TU wymieniajmy najlepsze dialogi i gagi z filmu.
-Mam dziure w brzuchu
(glosniej)
-Mam dziure w brzuchu !
-Jaka ironia... Bedziemy sobie malować tyłki !
Chwilę wcześniej scena jak Helen potyka się o farbę na schodach przed kościołem i Mad zastanawia się czy jej nie zepchnąć :) W ogóle oby dwie 'wydłużające się'' sceny zachwiania na krawędzi schodów były genialne!
- Gdzie jest moja żona?
- Pańska żona nie żyje. Jest w kostnicy.
- W kostnicy?! Będzie wściekła!!
Ksiądz w kościele na pogrzebie: (...)I zawsze pozostanie w naszej pamięci. Na wieczność.
Helen i Madeline: (iroiczny śmiech na całą sale)
-Mad!
-Hel!
(kiedy Helen wita się z Madaline w jej garderobie)
Chyba nie trzeba tłumaczyć tej gry słów.
można powiedzieć, że na swój sposób ernest zgłębił tajemnicę wiecznego życia... pozostanie tu, w naszych sercach...
-BLA BLA BLA BLA
:D:D:D
Mad do meża podczas kłótni
-Nawet nie jesteś mężczyzną.A ja potrzebuję mężczyzny!
Prawdziwego mężczyzny, nie jakiegoś pijaka ani sflaczałego grabarza, który wponiżej pasa jest martwy-jak twoi klienci.
Miałabym więcej uciechy z jednym z twoich klientów!
Przynajmniej miałby sztywnego
Na przyjęciu u Helen:
Ernest: w życiu człowieka, najważniejszą rolę odgrywają przyjęcia
Helen: Kiedyś nie cierpiałeś przyjęć
Ernest: Wtedy byłem stary nie to co teraz
<lol>
Pozdrawiam!
Ja nie zapomne scenki gdy Helen przygotowywała się do otwarcia drzwi Mad i Ernestowi zaraz na początlu filmu ;D
A mnie najbardziej się podoba, jak Ernest chce usunąć ciało Helen z fontanny, a Madeline na to:
-Daj mi się tym nacieszyć! Dla tej chwili warto było żyć!
Dużo tego.. a Meryl Streep i Goldie Hawn wymiatają
ANNA-Oddzielenie plazmy to bardzo niebezpieczny zabieg, można go robić tylko raz na pół roku
MADELINE -Więc już prawie tyle minęło
ANNA - Robiłam to pani 3 tygodnie temu
Meryl Streep jedzie zapłakana w aucie a na widok swojego odbicia w lustrze krzyczy i zatrzymuje zamochód na środku ulicy żeby zrobić sobie makijaż xD
MADELINE - Nop to wpadłeś w tarapaty kolego
ERNEST - Madeline patrz w dół
MADELINE - Erneście !! widze mój tyłek
HELEN - To była modliszka łudząca a potem niszcząca facetów rozbijająca rodziny ... w dodatku słabiutka aktorka
Super film xD
Mój ulubiony: w kościele: "wszyscy znamy te historie o ŻYWYCH TRUPACH Z BEVERLY HILLS..." Normalnie czad!
Wymiatają tez dwie inne scenki.
Pierwsza:
Spasła mućka Helen siedzi na fotelu,wpierdziela coś jak świnia i wciąż ogląda śmierć Madeline w jakimś filmie.Nawet gdy przychodzi policja by ją zabrac z niepłaconego mieszkania,ta musi jeszcze raz przewinąć by nacieszyć sie filmowym zgonem jej "przyjaciółki" :)
Druga:
Madeline idzie do swego kochanka i widzi,że on zamiast robić to z nią,woli bzykać jakąś młodszą panne.
Jej kochanek: "Nie robiliśmy nic zbreznego!"
Za chwile w lustrze widać odbicie nagiego ciała jego laseczki :D
A tak wogóle to zajebisty film!:D
Wszystkie powyższe są boskie. :D
Świetna jest też scena, jak Ernest gada z Helen przez telefon po zepchnięciu Madeline ze schodów, a ona podchodzi do niego z tą przekręconą szyją i "Ernest? Ernest! Zepchnąłeś mnie ze schodów!", a potem "Och, muszę zadzwonić..." xDD
Albo Madeline rozmawia z mężem w gabinecie po wyjściu lekarza.
Ernest: Wiesz, to pogwałcenie wszystkich praw natury...
Madeline: Pogwałciłam coś?!
Generalnie cały film jest genialny :D
Ja bardzo lubię to:
-Jesteś impotentem! Impotent, impotent... Lepiej zabawiłabym się z którymś z Twoich klientów. Przynajmniej byłby sztywny!!
