WSZ i TEDE dali świetny popis...mało nie lałem się ze śmiechu:)
Reszta też fajnie.
POZDRAWIAM i zapraszam na blog
Racja, muchy były super, zresztą reszta zwierzaków też, m.in: kucyk i pelikan, albo kogut. Jednak wszystko psuły głosy ludzi ;/ (zresztą tak jest najczęściej w wielu filmach), a przede wszystkim ta główna bohaterka, Jane czy jak jej tam-miała tak beznadziejny, przesłodzony głos, że aż mdliło...
Ale muchy i tak były najlepsze ;)
do olvis > masz rację głos głównej bohaterki trochę psuł atmosferę humor. Zgadzam się, że stanowczo był przesłodzony i na pewno kontrastował się z innymi bardzo dowcipnymi bohaterami ;P
Ja uważam, że robienie dubbingu dla filmów fabularnych jet bez sesu. Niszczy się je w ten sposób. Podkład głosowy powinien być robiony tylko dla animacji. Dla produkcji aktorskich albo napisy, albo lektor.