bo tylko lubienie ci pozostało

Gulasz

Piszcie co chcecie, ale jak zobaczyłem ostatnią scenę to wybuchnąłem śmiechem... Film totalnie bez sensu. Nie da się go przyporządkować do żadnego gatunku. Jako thriller nie buduje żadnego napięcia (może tylko na początku), jako kryminał niszczy go scena każdy wie jaka, jako melodramat jest śmieszny, a napisanie pod nim "psychologiczny" jest żartem w złym guście.

Autor tematu w sposób godny oklasków naświetlił wszystkie wady tego filmu. Natomiast myślę, że gdyby post kosobi'ego przeczytał sam Hitchcock, to z całym szacunkiem, ale uśmiałby się do rozpuku. Przepraszam, że bez źródła (spróbuję znaleźć), ale reżyser sam mawiał, że jego filmy są czysto rozrywkowe i szukanie jakichś niestworzonych interpretacji mija się z celem. Aczkolwiek moja ocena też na pewno by mu się nie spodobała.

ocenił(a) film na 6
Gulasz

Średniak!!!!!!!

ocenił(a) film na 6
Gulasz

Lepiej bym tego nie ujął. Po "Oknie na podwórze", "M jak morderstwo" spodziewałem się po Mistrzu czegoś równie wciągającego. Wątki melodramatu wzięły tu jednak górę. Sceny namiętnych,długich pocałunków przyprawiały czasem o mdłości.Jeśli chodzi o zakonnicę to chyba nie ma o czym filozofować. Pojawiła się przypadkowo (w końcu akcja działa się na wieży kościoła). Bohaterka przestraszyła się jej postaci i wiemy czym to się skończyło.

ocenił(a) film na 6
jacekg9

Każdemu reżyserowi czasem zdarzy się jakiś gorszy film, i tak było właśnie w tym przypadku

ocenił(a) film na 5
Gulasz

ulżyło mi - jest nas więcej! :)
oczywiście, sa tam fajne momenty, ale faktycznie - nierozegrane wątki z drugoplanowymi postaciami, które mogły by być bardzo ciekawe, rozwleczone romansidło i rozczrowujące zakonczenie.

ocenił(a) film na 4
Gulasz

Nie przypuszczałem, że moja opinia przeżyje 4 lata. :D
Z perspektywy czasu film staje się jeszcze bardziej miałki i bez wyrazu.

Meh. Mogłem pierwszy post ubrać w lepsze słowa, mniej koślawe, ale i niech będzie.

Gulasz

Obejrzałam na razie 9 filmów Hitchcocka. Pierwszym był właśnie "Zawrót głowy", po którym się zniechęciłam, ale gdy po pewnym czasie zdecydowałam się na drugie podejście wciągnęłam się i oglądam wszystko po kolei :) Ten film to rzeczywiście jakiś wypadek przy pracy ;) Podpisuję się, film jest naiwny, naciągany i dokładnie jak napisałeś miałki. Wątek miłosny bardzo słaby.

ocenił(a) film na 9
aga7765

W takim razie, który film Hitcha jest świetny, genialny etc. bo chyba taki ma, co? ;p

Troublesome

Dla mnie najlepsze (tzn. 10/10) "Północ - północny zachód" i "Okno na podwórze".

ocenił(a) film na 9
aga7765

Ooo to jednak jesteś mądra. ; p Kto docenia "Północ - północny zachód" - nie może być głupcem. Okno na podwórze - to jest dopiero festiwal wielkości Hitchcocka. Tyle lat, a żadna podróbka nie zagroziła temu filmowi. Ciekawe te Twoje dziesiątki.

Troublesome

Rozumiem, że ty jesteś fanką "Zawrotu głowy"? Kurcze inne jego filmy bardzo lubię, a wymienione dwa to absolutne arcydzieła pod KAŻDYM :) względem. Mam w planach obejrzeć tyle jego filmów ile się da ;) Jednak "Zawrót głowy" za bardzo powiewa melodramą (taka kiczowata, przerysowana miłość) i mimo, że rozwiązanie historii i samo zakończenie (to akurat było spoko) zadziwia to napięcie zostało źle rozłożone. Technicznie (ahh ta muzyka) super, ale niestety tylko 6/10.

ocenił(a) film na 9
aga7765

Jestem mężczyzną droga damo. ;p Fanem nie jestem, ale mam sentyment. Może wpływa to trochę na ocenę, ale nie aż tak. :) Widziałem go dosyć dawno, ale pamiętam - iż zrobił na mnie wrażenie. Obejrzałbym Vertigo ponownie, ale Stewart zaczął mnie irytować po filmie "To wspaniałe życie", więc muszę odczekać. Pewnie wkrótce przejdzie, bo rozprawiam się z Hitchcockiem. :)

Ja nie dałem żadnej dziesiątki, a uwielbiam Alfreda. Trochę to dziwne. Będę musiał zweryfikować wszystko. ;p

Btw. A najgorszy film Hitcha - to?

Troublesome

Nie pomyślałam, że mężczyzna mógłby tak niekulturalnie odezwać się do kobiety, chyba mam za dużo wiary w ludzi ;) Słowo "najgorszy" kojarzy mi się z czymś jednoznacznie złym i kiepskim. W tych na razie 11 filmach, które widziałam (czyli w sumie patrząc na jego dorobek niewiele) takiego nie ma. Jeśli muszę wybrać najniżej oceniony to właśnie "Zawrót głowy" z jak napisałam oceną 6/10 :)

ocenił(a) film na 9
aga7765

Być może trochę się uniosłem. ;p Przepraszam. Ale od chamstwa to było dalekie - patrząc przez pryzmat rzeszy ludzi, którzy rzucają w kobiety wulgarnymi inwektywami. Jej, aż zacząłem pisać jak snob. ;p Raz cham, raz snob, popadam w skrajności. Mam nadzieję, że mi wybaczysz. Czy coś. : P
Wracając do Hitcha. Moja najniższa to też 6/10, ale dla Złodzieja w hotelu. Pamiętam, że rozczarował mnie ten film - mimo mojej miłości do Grace Kelly. ;p

Troublesome

Wszystko okej :) Taak to ten jeden z tych nierewelacyjnych (7/10 za zdjęcia, Grace i Granta). Film ma jeden niewybaczalny błąd - przewidywalny.

ocenił(a) film na 9
aga7765

Zgadzam się. Choć Hitchcock wyciągnął wiele - to jednak przewidywalności nie zamazał. Film sam w sobie nie jest zły, ale jak się ogląda rzędem inne dzieła Mistrza - to jednak widać sporą różnicę.

ocenił(a) film na 5
aga7765

Popieram

Michu_torpeda

Ja też!

ocenił(a) film na 5
Gulasz

Ptaki nie są wpadką, Ptaki są najbardziej rozpoznawalnym filmem Alfreda... i wcale nie takim złym

ocenił(a) film na 6
Michu_torpeda

Kultowe były!

ocenił(a) film na 4
Michu_torpeda

Może i tak. Z perspektywy czasem spoglądam na Ptaki łaskawiej, ale Zawrót Głowy nadal nie ma taryfy ulgowej. ;)

Gulasz

Może trochę tak. Ciekawe co by było, gdyby to reżyserował kto inny, jakie wówczas byłyby opinie o tym filmie

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones