Zastanawia mnie czy te stworzenia były na początku ludźmi czy to po prostu potwory. Ponieważ gdyby tak było, to czemu jest tam ich tak dużo? W końcu przecież głód robi swoje i prędzej czy później pozjadaliby samych siebie (jeszcze jako mężczyźni lub kobiety jeśli też tam były).
Z drugiej strony, gdyby byli ludźmi to chyba nie do końca by stracili oczy...no nie wiem, ja się na ewolucji dokładnie nie znam.
Nie oglądałam drugiej części, więc chyba dużo mnie ominęło na temat życia codziennego tych jaskiniowców :D
One wychodzą poza jaskinie, żeby polować?
myślę, że jest wręcz odwrotnie. mam taką teorię na ten temat. 20 tysięcy lat temu, gdy pierwsi ludzie przedzierali się przez góry północnej ameryki, jakiś szczep lub plemię chroniąc się przed zimą zeszło do systemu jaskiń. przezimowali tam, po czym część, a może wszyscy, stwierdzili, że te jaskinie to dobre lokum, ciepłe, bezpieczne, do tego na zewnątrz w lasach pożywienia w bród.
z czasem przystosowali się do ciemnych warunków panujących w jaskiniach i zatracili wzrok. na zewnątrz jaskiń pewnie też polowali po zmroku, więc nie potrzebowali widzieć ofiary. do śledzenia zdobyczy używali słuchu, węchu, pewnie też echolokacji.
To też jest całkiem możliwe :)
Ciekawe, może twórcy kiedyś wypowiadali się na ten temat w jakimś wywiadzie?
nie znam takich wywiadów, natomiast zawsze lubię sobie popatrzeć na zejście (obie części) gdy akurat lecą w tv :) nie chodzi tylko o ładne aktorki w stylu lary croft, ale o klimat. szczególnie lubię fragmenty z drugiej części, gdy stary górnik opowiada o tym opuszczonym szybie, który zabito dechami. ciekawe też jest zakończenie drugiej części. facet zabija łopatą jedynego świadka wydarzeń z jaskini, chcąc chronić tajemnicę tego miejsca.
Właśnie ostatnio sobie obejrzałam drugą część. Ja i tak przez większość czasu zamykałam oczy, bardziej interesowała mnie fabuła niż masakrowanie bohaterów :D Zakończenie jest dosyć ciekawe, zastanawia mnie jaki ten facet miał pożytek z zabicia tej dziewczyny (tzn. on ją w sumie ogłuszył, a zapewne ten potwór na końcu ją zabił).
hym, trudno powiedzieć. takie zakończenie to w pewnym sensie zostawienie sobie przez twórców furtki do kontynuacji filmowej opowieści. z drugiej strony nic tak nie intryguje, jak niedokończona opowieść.
myślę, że ją jednak zabił, a ciało wrzucił z powrotem do jaskini. na taki odizolowanych terenach stanów czy kanady, między ludźmi, czy gatunkami tworzą się takie dziwne relacji. ludzie wystawiają odpadki spożywcze dla niedźwiedzi czy szopów. taki stary facet (ten od łopaty) żyjący samotnie od zawsze w pobliżu tej starej kopalni dobrze wiedział, co w niej się znajduje. nie chcąc zachwiać harmonii panującej w tym rejonie od wieków, miał tylko jedno wyjście: nie dopuścić do ujawnienia informacji o istotach z jaskini.
bo co by się stało, gdyby się to wszystko wydało? zjechali by się federalni, wojsko, media. zabiliby wszystkie istoty, część oczywiście zabierając na badania medyczne i eksperymenty. potem powstałby tam lunapark dla amatorów antropologi i horrorów. za 5 dolarów można by było zejść do jaskini i zrobić sobie fotkę na tle ich 'kibelka' :)
podobnie zieje się z rożnymi ludami pierwotnymi w amazoni, na andamanach czy w papui. żyją tam plemiona które wcale nie proszą się o odkrycie, a jednak biali tam jadą i sprzedają im koszulki i puszki coli, choć te plemiona mają wygodniejsze opaski biodrowe i czyściutką wodę deszczową. postęp niszczy wszystko, co go nie potrzebuje.
a bo jeszcze chciałem dodać, że to ludzie, konkretnie te kobiety naruszyły przestrzeń tych istot. nie odwrotnie. istoty z jaskini broniły swojego terytorium. nie były intruzami.
Co do wystawiania odpadków, to nawet o tym nie wiedziałam :) Jednak masz dużo racji, media mogłyby wszystko zniszczyć, a jak już napisałeś jaskiniowcy są niewinni tylko te kobiety wkroczyły na ich teren. Niestety nie oglądałam początku drugiej części i nie wiem jak ta blondynka (z 1 części) znalazła się wśród nowych? Ponieważ jeśli jej się udało wyjść, ale z powrotem tam weszła no to mogę pogratulować jej głupoty (wiem tylko z pierwszej części, że niby wyszła, a jednak nie wyszła ponieważ twórcy nie wiedzieli czy zrobią kolejne części).
hym, blondyna wydostała się w pierwszej części, ale federalni w drugiej części rozpoczęli śledztwo. jedynym świadkiem była blondyna; wzięto ją na przewodnika. miała poprowadzić grupę ratowniczą. w sumie trochę ją zmuszono do tego.
zapomniales dodać, że blondynka która się uratowała nie pamiętała tych 2 dni co przeżyła w jaskini :) więc nie stawiała dużego oporu aby tam ponownie zejść. nie pamiętała też ze straciła dziecko. Wydarzenia z jaskini nieźle dało się jej w psychiczne zdrowie.
No nie wyszła, a przed śmiercią oczami wyobraźni zobaczyła zmarłą córkę i się uśmiechnęła może że się wkrótce zobaczą, a zaraz potem słychać pisk tych stworzeń co ją zaraz pożrą. Zdziwiło mnie też, że zbagatelizowały tak ewidentny sygnał ostrzegawczy czyli tego martwego jelenia, który leżał koło jaskini. Normalne człowiek by tam nie wszedł i szybko sobie poszedł, bo wiadomo że coś tam musi grasieac, ale gdyby sobie poszły, to naturalnie nie byłoby filmu. Mnie chwyciła też ta melodia na końcu przy napisach, taka przejmujaca, ciężka, dołująca. Z serca otchłani. Zwiastująca koniec wszystkiego. Dobrych, wesołych, serdecznych, beztroskich chwil, jakie wspólnie przeżyły przed śmiercią. Kocham takie smutne nuty, więc duży plus za to, dla tego filmu.
Ja także uważam, że to mogli być ludzie, którzy ewoluowali w to, co zobaczyliśmy na ekranie i prawdę mówiąc chcę wierzyć w tę interpretację. Nadaje filmowi jeszcze więcej klimatu. Chyba nawet reżyser w jednym z wywiadów coś takiego powiedział.
W pierwszej części Sarah ląduję w tej części jaskinii, w której ucztowały stwory. Widać tam masę kości więc skąd pomysł, że miałyby się zjadać nawzajem. Ludzie jak Wy oglądacie do cholery ?