Albo to :
-Przypominam tym, którzy upozorowali własną śmierć, że nie wolno ujawniać się publicznie dla kilku zdjęć. Nie mówił po nazwisku ( tu wskazuje Elvisa)
- Chciałem się tylko trochę zabawić...
Dobre było jeszcze na koniec:
Hel: Jak wyglądam ?
Mad: Musisz zaszpachlować trochę podbródek :PP
Nie zapomnę (początek)jak Ernest mówi do Hel:
-Mnie i Madeline Ashton nic nie łączy ;)
A potem ŚLUB!!
Mój number one:
Jadą limuzyną na przyjęcie. Cisza. Słychać tylko głośny oddech Ernesta.
...
Madeline: Could you just not breathe?!
No boskie :D:D i oczywiście on przestaje oddychać w tym momencie :D:D:D
Mi się podobało u lekarza. Doktor cały czas wydawałoby się zachowywał spokój, tylko łykał jakieś tabletki i ręce mu się zaczynały trząść, później bardzo spokojnie wyjaśnił w czym rzecz i poszedł skonsultować się z kolegami, a za chwilę umiera:) No i legendarne "W kostnicy? Będzie wściekła!"
Lekarz (wygina jej nadgarstek maksymalnie do tyłu, bada a potem mówi): 'Temperatura pani ciała spadła poniżej 20 stopni. Pani serce przestało bić (...) Muszę to skonsultować z innym lekarzem!'
Mad (po wyjściu lekarza): 'Mogło być gorzej'
Ja uwielbiam scenę w szpitalu psychiatrycznym, kiedy Helen po długim okresie milczenia, chce po raz tysięczny opowiadać o Madeline. Reakcja pacjentów mnie zabiła :D
Ernest dzwoni do Helen i w histerii mowi ze zrzucił Madelaine ze schodów. Ta do niego "której cześci z naszego planu nie zrozumiałeś?"
taaaak! ta scena w wariatkowie.
Helen? czy chcialabys z nami o czymś porozmawiac?
(spojrzenie zza światów)
-tak, chciałabym opowiedziec Wam o .. Madeline Ashton.
i ta histeria pacjentów obok xdddddddddd
bezcenne!
no i te przerażenie w aucie na widok własnej zapłakanej twarzy xdddd
Dla mnie sama końcówka to mistrzostwo świata, a ich śmiech w kościele mnie rozwalił :)
Ja oglądałam ten film już chyba trzeci albo czwarty raz i wciąż tak sama mnie śmieszy :)
a moja ulubiona scena to cała scena w szpitalu, a szczególnie dialog Ernesta i Madeline:
- Stanowisz pogwałcenie praw natury
- Co?
- Gwałcisz prawa natury!!!!
Gdy akcja przenosi się do teraźniejszości i Ernest jest mężem Mad, nienawidzi jej bo zmarnowała mu życie: Ernest pyta służącej o Mad : Czy To już wstało?
Rozmowa Madeline z Ernestem po strzeleniu do Helen:
- Ona nie żyje!
- Dla takich chwil warto żyć.
- Pójdziesz do więzienia!
- Daj mi się rozkoszować tą chwilą.
Genialna jest ta scena gdzie gosposia budzi Mad i daje jej zaproszenie od Helen. Reakcja Mad:
- Young Forever? Haha
mnie natomiast dobiła reakcja Mad, kiedy złamaną łopatą chciała przeszyć ciało Helen, a to przeleciało przez jej dziurę w brzuchu i utkwiło w kanapie: 'Yes! No! Oh, damn!' <3 :D
no i jeszcze kłótnia Helen z Mad:
Helen: A teraz? Bez operacji nie potrafisz podnieść nawet powieki!
Mad: Swoimi czasy facetom na mój widok co innego się podnosiło!
zakochałam się w tym filmie :D
Mi się podobała scena kiedy na przyjęciu puszysta kobieta zasłania Helen a Madeline o trochę schudła, a później jak zobaczyła męża tekstem wychodzimy!!! też dobra była scena kiedy postrzeliła Helen i później oglądała jej żakiet zamiast pomóc mężowi.
Scena gdy Mad i Ernest jadą na pogotowie, doktor pociąga z piersiówki Ernesta po czym siada i wydaje diagnozę łykając tabletki - genius :-D
Dialog Ernesta z Medlin
E: ona nie żyje!
M: Daj mi rozkoszować sie to chwilą
E: Ale zaraz przyjedzie policja
M: I co? Dadzą mi komorę gazową?
XDDD
Najlepsza Helen, opisująca plan akcji po zabiciu Madeline:
- Then, we must act quickly. First, we finish the dinner
:D